Król pokłócił się z synem. Królewicz bowiem zakochał się w góralce, która pięknie śpiewała w chórze. Królewicz zrzekł się królestwa. Odtąd oboje spacerowali razem po wzgórzach i górach.
Stary stróż miał ulubione króliki. Łobuz Józio lubił im dokuczać. Wkrótce spotkała go kara. Stróż zauważył chłopca przy klatce i przetrzepał mu skórę.
Córka króla — Różyczka — słynęła z mądrości. Starających się o jej rękę królewiczów poddawała próbie. Mieli rozwiązać krótkie, ale bardzo trudne równanie matematyczne. Jeśli nie uczynili tego do północy, musieli zjeść kogel-mogel z zepsutego żółtka.
Wśród kolegów wybuchła kłótnia. Jacek nazwał Józia tchórzem. Józio zgodził się na próbę odwagi. W krótkich płóciennych spodenkach wszedł między krzaki róży.
Stary górnik znalazł na wzgórzu zwierzątko. Była to mała ruda wiewiórka ze zwichniętą nóżką. Górnik oddał kawałek płótna z koszuli i zabandażował chorą łapkę. Wkrótce wiewiórka wyzdrowiała.
* Józefina całe życie mieszkała na równinach. Któregoś dnia późnym wieczorem zobaczyła wreszcie wysokie góry. Różowiejące w blasku zachodzącego słońca wydawały się jej nieporównywalnie piękne. Uroku dodawały im szumiące źródełka. Ze szczytów górskich ujrzała dachy domów i wieże kościołów.