budowana w militamo-łowieckich historiach mężczyzn. Saga, która daje świadectwo pożądaniu życia, nie zaś podążaniu ku śmierci.
Przypomnijmy w tym miejscu narrage krańcowo wyzwolone z konwengi męskiego spojrzenia - Mój tajemny ogród Betty Friedan oraz Monologi waginalne Eve Ensler6. Zauważmy, że oba teksty zrywają z gatunkowymi regułami sagi. Mimo to określając tożsamość bohaterek przez ich opowieści autoidentyfikacyjne, przesuwając ogniskową7 z relacji rodzinnych na genitalno-emocjonalne. Stawiają znak równości między seksualnym spełnieniem, fantazjami a autentyczną ekspresją. Monologi waginalne są też alternatywnymi sagami, opowiadają o życiu kobiet z innej zupełnie niż fałliczna perspektywy, pokazując przy okagi, jak ważny jest organ, którym się mówi - i wcale w tej chwili nie żartuję, choć też nie zamierzam wracać do szczegółów teoretycznej debaty na temat języka symbolicznego i jego dysponentów.
Obok eksperymentów tak dalece modyfikujących tradycję literacką istnieje zainspirowana przez feministyczne myślenie twórczość środka, która sięga do wzorca sagi, a więc próbuje opowiedzieć o przodkach, żeby pomóc zrozumieć nam współczesną bohaterkę/współczesnego bohatera. Do tych należy wspomniana już powieśćjong, której narratorka szuka swoich żydowskich przodków w Nowym Jorku, deklarując, iż nie ma nic poza opowieścią rodzinną. Zaczyna te poszukiwania jako badaczka, profesjonalistka odtwa-
" Książka ukazała się pod nieco zmodyfikowanym tytułem już po napisaniu tej pracy: ja jeszcze posługuję się tytułem rozpowszechnionym w publicystyce, omówieniach i spektaklach.
Por. E. Ensler, Monologi waginy, przeł. A. Kołyszko, Warszawa 2003.
7 Pojęcie „ogniskowej narracji” jest jednym z fundamentalnych dla metodologii nowohistorycznych, o czym wspominam w obrębie tego fragmentu, chociaż do samego nowego historyzmu i jego związków z feminizmem wrócę w innym miejscu. Oznacza miejsce podmiotu mówiącego w tekście, sposób reprezentowania go przez bohatera, a także dostępny im horyzont ideowy i opisowy, a więc ujawnia poznawcze i ideologiczne uwarunkowania narracji. Najkrócej można opisać „ogniskową” za pomocą formuły: kto, jak, w czyim imieniu, z jakiego miejsca opowiada historię.
rzająca dzieje żydowskich rodzin na potrzeby instytutu naukowego. Przypomnijmy, słowa o rodzinie wychodzą spod palców pisarki, która rozpoczynała peregrynację przez psychoanalityczno-cielesny gąszcz, pisząc Strach przez lataniem, jedną z pierwszych sławnych „powieści menstruacyjnych”, jak nazwaliby ją polscy krytycy, gdyby ktoś pytał ich o zdanie. Autorki, która szukała ojca w Henrym Millerze8 i tę koneksję uznawała za ważniejszą od powinowactwa z kuzynkami babek. Aż doszła, aż wróciła do własnej rodziny i teraz nam oznajmia, pocieszająco - bo przecież każda z nas ma babkę - że ta naturalna cecha, pozostająca w zasięgu narracji lokalnej, mikroskopijnej, jest ważniejsza dla nas niż ewentualna przychylność wielkiego guru, Pana Boga literatury, jakiegoś Henry’ego. W warunkach polskich nie bardzo wiem, o czyje względy trzeba by się dobijać, i wolę chyba nie wiedzieć.
Powieść Amy Tan Zona kuchennego boga wydaje się szczególnie typowa dla sytuacji współczesnej fabuły, łącząc opowieść o rodzinie z opowieścią o etniczności, pochodzeniu, rasie i kulturze. Autorka jest amerykańską Chinką, jakjej bohaterki, przedstawicielki i przedstawiciele rodziny Kwong - ciocia Helen, Henry, Mary, Frank, Bao-bao, Ronie i Pearl. Rekonstruowana w powieści historia ma adresatkę w córce chorej na stwardnienie rozsiane, co niech wolno będzie potraktować jako chorobę podatną na symboliczne odczytania, choć przede wszystkim groźną i stanowiącą część cywilizacyjnego zagrożenia typowego dla współczesności. Poetyczna nazwa choroby może się kojarzyć z losem matki, przekazanym w genach córce, która swoją drogą zajmuje się biologią. Co z genami? Ze snutej na kilkuset stronach barwnej spowiedzi międzypokoleniowej dowiadujemy się, że Pearl nie jest córką swego domniemanego ojca, lecz najpewniej płynie w niej krew szanghajskiego sadysty, Wen-Fu, pierwszego męża matki - Jiang Weili, zwanej Winnie.
| Diabeł na wolności - opowieść Jong o Millerze należy do gatunku mało znanego w Polsce, autobiografii pisarsk&emocjonalnej, będącej zarazem biografią „duchowego ojca" i po trosze powieścią (E. Jong, Diabeł na wolności, przel. B. Cendrowska, Warszawa 1996).
141