36 / Laboratoria ztnynfó-
za wiera ly także „tajemnicę i sekretną mądrość", którą „Wszechmocny chciał w nich ukryć 3.
Mistyczny theśąurus* boskich przykazań, Chrystus, polecił swoim wiernym, aby „zwrócili oczy na kwiaty rosnące na ziemi, jak gdyby były one wszystkie zrozumiałym pismem, w którym odczytać można najwyższą boską Opatrzność w stosunku do ludzi”5. Grzegorz Wielki interpretuje w swoim kazaniu system symbolicznych obecności kwiatów w świętych księgach, ustala ich kod: „w swoim zapachu kwiat winorośli symbolizuje skuteczność kaznodziejów, którzy upajają słuchaczy duchowymi słodyczami; kwiat oliwki oznacza czyny miłosierne, róża męczeństwo, lilia dziewictwo, fijołek skromność, kłos doskonałą sprawiedliwość. W Piśmie świętym są to wszystko hierogli-liczne symbole; kwietne girlandy Moabitów, kwiat traw, lilia wśród kolców, róża Saronu, kwitnące winnice Engedi, świeże kwiaty naszej ziemi i setki, tysiące innych kwiatów, o których czyta się w świętych księgach . . . . .
Będąc już tylko cieniem i cząstką niezwykłych cnót, które zioła i kwiaty posiadały w pierwotnym Edenie, przed upadkiem (kiedy róża nie znała jeszcze kolców), roślinne szczepy nadal kryły jednak w sobie „wszystko, co pomaga leczyć choroby i sprzyja zdrowiu, wszystko, co budzi przyjemne i rozkoszne odczucia"7. Dzieje się tak nawet w wypadku strasznego ciemiemika lub monstrualnej mandragory (być może utożsamianej z mitycznym „korzeniem Baar [...], który tkwiąc pod ziemią, objawia się cudzym oczom za sprawą olśniewających promieni, przesyłanych przezeń w nocy poza miejsce, gdzie się znajduje, i przynoszących ciału zdrowie99)8, „gorącej szał w i" albo jaśminu,
„pachnącego majeranku99, „chłodnej ruty99, „wysokiej gorczycy99, niemiłej naszemu powonieniu, lecz „użytecznej dla oczyszczenia głowy99, „ukwicy pełnej rozmaitych zalet99, kędzierzawej bazylii99 albo rozmarynu użytecznego w tysiącu wypadkach999. Kolejno w trakcie wieków niektóre zioła cieszyły się niezachwianą sławą i wzbudzały gorący entuzjazm, jak gdyby w którymś z nich tkwił sekret globalnej terapii, klucz do doskonałego zdrowia. Niezwykłe sukcesy niektórych ziół, ich kariera i powolny schyłek w farmakopei i ludzkiej wyobraźni, dożyłyby się na szczególną historię wiary w taumaturgiczną moc roślin.
W siedemnastowiecznej Francji — aby przypomnieć tylko jeden z wie-
lu niespodziewanych sukcesów kwiatów, następnie niesłusznie zlekceważonych - furorę zrobiła paproć capiUum Feneru
Un filet en la main du genereux Thesee,
Le sauva du malheur, ou le portoit son sort.
Tu fais chose en eflect plus grandę et plus aisee,
Tirant par un c h e v e u les honunes de la mort.10
(Nić w dłoni szlachetnego Tezeusza
Uratowała go od śmierci, do które] prowadził go jego los.
Ty czynisz coś większego i łatwiejszego.
Wyciągasz za w ł o s ludzi ze śmierci).
Ow cudowny włos, opiewany przez Marc-Antoineła Sieur de la Coste, to był właśnie ów capillus Venerisl\ adiaton, w którym Pierre Formi, lekarz ze Szkoły Montpellier, widział lekarstwo na wszystkie choroby: „Roślina, którą zamierzam opisać - czytamy - ma nieskończoną ilość wspaniałych i rzadkich właściwości, których poznanie wzbudzi zachwyt w czytelniku, a doświadczenie zmusi do uznania jej za nowe panaceum.
Nie ma bowiem takiej części naszego ciała, na którą nie miałaby wpływu, ani choroby, przeciw której nie użyłaby dobroczynnego wpływu swych zalet”12.
Miejsce „ustronne i samotne”, niepodłegające „przemożnej sile żywiołów”13, ogród rozkoszy - cieszy się wieczną wiosną, doskonałą równowagą pór roku i wiatrów. Teren strzeżony, hortus conclusus1*, obdarzony przez Physis nie tylko urodą barwnego płaszcza, lecz i upajającą wonią cynamonu, słodyczą nardu, miny, „pachnącego akantu”, „słodkimi sokami i najsłodszymi zapachami”, „radosne miejsce”, pełne „słodkich zapachów”, gdzie sprawuje władzę urodziwa Rozkosz („Deduit le mignot”)ls, wierna kopia „parevis terrestre”, dokąd miły władca przeniósł najcenniejsze drzewa ze Wschodu („de la terre as Sartadins”)16.
Ogród, „najbardziej czysta spośród przyjemności ludzkich”17, ulubione dzieło Wszechmogącego („Deus ipse, primus plantavit hortum”)18, ożywa ponownie w najgłębszych warstwach pamięci jako fragment utraconego Edenu, sen o zielonych, nieskażonych przestrzeniach, uporządkowanych kwiatowych geometriach, zdolnych oddalić groźny