XVIII „GENEZIS Z DUCHA”
II. „GENEZIS Z DUCHA”
Narodziny dzieła. Oba wyjazdy Słowackiego do Pomic — w latach 1843 i 1844 — były podjęte z przyczyn zdrowotnych, ale też oddalały go od duszącej, sekciarskiej atmosfery towiańszezyzny'. Z pisanych w Pomic listów promieniuje zachłyśnięcie się swobodą, zachłyśnięcie własną indywidualnością, jakby odnalezieniem siebie po przytłaczającym okresie prób podporządkowania się regułom.JLoła. W Paryżu wciąż czekaFz nadzieją, że bracia z Koła zauważą jego wyższość, że uznają go za ducha wiodącego; w Pomic znalazł się poza tą stałą męczącą konfrontacją z towiańczykami — był sam na sam z sobą i z naturą.
Toteż właśnie w Pomic powstał tekst, który jest manifestacją niezawisłości ducha Słowackiego, świadectwem wyboru własnej drogi ku rozświetleniu mistycznej wiary — Genezis z Ducha. Tekst, dla którego punktem wyjścia była wprawdzie idea Towiańskiego (iż wszystko przez Ducha i dla Ducha stworzone jest. a nic dla cielesnego celu nie istnieje...), ale który daje tak odmienną, indywidualną interpretację dziejów i przyszłej drogi ducha, że staje się wykładem nauki — czy „wiary widzącej”, jak nazywał ją Słowacki — zupełnie samodzielnym. Wykładem wiary, której twórcą, objawicielem i prorokiem staje się sam poeta, Juliusz Słowacki.
Genezis z Ducha miało więc spełnić dwa zadania: stać się nową księgą objawienia — i Słowackiemu zapewnić wielkość, to uznanie, którego odmawiali mu współcześni. 1 2
„Modlitwa”. W podtytule utworu Słowacki umieścił określenie rodzajowe: modlitwa. Przedstawia więc tekst jako osobis-ty wyraz wzniesienia uczuć. F myśli ku Bogu, jako próbę nawiązania bliższego kontaktu ze Stwórcą* jako prośbę o łaskę przebaczenia grzechów i zbawienia. Te charakterystyczne dla modlitwy elementy rzeczywiście przepajają całość Genezis z Ducha. Stefania SkWarczyńska zauważyła:
Treść — opowiadanie i obraz — przerywa poeta apostrofami do Boga o typie hymnicznym, westchnieniami pochwalnymi; zakończenie jest formalną modlitwą o osiągnięcie Królestwa Bożego — drogą miłości. Modlitwy przepojone są^jtonem ekstazy3.
Słowacki nazwał utwór modlitwą, Skwarezyńska w swej wczesnej rozprawie widzi w nim raczej ciąg modlitw — ale jakże wiele w tym tekście jest tonu niemodlitewnego! _Bq_ większość miejsca zajmuje w nim opowiadanie o dokonanej przez Boga i ducha pracy; a przede wsz^stkjm — osobliwy jest ton pokory "Słowackiego, to stale pokora połączona z pychą, pokora wobec'majestatu Stwórcy i obca duchowi modlitwy pycha ducha, który dzięki własnemu wysiłkowi pnie się ku doskonałości. Stąd i apostrofy ku Bogu, pełne miłości, zdają się czasem utrzymane w nazbyt może familiarnym tonie: , ja” mówiące w Genezis z Ducha jakby gawędzi z Bogiem, prosi wielekroć o pozwolenie i pomoc w rozświetleniu tajemnic i uzyskuje ją, kieruje jakby tokiem objawienia. Nawet końcowe zdania, błaganie o łaskę wiary widzącej, są przeplatane wykładem przekonań poety, chrześcijańska pokora miesza się z dumnym wyznaniem wiary jednostki wybranej. Modlitwa to o wiarę widzącą? Czy tylko modlitewna stylizacja wykładu
1 Przy pisaniu tego szkicu wstępnego wykorzystuję wielokrotnie pomysły, zawarte w moich artykułach: O „Genezis z Ducha”, „Pamiętnik Literacki” 1970, z. 1; Juliusz Słowacki [w:] Polska myśl filozoficzna
społeczna, red. Andrzej Walicki, Warszawa 1973, s. 273—305; Słowacki i Pomic, „Przegląd Humanistyczny” 1979, nr 9; Słowacki wobec Wiosny Ludów [w:] Romantycy wobec rewolucji, red. Alina Kowalczykowa, Wrocław 1980.
Stefania Skwarezyńska, ,,Genezis z Ducha” Słowackiego wobec ,.Confessiones” św. Augustyna, „Pamiętnik Literacki” 1930, z. 1, s. 119.