7 be 'radnością, która nas ogarnia, kiedy tylko chcemy się zbliżyć do życia \\ ogóle. Nawet gdy próbujemy zredukować życie do jego historycznych pr ojawów. popadamy w zakłopotanie. Bramy pozostają zamknięte, zarówno te. które wiodą do dnia wczorajszego, jak i te, które wiodą do najdawniejszych czasów. Każdy historyk wie, że bez względu na to, gdzie zacznie swą pracę, zawsze skończy na sobie samym - że więc rekonstruuje wydarzenia3. A co znaczy ta<f£lćonstmkcjił
Można ją opisać jalco wprowadzenie pewnego planu w chaotyczną gma-twaninę wątków tzw. rzeczywistości. Plan ten nazywa sią^truktur’!k. Struktura to związek, który nie jest ani jedynie przezywany, ani tez jedynie ^wyabstrahowany logicznie czy kauzalftiST fet z f- f~ó ż u m i a n y. Stanowi ona organiczną całość, której nie . można rozłożyć na części, ale którą należy rozumieć na podstawie jej części; stanowi tkaninę, której nie da się utkać przez dodawanie poszczególnych elementów czy dedukowanie jednego elementu z innego, ale którą znów da się r o z u m i e ć .tylko jako całość4. Innymi słowy, struktura jest wprawdzie przeżywana, ale nie bezpośrednio, jest konstruowana, ale nie w sposób logiczno-przyczyjj^yo-abstrakcyjny. Struktura jest sensownie uczłonowaną rzeczywistością.fSensbżaś należy częściowo do samej rzeczywistości, a częściowo do „kogos\kto stara się ją zrozumieć." Sens jest zawsze zarówno zrozumiałością, jak rozumieniem, i to w niepodzielnym, przeżywanym związku. Nigdy nie aa się powiedzieć z całą pewnością, co jest moim rozumieniem, a co zrozumiałością tego, co rozumiane. To mamy na myśli, kiedy mówimy, że odsłania się przed nami zrozumiałość jakiegoś związku, jakiegoś człowieka czy też jakiegoś wydarzenia5. Królestwo sensu jest trzecią sferą, którą leży zarówno ponad samą subiektywnością, jak i ponad samą obiektywnością (E. Spranger, Lebensformen, s. 436). Bramą, która prowadzi dó - niedostępnej samej w sobie - rzeczywistości praprze-życia, jest sens, mój sens i jej (tzn. tej rzeczywistości - przyp. tłum.) sens, które w akcie rozumienia stały się nieodwołalnie jednością.
Związek znaczeniowy, strukturę przeżywam rozumiejąco od razu, w jednej chwili. Odsłania się przede mną sens. Jednakże nie odkrywam wtedy jeszcze całej prawdy. Albowiem rozumienie nigdy nie ogranicza się do jednego ? przeżycia z jednej chwili. Rozciąga się na wiele równoczesnych jednostek przeżyciowych, jak to wynika przecież z rozumienia i tych także jednostek. Te inne przeżycia, które są równocześnie rozumiane i współdziałają w procesie rozumienia, mają — rzecz jasna — pewne podobieństwo do tego, co rozumiem w danej chwili, podobieństwo, które właśnie dzięki rozumieniu okazuje się związkiem istotnym. Zrozumiane przeżycie zostaje w procesie rozumienia i dzięki niemu włączone w większy, obiektywny związek. Każde