SDC11677

SDC11677



Narodziny i upadek gospodarki rynkowej

zbliżoną do National Charity Company’’1. Wzniesionych miało zostać aż dwieście pięćdziesiąt takich „domów fabrycznych”, mieszczących około pięciuset tysięcy lokatorów. Planowi towarzyszyła drobiazgowa analiza różnego rodzaju kategorii bezrobotnych, w której Ben-tham o ponad sto lat wyprzedził wyniki innych badań prowadzonych w tej dziedzinie. Jego klasyfikujący umysł dał tu doskonały dowód swojej zdolności do realistycznego patrzenia na świat. „Robotnicy bez przydziału”, którzy niedawno utracili pracę, zostali oddzieleni od tych, którzy nie mogli znaleźć zatrudnienia z powodu „zwykłego zastoju"; wprowadzone zostały kategorie „okresowego zastoju”, uderzającego w pracowników sezonowych, oraz „robotników zbytecznych", którzy „okazali się niepotrzebni po wprowadzeniu maszyn”; do tej ostatniej grupy należeli „robotnicy rozpuszczeni” - była to inna nowoczesna kategoria, której w czasach Benthama zaczęto poświęcać więcej uwagi z powodu wojen prowadzonych przez Francję. Najistotniejsza okazała się grupa ukształtowana przez „zwykły zastój”, w której skład wchodzili nie tylko uprawniający rzemiosło standardowe i artystyczne, których możliwości zarobkowania zależały od mody, ale także cała zdecydowanie liczniejsza grupa bezrobotnych „w wyniku ogólnej stagnacji manufaktur". W ostatecznym rachunku plan Benthama zmierzał do ustabilizowania cyklu gospodarczego poprzez przeprowadzoną na szeroką skalę komercjalizację bezrobocia.

W 1819 roku Robert Owen wznowił plan Bellersa sprzed 120 lat, zakładający stworzenie kolegiów przemysłowych. W jego czasach sporadycznie pojawiająca się bieda przekształciła się stopniowo w falę głębokiego i coraz bardziej powszechnego ubóstwa. „Wioski spółdzielcze" Owena różniły się od założeń Bellersa głównie tym, że były zdecydowanie większe - składało się na nie tysiąc dwieście osób i tyle samo akrów ziemi. W skład komitetu wzywającego do wnoszenia składek na ten eksperymentalny plan, który miał na celu rozwiązanie problemu bezrobocia, wchodził sam David Ricardo. Jednak nie pojawili się żadni chętni. Nieco później Francuz Charles Fourier został wyśmiany w związku z płonnym oczekiwaniem na cichego wspólnika, który zainwestowałby w jego plan stworzenia fa-lansteru, oparty na koncepcjach zbliżonych do tych, które popierał jeden z największych angielskich ekspertów w dziedzinie finansów. Ale czyż fabryka Roberta Owena w New Lanark — której cichym

wspólnikiem byl Jeremy Bentham - nie stała się znana na całym świecie właśnie dzięki finansowemu sukcesowi jej projektów filantropijnych? Nie istniało wówczas jeszcze ujednolicone spojrzenie na problem ubóstwa ani ogólnie przyjęty sposób osiągania zysków przy wykorzystaniu biednych.

Owen przejął od Bellersa koncepcję „bonów pracy” i zastosował ją w swoim National Eąuitable Labour Exchange w 1832 roku; projekt ten jednak upadł. Zasada ekonomicznej samowystarczalności klasy robotniczej - także idea Bellersa - stanowiła podłoże słynnego ruchu Związków Zawodowych trwającego przez kolejne dwa lata. Było to zrzeszenie uprawiających wszystkie zawody i rzemiosła, mające na celu uczynienie ich — w pokojowy sposób - trzonem społeczeństwa.

Któż mógłby się spodziewać, że był to zarodek wszystkich prób stworzenia jednego Wielkiego Związku Zawodowego powtarzanych przez kolejnych sto lat? W kwestii ubogich systemy takie jak syndykalizm kapitalizm, socjalizm oraz anarchizm nie różniły się w stopniu znaczącym. Bank wymiany Proudhona z 1848 roku - pierwsze praktyczne osiągnięcie filozoficznego anarchizmu - stanowił w gruncie rzeczy następstwo eksperymentu Owena. Marks, zwolennik socjalizmu państwowego, ostro atakował koncepcje Proudhona; odtąd to państwo miało dostarczać kapitał niezbędny do kolektywistycznych projektów, takich jak te Louisa Blanca i Lassalle’a, które pochłonęła historia.

Na gruncie ekonomii nietrudno było wskazać przyczyny hamujące możliwości zarabiania na ubogich. Zostało to określone prawie sto pięćdziesiąt lat wcześiiiej przez Daniela Defoe, którego opublikowany w 1704 roku pamflet wpisał się w dyskusję rozpoczętą przez Belleisa oraz Locke’a. Defoe twierdził, że gdyby ubogim przychodzić z pomocą, przestaliby oni pracować na swoje płace; I gdyby zlecić im produkcję towarów w instytucjach państwowych, spowodowałoby to jedynie wzrost bezrobocia w fabrykach prywatnych. Pamflet Defoe nosił tytuł; Gwing Alms No Charity and Employing the Poor a Gńemna to the Nation [Dawanie jałmużny to nie dobroczynność, a zatrudnianie ubogich to szkoda dla narodu]. Po nim pojawiła się bardziej znana bajka Mande-ville'a o pszczołach, których społeczność dobrze funkcjonowała tylko dlatego, że wspierała próżność i zawiść, występek i marnotrawstwo. Jednak gdy niefrasobliwy Mandeville pozwolił sobie na przedstawienie dość płytkiego paradoksu moralnego, to Defoe dotknął kluczowych elementów nowej ekonomii politycznej. Jego esej został szybko zapomniany, natomiast tania błyskotliwość Mandeville’a fascynowała

129

1

J, Bcntham. Pauper Management Improved, „Annales of AgriculturcH 1797.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
SDC11674 Narodziny i upadek gospodarki rynkowej światem do sfery, w której nie ma już miejsca na wąt
SDC11640 Narodziny i upadek gospodarki rynkowej Europie jeszcze do niedawna w niewielkim stopniu róż
82492 SDC11639 Narodziny i upadek gospodarki rynkowej bardziej prorocza, bo choć do czasów Adama Smi
SDC11689 Narodziny i upadek gospodarki rynkowej Owen, który w przeciwieństwie do Godwina nie był upr
SDC11635 Narodziny i upadek gospodarki rynkowej jest, że rozwój przemysłu wełnianego był dla kraju o
SDC11688 Narodziny i upadek gospodarki rynkowej potomstwo. Prawa społeczeństwa opartego na konkurenc

więcej podobnych podstron