vka („^
»włęc Ui. \ :)* potnij >szyilskię, I Ciołkogg I >w. Nie lu i * rządzie. I n umówi. I rezydent f
:a jak na nicle" do* | cudowna I ynając od j unr Tnini-[ach, w za- ; Aliantom I )stkę woj* I wieciarzy I acy, zmu* | polskim. !
by się na j tajemnie :
ijścia do akii puł-z odmó-
•zydenta
ur lotni-
r stosun-
iem. lC ycy, nir
24 lwiego, trud*, po 9.00 wlcczói
(;<i\ wychodziłem rano, było mroźno. Dachy białe. W godzinę później zrobił się piękny, wiosenny dzień. A propos wiosny. Dziś 46. strzeliła. Na prezent urodzinowy otrzymałem lisi od Gierata / Bliskiego Wschodu. Jaka szkoda, że go tu nie ma. Pojechał z gen. Paszkiewiczem do Andersa. Spośród naprawiaczy, a ściślej „zet owe ów", którzy wskutek wypadków wojennych znaleźli się poza granicami kraju, lubię go chyba najbardziej. Inni, najbliżsi mi, są niestety w Kraju.
Mój minister Stroński wciąż zachmurzony i wyraźnie zakłopotany. Mówią, że jego ubóstwiany - jak sam Sikorskiego nazywa - jenerał (broń Boże, nie generał!) jakoś ostatnio niełaskaw na niego. Czuję, że Stronsio wmanewrował się w sieć wewnętrznych intryg, z których nie umie się wyplątać. Natomiast Sikorski, tak mocno reagujący na Dobo-szyńskiego, stara się nagle gadać ze wszystkimi. I co najznamienniejsze, rzuca od czasu do czasu dziarskie słowa pod adresem Sowietów. Może czując, że traci wśród swoich grunt pod nogami (przede wszystkim w wojsku), gotów będzie zrobić jakąś nieoczekiwaną woltę!
Ma dużo kłopotów z tym listem w sprawie Ujejskiego. Krąży ponoć w odpisach po dywizjonach lotniczych. Pokazano mi go wreszcie. Ciekawy dokument. Przepisałem go sobie na wieczną rzeczy pamiątkę.
„Czcigodny Panie Prezydencie! - zaczynają lotnicy. - W dniu 22 lutego 1943 r. na przyjęciu w ambasadzie sowieckiej był obecny Dowódca Lotnictwa Polskiego. Wiadomo nam, że ostatnimi czasy rząd sowiecki oficjalnie oświadczył, że anektowane we wrześniu 1939 r. Ziemie Polskie uważa, za integralną część Związku Sowieckiego, a mieszkańców tych ziem za obywateli sowieckich. Mówiące o tym noty rządu ZSSR, skierowane do rządu polskiego, nie dadzą się inaczej rozumieć niż jako akt rozbioru Polski. Jednocześnie w Rosji pozbawiono naszych rodaków wszelkiej pomocy i przystąpiono do wcielania ich do Armii Czerwonej. Wielu z nich wtrącono na powrót do straszliwych więzień i obozów, gdzie skazani są na niechybną śmierć z głodu i wyczerpania.
Fakt ten. ukrywany przed społeczeństwem polskim, zarówno w Kraju, jak i na emigracji, jest Faktem, którego historyczna waga N zbyt wielka, by stosunek do niego mógł ograniczyć się wyłącznie