lady Chatterletfj postanowioną przez Ministerstwo £ĆcztV
Niezależnie od skutków prawnych postanowi nia te były przecież orzeczeniami krytycznoliterackimi. Oczywiście nie sędziowie przeprowadzili w tych wypadkach fachowy wywód — oni umieli jedynie wyciągnąć właściwe wnioski z wieloletniej kampanii publicystycznej. Nieraz sąd wzywał po prostu rzeczoznawców, aby odpowiedzieli na pytanie, czy dany przedmiot jest przedmiotem pornograficznym lub czy dany przedmiot jest przedmiotem artystycznym, a więc ipso facto (?) nie-pornograficzinym. W aneksie do bardzo interesującej książki Hansa Giesego Das obszóne Buch 5 przedrukowano wewnętrzne recenzje powieści przygotowywanych przez niemieckie oficyny, m. im. Henry Millera Zwrotnika Raka (Wendekreis der Krebses, Bern und Stuttgart 1963) i Johna Clelanda Pamiętników Fanny Hill (Memoirs oj the Life oj Fanny Hill, pierwsze znane wydanie angielskie nosi datę 1748; Die Memoiren der Fanny Hill, Munchen 1963). Obszerne rozważania zmierzają do odpowiedzi na pytanie, czy książka może korzystać z przywilejów zastrzeżonych dla dzieł sztu-ki („ob das Werk unter die Kunstfreiheit des Art. 5 ~A&s. 3 GG falt und damit zugleich unter den Kunts-vorbehalt des GjS vom 14.11.1965 {. ..]**)•. Konkluzja tych recenzji zazwyczaj broni utworu przed zarzutem pornograficznym i brzmi: „Uważam tę powieść za wartościowe dzieło sztuki” („Ich halte diesen Roman fur edh Kunstiwerk vom Rang”) 7.
3
Ale poszukiwanie definicji pornografii na terenie prawa nie na wiele się zda. Wszelkie próby w tym względzie muszą być relatywizowane, i to podwójnie,
raz wobec norm etycznych, drugi raz wobec norm estetycznych. Wydaje się, że termin „pornografia” przypomina tzw. nazwę okazjonalną, a więc taką, która nie ma stałego przyporządkowania do określonego przedmiotu 8. Przypomina w tym, że nabiera znaczenia dopiero poprzez postawę mówiącego, który o pewnej klasie przedmiotów oświadcza, iż przedmioty te mają cechę pornograficzności. Mówiąc prościej: nazwa por-nografii stosowana jest dowolnie wobec różnych przejawów erotyki, począwszy od erotyki prostackiej i wulgarnej, a skończywszy na sztuce wielkich namiętności, odważnej w dziedzinie seksu ®.
Cóż bowiem nie było pornografią w dziejach literatury i sztuki? Że Ulisses — można od biedy zrozumieć, choć nie można nie ubolewać, ale że Boccaccio, i to do niedawna, miał taką opinię, to już trudniej pojąć. Przypomnijmy, że zarzut ten nie ominął i Żeromskiego.
Dr T. Mendrys stwierdzał, że pisarz jest pornografem, że korumpuje młodzież i dorosłych, że podważa zasady etyki katolickiej i narodowej. Akt erotyczny w powieści Żeromskiego nie był bowiem małżeński, ale między kochankami. 10
Jeszcze przed kilkunastu laty publikacja 622 upadków Bunga trafiała na opory; w r. 197*2 ten opasły tom zawiódł każdego, kto chciałby w nim szukać smaczków zakazanych. Znamienna i podobna była przygoda Ulissesa, kupowanego spód lady i odstawianego na półki. Gdy Witkacy pisał swojego Bunga, sfcandalizującym bestsellerem erotycznym był Kult ciała Mieczysława Srokowskiego (r. 1909 i kilka wydań następnych). Któż by tó dziś uznał za pornografię? Chociaż jest to zapewne kicz erotyczny, chwilami krzywe zwierciadło najgorszych stron prozy Żeromskiego. Ale nie wyciągajmy
293