nika dosyć jasno z mitologii i obrzędów ludów pierwotnych. Aby ograniczyć się do jednego przykładu: zgodnie z mitami paleorolników człowiek stał się tym, czym jest dzisiaj — istotą śmiertelną, zróżnicowaną pod względem płci i skazaną na pracę — w rezultacie prazbrodni: przed epoką mityczną istota boska, często kobieta lub dziewczyna, niekiedy dziecko lub mężczyzna — poświęca się, aby z ciała owej ofiary mogły wyrosnąć bulwy lub drzewa owocowe. To pierwsze zabójstwo odmieniło w sposób zasadniczy modus ludzkiego istnienia. Ofiara, złożona z istoty boskiej, zapoczątkowała zarówno konieczność odżywiania się jak nieuchronność śmierci i w konsekwencji -seksualność, jedyny sposób zdolny zapewnić życiu ciągłość. Ciało bóstwa złożonego w ofierze przerodziło się w żywność; dusza jego zeszła pod ziemię, ustanawiając tam kraj umarłych. A. E. Jen-sen, poświęciwszy ważną pracę temu typowi bóstw, zwanych przez niego bóstwami dema — wykazał że człowiek odżywiając się bądź też umierając -bierze udział w bycie dema41.
Dla wszystkich ludów paleorolniczych ważne jest zwłaszcza to, aby okresowo odwoływać się da prawydarzenia, które było podstawą aktualnej; ludzkiej kondycji. Całe życie religijne jest przypominaniem, upamiętnianiem. Wspomnienie reakte1' alizowane poprzez obrzędy (przez powtarzanie prazabójstwa) odgrywa zasadniczą rolę; nie wolne-zapomnieć o tym, co się stało in iUo tempore. Prawdziwym grzechem jest zapominanie: dziewczyna, która w czasie swej pierwszej miesiączki: pozostaje przez trzy dni w ciemnej chacie mei odzywając się słowem do nikogo, czyni tak, gdyż zabita mityczna dziewczyna przeistoczywszy sit
w księżyc pozostawała przez trzy dni w ciemnościach; jeśli miesiączkująca dziewczyna sprzeniewierzy się milczeniu i odezwie się, dopuszcza się winy, jaką jest zapomnienie prawyda rżeniu. Nie chodzi o pamięć jednostkową: liczy się wyłącznie upamiętnianie wydarzenia mitycznego, jedynego, które zasługuje na uwagę, ono tylko bowiem jest twórcze. To pramit ma przechowywać prawdziwą historię, historię ludzkiej kondycji: w nim to szukać należy i odnajdywać zasady, paradygmaty wszelkiego postępowania.
Na tym właśnie etapie kultury spotyka się obrzędowy kanibalizm. Jak się zdaje, ludożercy przyświecają cele metafizyczne: nie wolno mu zapomnieć o tym, co zdarzyło się in illo temporc. Vol-hardt i Jensen wykazali to jasno: zabijając i zjadając z okazji święta świnie, zjadając pierwsze ze zbioru bulwy — spożywa się ciało boskie na tej samej zasadzie, na jakiej czyni się to podczas posiłków ludożerczych. Składanie ofiary ze świni, polowanie na głowy, ludożerstwo — wszystko to wiąże się symbolicznie ze zbiorem bulw lub orzechów kokosowych. Właśnie Volhardtowi48 przypadła w udziale zasługa ujawnienia zarówno religijnego znaczenia antropofagii, jak też odpowiedzialności ludzkiej, jaką przyjmuje na siebie ludożerca. Roślina dająca żywność nie jest dana przez naturę: jest owocem zabójstwo, gdyż w ten właśnie sposób została stworzona u zarania czasów. Człowiek przejął to wszystko — polowanie na głowy, ofiary z ludzi, ludożerstwo — aby zapewnić życie roślinom. Volhardt słusznie podkreślił ten moment: ludożerca przyjmuje na siebie odpowiedzialność za świat, ludożerstwo nie jest przyrodzonym zachowaniem się człowieka prymitywnego (nie znajdujemy go zresztą na najbar-
u E. voUuirdi. Kannibolimu2. Stuttgart 1990. Por. M. Ella2 «2e, hiuthaa, róvea cl mj/atares, Porls 1957, i. 97 i nosi.
113
A. E. Jensen. Dos rellplóse WeltbUd etner fruhen JM tur. Stuttgart 1541. Termin dema został zapożyczony pne J enemom od plemienia Marind-anłm z Nowe) Gwinei. Pet takta M. Eltadc. Aepęcis du mythe. s. 129 I nut.
— Ellncto