83
Po tej postaci złożonej do boju,
Po wąsie, w czarne puszczonym pokryty, uu Po dumie czoła, po oblicza krasie, —
Mściwy Nebaha zaraz poznać da się.
W milczeniu siedział, burką wpół opięty: Spokojnie trzymał lewicę za pasem, l głownię noża pogłaskiwał czasem.
U5 »Nożu mój, nożu! błyskasz do mnie próżno, »l próżno, widzę, naostrzyłem ciebie; ttlnni swój snopek w naszem polu użną, »Nim pospieszymy z tobą ku potrzebie;
» l wprzód rdza ciebie, wprzód ja siebie stra rio ^Niżeli w męskiej z niewiarą przeprawie oDucha radością, ciebie krwią opła\vię!«
Tak mówił kozak, potrząsając głową;
I z nocnej rosy otarł noża ostrze:
Ale wejrzenie nagłe, od słów prostsze, las Wydaje, komu przyciął tą przemową.
Naprzeciw niego, jak odblask poczwarny W chropawem lustrze, siedział kozak drugi: Na pierś obrosłą zwieszał się was długi,’
Całe pół twarzy ściągał mu szram czarny;
*30 A chociaż czoło starością bielało,
Młody rumieniec zalewał twarz całą;
A, choć ogniste, ledwo iskrzy oko,
W zatyłej twarzy tak siedzi głęboko.
To Szwaczka. Pierwszy śród mieszczan Kanio *35 Choć ćzęsfó, w ucztach, kręci mu się głowa,
I ciałem ciężki, i wiek długi liczy, fAle iw* piętno rozbojów na Siczy, iSleTRfTacliow, z dumy, obrzydzony,
II dumy Lachów zwie się wrogiem śmiele;
LWięc chętnie stanął na powstańców czele,
[ | atamanem chętnie okrzykniony.
I Zdaje sic jednak, że (czy brak zapału,
P Czy, ie kielichem zbytnie się rozgrzewa)
I Więcej, niżeli przystoi, spoczywa;
|A tu kozactwo zraża się pomału;
I Częściej i głośniej słychać między tłokiem:
I jCzemu nic idzie w zamek, co pod bokiem ? liCzemu, gdy świeżo z Żeleźniakiem Gonta I aZawieść hulankę uśpieli tak rączo, — p»0n tylko, gnuśny, myślą się zaprząta, liZlączyć się z nimi ? Czemuż się nie łączą ?« linie nie wiedzieć, korzyść badań zwykła: iBo przez natrętne naglony pytanie,
I Jak zacznie szukać mowy w pełnym dzbanie, ■Uśnie wprzód z tajnią, nim język wywikła.
■ Niewiele tknął się Nebaby żałobą,
I Bo już nadpity dzbanek miał przed sobą;
I Jak nie swojenii popatrzył oczami,
I Poważnym śmiechem kilka razy chrząknął; ■Uderzył w ogień, — gdy prysło iskrami,
I Wpół dosłyszanym językiem przebąknął:
»Widzisz te iskry? słuchaj, atamanie!
»Kto chce szczęśliwym zostać przez kochanie,
149 Zawieść hulankę uśpieli tak rączo; uśpieli — rusy cyzm — pośpieszyli, potrafili, zdołali.
6*