*
■
XIII WSTĘP
Jak grom runął w ciszę strzał armatni. Za pierwszym huknęło ich Z dziesięć od razu. Drzewa zatrzęsły się całymi pniami aż do korzeni, zadygotały ich nagie gałęzie i delikatne bazie jakoby piąstki wylękłego dziecka [...] Za chwilę dokoła jeźdźców warknęły kule austriackie z daleka idące, ścinając gałęzie olch i gwiżdżąc przeciągle po wodach Sokołnicki wjechał w szeregi fizylierów i wesoło, głośno zaczął sam komenderować trzaskając w powietrzu szpicrutą (2, 419— 421).
I w innym miejscu: „Naokół waliły się w bagno olchy ścięte kulami. Niewidzialne siły ciskały konary, gałęzie, odszczepy, a nawet całe drzewa” (2, 422).
Obrazy krwawego dzieła wojny, choć obecne, przedstawiane s§ z oddalenia, skrótowo i z reguły ogólnie. Rafał, w którego doświadczeniu oglądamy bitwę pod Raszynem, widzi wprawdzie, źe cofający się po 67tWTe „zastęp był skrwawiony, mokry i rudy od. fełpta (2. 43,3), słyszy „wrzaski rannych, jęki, wołania o pomoc, płacz i skomlenie” (2, 429). Ale pisarz nie daje mu czasu ani okazji, żeby z bliska zobaczył czy doświadczył wojennego umierania, czy choćby tylko cierpienia jakiegoś jednego poszczególnego człowieka. Bohater widzi wszystko z oddalenia:
W dymie, daleko w polach, przez które niedawno leciał jego koń, Rafał ujrzał na prost siebie zionące ognie i wybuchy kłębów dymu. Ognie poziome i dymy, ognie i dymy. Po każdym ogniu słyszał huk tłukący tępo w ziemię, jakby w nią waliła olbrzymia stępa. Chaos otoczył mu głowę. Huk ze wszech stron... Zbliża się, zbliża. Widziało się, że za otaczającym go laskiem ziemia raz w raz pęka i że z jej głębokiej calizny wystała sfę ogień i dym (2, 422).
Z tej perspektywy wojna zostaje — jak w cytowanych fragmentach — upiększona estetycznie przez pokazanie jej w wymiarze kataklizmu- żywiołów,
Z bliskiej perspektywy pokazywane są zadomowione w wyobraźni narodowej sceny męstwa wodzów. Więc Sokołnicki nie tracący rezonu i „wesoło" komenderujący czy książę Józef, którego oglądamy dokładnie tak jak na stereotypowych, hagio-graftcznych obrazach, na których widać nawet fajeczkę i jej typ,
dokładnie określony:
Wódz zsiadł z koma i me wyjmując / ust krótkiej fajeczki br&le-gueute stanął pośród żołnierzy Od pierwszego z brzegu wziął karabin i zawołał Za mną, bracia!
Żołnierze wydarli się masą z gęstego Wota i ruszyli jak jeden. Wpadli na piechurów austriackich z furią, z wściekłością, z szaleństwem, tak nagle, jakby wyrośli z ziemi czy wypadli z zasadzki Książę szedł w szeregu. walcząc jak prosty żołnierz Nigdy furia bojowa nie była wściekleisza. Pierwsze szeregi austriackie wgniotły się w następujące i wdeptywały je w bagno (2. 427).
W podobny sposób przedstawią też działania Sokołnickiego, Skrzyneckiego i innych dowódców.
Wojna we Włoszech, w Hiszpanii, na San Domingo przedstawiona jest inaczej. Jest pokazana z Miska, w doświadczeniu bohaterów powieściowych (Gintułta, Krzysztofa. Wyganowskie-go, Ojrzyńskiego). Przedstawione są zmagania żołnierzy a zwłaszcza obrońców atakowanych miast (Mantui, Saragossy). W bezpośrednim doświadczeniu Krzysztofa Cedry i kapitana Wyganow-skiego pokazał pisarz zwłaszcza Hiszpanów, którzy z zaciekłością i determinacją, do ostatniego tchnienia Uronią swojej ziemi, swojego miasta. W tych scenach kazał Żeromski swemu bohaterowi zobaczyć i doświadczyć zła wojny: ran i krwi. cierpienia i śmierci, totalnego niszczenia wielowiekowej kultury.
Obrazy straszliwych zmagań broniącej się Saragossy należą niewątpliwie do najlepszych wojennych scen całej powieści: najlepszych, ale zarazem najbardziej oskarżających wojnę, pokazał w nich pisarz^ jak regularna armia wojuje z ludnością cywilną broniącą, swojego kraju. Jak, morduje kobiety (w tym także mniszki), starców, nawet pacjentów domu obłąkanych. Wiele z tych obrazów jak scena pijanych żołnierzy polskich w kościele czy tańców nagich zakonnic, zarządzonych przez zdobyw-