16 Tadeusz Bujnicki
nabiera także cech animalnych1. jednak określenia jako „glisty ziemnej", robaka — związane z postaciami chłopskimi (Krystyną z Nizin) niosą sensy nie tyle deprecjonujące, ile są symbolami sytuacyjnymi, określają miejsce w porządku społecznym i bezbronność2. Wyrazistość naturalnego pejzażu jest jednak zróżnicowana w poszczególnych powieściach; w Nizinach czy Dziurdziach ogranicza się do kilku elementów, występując zwykle w znaczących punktach fabuły, jako emocjonalny czy symboliczny kontrapunkt losów postaci (deszczowy, marcowy wieczór jako tło starań Krystyny w Nizinach: mroźna noc i zaśnieżone pola — miejsce samosądu nad „wiedźmą" Pietrusią w Dziurdziach). Natomiast w Chamie motywy przyrodnicze inaczej i szerzej kształtują obraz świata. Nadniemeński krajobraz jest w powieści z jednej strony — suwerenny i dominujący, z drugiej zaś — jako „mowa ziemi", czy raczej „wody", kształtuje osobowość Pawła Kobyckiego.
„[Paweł] poważny, spokojny człowiek [... ] — charakteryzuje go narrator — którego ciało i dusza zżyły się z wolnymi przestworami rzeki i nieba, z niepokalanie czystym powietrzem, z głęboką ciszą samotnych dni i nocy, którego źrenice pomimo lat dość długich zachowały niewinność i przezroczystość dziecięcą [... I"3.
Dlatego przyroda jest dlań przyjazna i nie ma tajemnic. Jednak nasycony szczegółami pejzaz wiąże się w Chamie (inaczej niż w wcześniejszych powieściach) z nieoznaczonością terytorium. Autorka prawie nie używa nazw topograficznych. Wprowadza jedynie określenia ogólne (wieś, chata, miasto) oraz nazwy przyrodnicze.
„[Przestrzeń — TB] jest bezimienna, nienazywana — pisze Michał Głowiński — [... ] poza jednym wyjątkiem — nie ma nazw miejscowych, a owym wyjątkiem jest Niemen]... ] Wszelkie kategorie toponimiczne są tu kategoriami ogólnymi: mówi się o wsi, miasteczku, wreszcie o mieście, położonym gdzieś daleko — ta przestrzeń bez imienia nie jest jednak przestrzenia ogólnikową ]... ] Przeciwnie, wypełniona została materią, roi się od szczegółów"4.
Z niezwykłą drobiazgowością przedstawia Orzeszkowa przestrzeń oraz wypełniające ją przedmioty i szatę roślinną. Uwydatnia akwatycz-ny i nadbrzeżny jej charakter. W tym świecie zamyka pisarka nie tylko wyodrębniony krajobraz, lecz także wyposaża go w odrębny system wartości. Poza tym rustykalno-przyrodniczym światem, znajduje się bowiem obca miejska rzeczywistość. Jest ona nie tylko obca, może być także wroga. Stabilnej dotąd wspólnocie wiejskiej zagrażają zdeprawowani mieszkańcy miasta. Zarówno d, którzy jak Kaprowski wykorzystują zachwianie dotychczasowej równowagi społecznej w pouwłaszczeniowej wsi, aby szybko i bezwzględnie się wzbogadć, jak i d, którzy „zainfekowani" przez miejską pseudocywilizację wnoszą w rzeczywistość wiejską symptomy swojej choroby (Franka). Według Orzeszkowej zagrożeniem jest nie tylko inwazja zewnętrznego „miejskiego" zła; nie mniejszą groźbę dla białoruskiej, rustykalnej „enklawy" niesie bowiem niedostosowanie do zmieniających się warunków życia. Nieprzenikliwość i rozłączność obu rzeczywistości są całkowite5. Trafnie pisze Kłosiński, iż wsi przedstawionej przez Orzeszkową „grozi zamrożenie przepływu informacji kulturowej"6. To zaś z kolei zapowiada zagładę, wpływając destrukcyjnie na porządek etyczny wiejskiego świata, lub — jakby na przekór niebezpieczeństwu — konserwując zabobon i irracjonalne zachowania. Metodą, którą dla uwidocznienia tych sytuacji posługuje się pisarka we wszystkich utworach cyklu, jest szczególnie motywowany przeplot składników „rus-soistycznych" i „zolowskich". Ich rozkład i proporcje są różne; wyraźniej naturalistyczne w dwóch wcześniejszych powieśdach, natomiast swoiste ujęcie natury jako podstawy „utopii regresywnej"7 dominuje w Chamie.
„Granice" białoruskich „enklaw" są w powieśdach Orzeszkowej szczególnie nacechowane. I to nie ze względu na śdsłe określenie topografii zamieszkałego przez Białorusinów terytorium. „... Chłopi są Rusinami z nieoznaczonej bliżej okolicy" — trafnie konstatuje Piotr Chmielowski8. Ponieważ nie da się dokładniej określić miejsc akcji (jedynie w Nizinach Ongród9 uściśla geograficzną przestrzeń fabularną), granicę wytyczają odrębnośd języka, folkloru, obyczaju i form współżyda w wiejskiej gromadzie. Dlatego tylko w przestrzeni „wyspy" postad czują się w miarę bezpiecznie. Jej opuszczenie to przymus i konieczność. Tylko, aby uchronić Filipa od poboru, Krystyna (Niziny) udaje się do adwokata Kaprow-skiego mieszkającego w Ongrodzie. Także w Dziurdziach — powieśd ujętej
Na związek „metafor i porównań biologicznych" z „retoryką ewolucjonizmu" zwraca uwagę K. Kłosiński, op. cii., s. 153-161.
Ibid., s. 153-159.
E. Orzeszkowa, Cham, Kraków 1998, s. 66 (Wszystkie cytaty wg tego wydania).
M. Głowiński, Cham czyli Pani Bovar\j nad brzegami Niemna, [w:] „Lalka" i inne. Studia w stulecie polskiej powieści realistycznej. Warszawa 1992, s. 133.
Interpretując Chama-. Grażyna Borkowska podkreśla, iż „... zwielokrotnione formy istnienia świata trwa ty obok siebie na ogół nieświadome dzielących je różnic [... ] rzadko gotowe na przyjęcie Innego" (Wstęp do E. Orzeszkowa, Cham, s. 14).
K. Kłosiński, op. cii., s. 62.
Wid., s. 50.
P. Chmielowski, Powieści ludowe Elizy Orzeszkowej, s. 374.
„Ongród" — stosowany przez Orzeszkową anagram Grodna.