Wahrhrit «* dar Religion (Prawda i tolerancja w rei jH), za którą urvxhnł’dok?órat honoris causa.
Stawia mu się zarzuty, że kontynuuje luteraAską wyznanlo-\.ość mistrza. Ale właśnie nic kto inny, tylko on, w laicyzacji od-.s dl najdalej od religioznawstwa od Ru doi. a Otto. Chociaż jest teologiem luterańskim, budzi w kręgach misjonarskich zgorszenie negowaniem wartości misji i postulat* m kompletnego równo-ciirze ;cijańsiwa z innymi l- iigiami. Cłosi bowiem,
< .9 90 _____ # t
nic dojrzałej, naukowej
wszystkie roli pic sU»jq nu lMiwriy+ii^piiiwach w obliczu święto-' i, numinc 'Wk która jak księżyc odbija sł’ę w różnych taflach wolTyl WytyKTsię mu, że zanadto sehematyzuje, żc poświęca zbyt dużo uwagi zagadnieniom ogólnym, a za mało wnika w historyczne transformacje religii. To pozostaje już sprawą temperamentu naukowego. Systematyków w naszej r.auee nie Lylo dużo, stanowią oni pożądane uzupełnienie historyków i badaczy dziedzin szczegółowych. Zarzucają niektórzy Mcnschingowi zbytnią popularyzację i kompilatorslwo, choć jego liczne wydania tekstów religijnych wielkich religii świata uderzają sumiennością i erudycją komentarza. To pewna, że jego Soziologie d :r Rcligion (Socjologia religii) z 1947 roku ustępuje analogicznemu dziełu Joachima Wacha, jak znów jego wzmiankowana już Die Religion nie może się mierzyć z Phanomcnologie der Rcligion Gerarda van der .Leeuwa. Ale za to w stawianiu problemów kompnrattystycznych jest Mensching jednym z najlepszych. II. J. Schoeęs tak o r.im pisze: „Gustav Mensching jest dziś z pewnością czołowym, a na pewno najprociuktywniojszym przedstawicielem rcligioznaw-stwa na obszarze językowym Niemiec... W swym zasadniczym stanowisku, w trzymaniu się z daleka od wszystkich jawnie czy ukrycie trok ^ cznych punktów widzenia dzieło Menschinga jest
p *a wd-. wym r 1 igiozna wst wem*’ 23.
Działalność m akowa Menschinga krąży uparcie wokół kilku bardzo ogólnych problemów, którym, ze znamienną koncentracją f pewnym ni> dęty schematyzmem, daje coraz bardziej sprecyzowaną postać. Przede wszystkim lansuje tu tzw. Lcbenstnitte» Urn-iii ;i:.o pi/a tiumaczalny na obce języki, .oznaczający gśrodek życio.w c?y •<./ środowisku życiowe religii. W rozważa-
!r bm: jo duefia^ TT \ dućK odcina sTę wielo-
Mensching ujÄ…Å‚ tÄ™ koncepcjÄ™ ottowskiej indy-
»zczcgólnych religii w kategorię Lebcnsmilte dla
! dana roli gin czerpie swe życic z pewnego wyjścio-> na. trój u religijnego, pewnego zas d niczego klimatu ducho-
I
-linach kanonicznych spotkanie założyciela religii ze świctoś-cią tak, a nie inaczej dostrze/ÓT". « y raczej przeczuwaną. Dana
V kiedy jednak nat imy tu na pe nieporadności. Np. Lc-. nitte religii greckiej ma polegać na odczuciu numinosum w uionizyjskim uniesieniu i w spokojnym apollińskim ładzie, dwóch elementach anlagonistycznych. Lebensmitte religii staro-egipskiej — na odczuciu numinosum we wszechobccności słońca v.; .czności cii leśnego życia. Koncepcja Lebensmitte natrafia na dniczą trudność: jakie przeżycie świąt -V
konstylutywnę dla danej religii oraz jak wytłumaczyć proces przekształcania się religii: czy jako uparte nawracanie do nastroju wyjściowego, czy też osobiste interpretowanie lego nastroju przez silne indywidualności religijne. Przy takim monadologicz-nym ujmowaniu ośrodka życiowego kiżdej religii niewytłumaczalne Jaja się zjawiska synkretyzmu. Jest to w każdym razie •.y>.ta psychologizacja, a możliwości obiektywnych badań Le-bensmUte wystawione zostały na niebezpieczeństwo subiektyw-' ego odczucia badacza bez nadziei intersubiektywnej kontroli, co -*<wi już zresztą wewnętrznie w samym założeniu Lebensmitte.
i^)rugi żelazny temat, posławiony w sposób najdojrzalszy i*naj-• ''niejszy, rzec by można ostateczny, w Die Religion, to zasadni-C7*y dualizm strukturalny religii. Według ucznia Otto ntamy reli-*‘ł0 iiarodgwę i robgie światowe, zv ane później przez Menschinga i uniwersalnymi (V olksreligionen nnd Welr- od er Unieer&clreligio-?/? ■Rozróżnienie, przeprowadzone jeszcze w ubiegłym wieku