nad Zachodem. Aleksandria i Antiochia, następne po Rzymie miasta Cesarstwa, stanowią ośrodki prężnych i rozwiniętych Kościołów w Egipcie i Syrii. W obu tych krajach, jak również w Azji Mniejszej, zwłaszcza w Kapadocji i na wybrzeżach Morza Egejskiego, chrześcijanie stanowili procentowo większą niż gdzie indziej część ludności; w niektórych rejonach przekraczali, być może, pięćdziesiąt procent ogółu mieszkańców. Na Zachodzie większe skupienia chrześcijan występują wokół Rzymu i Kartaginy, w prowincji afrykańskiej. Już w połowie III wieku synod rzymski zgrupował przy papieżu 60 biskupów z gmin rozrzuconych od Rawenny po Neapol; w tym samym czasie na synodzie afrykańskim przy biskupie Kartaginy, św. Cyprianie, spotykamy aż 87 biskupów. W całości próbowano szacować liczbę chrześcijan w Cesarstwie około 300 r. na 10 procent mieszkańców. Znacznie ważniejsze było to, że reprezentowali oni żywą, dynamiczną silę, co wykazało dowodnie generalne i szczególnie dotkliwe prześladowanie z pierwszych lat IV stulecia. Odbudowujące się z ogromnym wysiłkiem Cesarstwo zmuszone zostało zdecydowaną postawą chrześcijan do liczenia się z nowym czynnikiem w państwie. Wyrazem tego stał się szereg aktów cesarzy z lat 311—313 przyznających wreszcie oficjalnie przedstawicielom nowej religii prawo do jej wyznawania i praktykowania.
Gwałtowne szerzenie się chrześcijaństwa już w III wieku łączyło się jednak nieuniknienie z obniżaniem ogólnego poziomu życia religijnego w gminach czy też raczej z wschodzeniem nowych generacji i środowisk, które w' oczach pamiętających dawne czasy były znacznie mniej gorliwe. Orygenes, urodzony około 185 r., zmarły około 253/4, był świadkiem tych przemian. Pisał też w połowie III stulecia: Prawdę mówiąc, jeśli będziemy sądzili rzeczy zgodnie z rzeczywistością a nie według liczby, zgodnie z postawą ludzi a nie według zgromadzonych tłumów, to zobaczymy, że obecnie nie jesteśmy już wierzący.” Do naszych czasów dotarły tylko bardzo skąpe ślady doniosłej debaty eklezjologicznej w gminach chrześcijańskich III stulecia między zwolennikami zachowania Kościoła możliwie „czystego”, „duchowego”, grupującego małą liczbę wypróbowanych ascetów, oraz programem Kościoła przeznaczonego w zasadzie dla wszystkich ludzi.
Skoncentrowała się ona wokół możliwości przyjmowania z powrotem do wspólnoty tych, którzy ugięli się w okresach prześladowań. Zwycięstwo eklezjologii Kościoła powszechnego wytyczało zasadniczy kierunek jego dalszego rozwoju w płaszczyźnie socjologicznej: z jednej strony gotowość przyjmowania wszystkich pragnących chrztu, i to mimo całego ryzyka napływu elementów bardzo przeciętnych, z drugiej zaś — zdecydowane poparcie grup ludzi, którzy dobrowolnie podejmowaliby trudniejszą drogę chrześcijańskiej ascezy. W tym kontekście lepiej rozumiemy wyraźną właśnie w III wieku tendencję do zwiększenia znaczenia i liczby grup kobiet-dziewic w Kościołach oraz — datowane na ten sam wiek — początki ruchu monastycznego.
Równouprawnienie chrześcijan w dekretach z lat 311— —313 przyniosło radykalne zmiany w ich sytuacji. W latach następnych ukazały się dalsze zarządzenia cesarzy, zmierzające już do uprzywilejowania Kościoła chrześcijańskiego w stosunku do innych religii. Tendencja taka wzmaga się, mimo chwilowych wahań i oporów, w ciągu całego IV stulecia, doprowadzając u jego schyłku do uznania chrześcijaństwa za religię państwową. W słynnym dekrecie wydanym w 380 r. w Tesalonikach cesarz Teodo-zjusz I proklamował uroczyście, iż wszystkie ludy Imperium powinny wyznawać „wiarę apostoła Piotra". Poczynając od panowania Konstantyna (306—337). ochrzczonego zresztą dopiero na łożu śmierci, Kościół otrzymuje kolejne przywileje fiskalne czy jurysdykcyjne. Konstantyn inauguruje także serię cesarskich dekretów w różnorodnych sprawach państwowych inspirowanych przez zasady chrześcijańskie. Nakazane zostaje święcenie niedzieli w urzędach państwowych i miastach. Kościoły coraz częściej uciekają się do cesarza o poparcie ich żywotnych spraw. Ze strony cesarskiej ingerencja w życie kościelne nie ogranicza się do spraw dyscyplinarnych czy jurysdykcyjnych, ale coraz częściej sięga kwestii dogmatycznych. Dokonuje się niezwykle doniosły w skutkach proces daleko posuniętego zbliżenia chrześcijaństwa i Cesarstwa w poszukiwaniu wzajemnego poparcia.
Historycy, zastanawiający się od dawna nad złożonymi przyczynami i charakterem tego zjawiska, podnoszą ostatnio wagę głębokich przemian w mentalności ludów kręgu