# Zwiększa, się poznanie tych elementów, na jakich ople.
rają się „wieczne formy naturalnego bytu ludzkiego*1 * konwencjonalnie opisywane w idyllach. W tym wzglę! dzie poezja ziemiańska, jako wariant gatunku idyllicznego, jest sprawnym narzędziem poznania. Tej kon. wencji podlegają także ogólne refleksje narratora, odzwierciedla się w nich zbliżenie do ideału naturalnych form bytu.
Po drugie, część perspektywy wiejskiej osłania kąt ciemności, który eliminuje z obrazu, realne kształty mechanizmu społecznego, na jakim jest oparta arkadia, a wraz z nimi eliminuje podstawową warstwę wiejską •— chłopów. Jest to sfera panowania ^martwego topu.
Współistnienie tych dwu sposobów widzenia jest gatunkowym warunkiem konstrukcyjnym żywotów wiejskich. Pełne rozjaśnienie obrazu przekreśliłoby wiejską arkadię. To, oczywiście, nie tylko problem prawidłowości literackich, ale przede wszystkim proces świadomości społecznej.
Likwidacja Btrefy mitów nie była czynnością jednorazową, był to raczej proces wymiany mitów, przy czym kierunek wymiany uwarunkowany był bezpośred- I nio procesami ideowymi okresu. Punktem wyjściowym I jest prawda społeczna, reprezentowana przez kreacje I homunkulusów podobnych do marmurowych pomników w pałacowych ogrodach, przez postacie chłopskie, pojęte w duchu klasycznym, zgodnie z wymogami ideologu I i poetyki uogólnione, pozbawione narodowego kolorytu i reprezentatywności społecznej, a nawet ludzkiej, co byłoby już sprzeczne z poetyką humanistyczną, gdyby nie klasyczna intencja poszukiwania „odwiecznych form naturalnego bytu Judzkiego".
Wątpliwość budzi się przy ostatnim określeniu „ludzkiego". Jest to raczej byt nieświadomy i biologiczny niż ludzki.100 Ta koncepcja nie manifestowana 101, lecz
przyjmowana, mimo sprzeciwów, ujawnia wyraźnie, w jaki sposób renesansowe rozważania o charakterze natury ludzkiej zostały przystosowano do profeudalnej teorii społecznej, zakładającej odmienność „krwie” chłopskiej i szlacheckiej.
Echo tej teorii znajdujemy u Łukasza Górnickiego. W rozmowie z Włochem Polak wypowiada następującą upinięi
. Tak jest, ii plehs u nas nie zażywa wolności, ale jej też chłopstwu nie trzeba, bo wolność byłaby ku ich skazio. Kto dusze swej używać nie umie, temu lepiej, żeby jej nie miał, a byl umarłym niż żywym, .a jeśli tego potrzeba, iżby taki człowiek był żyw, żeby był niewolnikiem niż wolnym człowiekiem. I dziecięciu wolności nie dajemy, bo go chciwości sprawują, nie rozum; także też wolności ten nie godzien, kogo ciało, a nie dusza sprawuje.1M
Krzywdzi nieco Górnickiego Aleksander Świętochowski103, przypisując mu osobiście to zdanie —nie dokonawszy analizy reprezentatywności postaci dialogn — prostował to dość słusznie Mieczysław Piszczkowski, który widzi w powyższej opinii „celowe przejaskrawienie”, wprowadzone po to, by „unaocznić niedorzeczność przesądów stanowych”.101 Ale to znowu konkluzja zbyt idealizująca. Górnicki nie przejaskrawia, tylko relacjonuje jakieś potoczne przekonanie, które w dużym stopniu podzielał, pozbywszy się mieszczańskiej „niemożności” w r. 1561 (nobilitowany przez Zygmunta Augusta). Skargi chłopskie na bezwzględność Górnickiego105 stawiają go w galerii sprawców „opresji” chłopskich, choć trudno go usunąć z galerii chłopskich obrońców.
Z tą właśnie opinią walczy Modrzewski, kiedy pisze: „Za psa powszechnie uważa szlachta i chłopa, i każdego plebejusza”; lub kiedy pyta: „Jakże więc, ludzie ple-bejskiego stanu nie są na podobieństwo Boga stworzeni, skoro za ich zabicie mniej się płaci?”106