Żeglarz, wypuszczający się na morze, uosabia mitycznego herosa, Aori. „Ma ubranie, jakie wedhą mitu przywdziewał Aori; podobnie jak Aori czerni sobie twarz, a na głowie ma kosmyk włosów podobny do tego, jaki Aori zerwał z głowy Iwiri. Tańczy na mostku i rozwiera ramiona, jak Aori rur-pościerał skrzydła (...) Pewien rybak powiedział mi, że wybierając się na ryby (V. lukiem) uwah siebie za samego Kiwawię. Nie prosił tego mijanego herosa o pomoc i względy: utożsamiał są z nim,”50
Tę symbolikę wzorców mitycznych odnajdujemy w innych pierwotnych kulturach. J. P. Harringtoo pisze o Karukach z Kalifornii: „Cokolwiek Karuk czyni, to dlatego, że Ikxarejawowie mieli tak czynić w czasach mitycznych. Owi Ikxarejawowie byli to ludzie, którzy zamieszkiwali Amerykę przed przybyciem Indian. Dzisiejsi Karukowie, nie wiedząc, jak oddać to słowo, proponują taicie przekłady jak: «książęta», «przywódcy», «aniołowie» (...] Przebywali oni z Karukami dopóty, dopóki n* zaznajomili ich z różnymi obyczajami i nie wdrożyli w nie, mówiąc za każdym razem: «Tak oto czynić powinni ludzie.* Ich czyny i słowa dziś jeszcze są przekazywane i cytowane w magicznych formułach Karuków.”40
To wierne powtarzanie boskich wzorców ma podwójny rezultat: 1) z jednej strony człowiek, naśladując bogów, utrzymuje się w sferze sacrum to znaczy w rzeczywistości; 2) z drugiej — świr uświęca się dzięki nieustannemu zaktualizowaniu wzorcowych gestów boskich. Religijna postawa ludzi przyczynia się do podtrzymania świętości miejsca.
V. R. Williams, cytowane przez L. LOvy«BrUhla, Lu % thoioffit primttwc, Paris !93S, g. 162—1(M.
- J. P. Harrlngion, cytowane przez U Lćvy-Brtthli. U MylHćloglo,,., s. IM.
WAKTUAMZOWANIK MITÓW
Warto zauważyć, że człowiek religijny przyjmuj na siebie człowieczeństwo, które ma wzorzec po-nadludzki, transcendentny. Uważa siebie za c 11 o-wieka naprawdę o tyle tylko, o ile naśladuje bogów, herosów kulturowych lub mitycznych przodków. Krótko mówiąc, człowiek religijny ehe--być innym, niż jest w płaszczyźnie świeckiego doświadczenia. Człowiek religijny nie jest dany: on tworzy sam siebie, zbliżając się do wzorców boskich. Wzorce owe, jak powiedzieliśmy, przechowywane są przez mity, przez dzieje bos-. kich czynów — gęsta deorum. Tak więc człowiek religijny, podobnie jak człowiek świecki, uważa siebie za tworzonego przez historię: ale jedyna historia, jaka go interesuje, to historia święta, ujawniona przez mity, historia bogów; człowiek świecki natomiast uważa, że tworzy go wyłącznie historia ludzka, a więc właśnie suma , czynów, która zupełnie nie obchodzi człowieka religijnego, gdyż brak dla niej wzorców boskich. Trzeba to podkreślić: człowiek religijny od początku wyznacza sobie swój własny wzorzec, cel do osiągnięcia — w płaszczyźnie transiudzkiej, objawionej przez mity. Człowiekiem prawdziwym staje się wyłącznic stosując się do nauk dawanych pii mity, naśladując bogów.
Dodajmy, że tego rodzaju imtatio dci nakłada niekiedy na ludzi pierwotnych bardzo poważiu odpowiedzialność. Przekonaliśmy się, że pewne krwawe ofiary znajdują uzasadnienie w praakde boskim: in illo tempore bóg zabił potwora morskiego i poćwiartował jego ciało, aby uczynić zeń kosmos. Człowiek powtarza tę krwawą ofiarę, niekiedy nawet ofiarę z człowieka, gdy ma zbudować wieś, świątynię czy choćby dom. Czym mogą być konsekwencje owej frni talio dei, wy-