12
szukać tych nowych dróg na starych niezmiennych gościńcach i tych przystosowań, za pomocą których nowe palniki w swych przeróżnych kształtach czerpią palną siłę z wiekuistych rezer-woarów.
Powiedziałem błądzącym: nie usypiajcie
w błędzie, a teraz powiem wam, posiadającym prawdę: nie poprzestawajcie tylko na elementarnych jej pojęciach, przysypując je pyłem niepamięci i zapomnienia.
I wam, jak tamtym, ukazuję szukanie, jako pensum dla pracy myśli.
Przy takich wspólnych warunkach, dobrze przestrzeganych, umysł zbłąkany dzisiejszy o-twierać się będzie z gotowością i wychodzić na spotkanie prawdy. Wy zaś ehleb jej przystosujecie do jego własności, do jego usposobień i uzdolnień, i tak się na odwiecznych drogach prawdy wzajemnie spotkacie.
Lecz człowiek dzisiejszy potrzebuje i spragniony jest oglądania i roskoszowania się w pełnym ideale.
Nie dosyć jeszcze na rozświeceniu tego czy tamtego zarzutu, na nawiązaniu tego czy owego węzła; potrzeba jeszcze ujawnić ideał prawdy Chrystusowej w pełnym jej blasku.
Ukazujmy więc i podawajmy prawdy wiary w ich organicznym związku, w ich ślicznej skończonej strukturze.
Niechaj się mienią w bogactwie farb i kolorów niby tęcze wzorzyste.
Niechaj będą przepowiadane i opowiadane w szacie i stylu, który dzisiejszy smak wydelikacony nakrasem formy zadowoli i pociągnie.
Nietylko na wyobraźnię; niechaj sposób przepowiadania Chrystusa oddziała i na serce.
Pomnij pięknych słów Fenelona, iż „rany wielu z tych, którzy wątpią, pochodzą najczęściej nie tyle z ich umysłu, ile raczej ze serca: dlatego wszędzie należy rozlewać uczucie, by zająć,, poruszyć, by pochwycić serce.”
(Ramsai, Vie de Fenćlon).
A ileżby o tych ranach mówić można w sercu dzisiejszego człowieka, wysuszonym ma-teryalizmem, przeżywającym tak szybko po sobie następujące nieraz straszliwe uderzenia przeróżnych prądów, w końcu znużonym walką nie już z otoczeniem tylko, ale wprost ze sobą samym i ze swem zwątpieniem, więc tak bardzo wrażliwym na te argumenta, co płyną z idei świetlistych, niosących w sobie także i miłość, i ciepło.
Niechże podawany ideał Chrystyanizmu przemówi w sposobie umysłowości dzisiejszej.
Nie sądźcie, że tu jakieś nowe rzeczy wara podają.
Dosyćby było zebrać różne Encykliki Leona XIII, zwłaszcza zaś te, które skierowywał do biskupów francuskich, amerykańskich etc., ażeby z nich złożyć cały program reformy nauk teologicznych, czy to w seminaryach, czy wo-góle w wykładach wiary.
Pod jego też impulsem powstał w katolickich krajach ruch ogromny nauk teologicznych, którego owocem jest mnóstwo dzieł pierwszorzędnych, mnóstwo nawet pism peryodycznych, zawodowo oddających się tej nauce.
W naszej zaś literaturze, choć ubogiej, bośmy zbyt, niestety, zajęci z konieczności pracą Marty—Około wiela krzątać się zmuszeni; choćbyśmy nic więcej jednak nie posiadali, jak „Wie-