76
»Abyś lat tysiąc, czerepianynt dzbankiem,
»Tę wodę z rzeki dla siebie nosiła:
620 »Lepiejby było dla twej jasnej doli,
»W grubej siermiędze, z nieochajnym chłopenj »0 głodzie, chłodzie pracując w niewoli,
»Krwią się rozpływać nad nieswoim snopem, ^ »A potem płakać pod skopconym daszkiem 625 »Rano i wieczór, że twe białe ciało,
»Od mrozu, skwaru, do krwi popadało:
»Niż, będąc tobą, pobracić się z Łaszkiem!
»Niż przespać jednę noc pod adamaszkiernlc ! Plusnęły o brzeg rozpędzone wały,
630 Daleko naprzód chyża wbiegła łódka;
Prędko kozaka dumy się przerwały,
Prędko mu przeszła rozkosz zemsty krótka. Szkoda! bo wiele niosły mu ulżenia Jęk, rozwaliny, trupy, krew, pożary,
635 Są to własności jak zemsty, tak chwały,
Ze najzgubniejsze, najdziksze marzenia W cnoty i szczęścia powaby ustroją:
Tak, gdy chcą uwieść kuszące nas mary, Światłem aniołów barwią szpetność swoją.
w. 618 czerepianym — glinianym. (Przyp. p.) w. 624 pod skopconym daszkiem — pod zakopconym nem.
ijsPAŁ świat głęboko, nocą otulony.
1 Obchodząc wartą ciemne człeka gniazdo, i W milczącej części, szła gwiazda za gwiazdą; I Niebo przez chmurne patrzało zasłony:
5 Ucichły hasła, łańcuchy drzymały;
I Jak martwe widmo, milczał zamek biały.
II młoda para, w małżeńskiej komnacie,,
I Na łożu pysznem, na snu majestacie,
i Spoczęła mile śród puchów zatopu,
|io Osłonionego w drogie adamaszki,
I Co, fałdowane, śród wiatru igraszki,
I Spływały na dół ze złotego stropu.
B Ucichło wszystko pod zamku sklepieniem,
I Chyba sen tęskny ozwie się westchnieniem,
|s I wiatr, wysłany od nocy szyldwachem,
I Smutnem jej hasłem zawyje pod gmachem.
| A potem w okrąg milczenie na nowo;
I Tylko łagodnie brzęk miły i głuchy, i Jakim powietrzne igrające duchy pNoc ożywiają, gra w ciszę zamkową.
J 20 gi-a w ciszę zamkowa — brzmi wśród ciszy zamkowej.