W Europie minionych wieków dworskie, wojskowe czy miejskie zespoły 'muzyczne pity podczas różnego rodzaju świeckich i religijnych, dworskich i miejskich ceremonii, Były to uroczyste wjazdy do miast dworów królewskich, związane np. z koronacją, uwieraniem małżeństwa czy świętowaniem wojennego zwycięstwa, zawartego pokoju, wjazdy posłów, magnatów, dostojników duchownych, procesje kościelne, ważne {darzenia w życiu samych miast, miejskich instytucji samorządowych, akademickich, achów rzemieślniczych. Głównie rozrywkowy charakter miały zabawy i widowiska (np. karnawałowe korowody i bale, pantomimiczne i baletowe przedstawienia) urządzane na zamkowych dziedzińcach, w przy pałacowych parkach, na ulicach i placach miast, w podmiejskich ogrodach, wiejskich posiadłościach. Nierzadko rozbrzmiewała wówczas dudowa muzyka, zwłaszcza w czasach sentymentalnej mody na rustykalne i pastoralne inscenizacje. Donośne instrumenty były szczególnie przydatne w takich warunkach akustycznych. W praktyce zawodowej grając na wolnym powietrzu używano dostosowanych do tych okoliczności dud (por. s. 20). Pod gołym niebem przygrywali dudziarze chłopom tańczącym podczas wiejskich zabaw, kiermaszów lub odpustów, co stosunkowo często pokazują obrazy i ryciny niderlandzkich czy niemieckich artystów. Zachodnioeuropejskie źródła ikonograficzne dokumentują też przejawy dudziarskiej praktyki w zamkniętej przestrzeni, najczęściej w karczmach, gdzie się przydudowej muzyce pije, czasem biesiaduje, a niekiedy też tańczy. Rzadziej przygrywali dudziarze podczas uczt dworskich. Wielorakie sytuacje wykonawcze, w których uczestniczyli tradycyjni muzykanci, w tym dudziarze, w dawnych Łużycach ukazał Jan Raupp w wielokrotnie już przywoływanej monografii Sorbische Volksmusikantett und Musikinstrumenłe (1963).
Ważne miejsce dud w tradycji kulturowej Europy wynikało nie tylko ze względów ściśle muzycznych. Społeczne funkcje dudziarzy nie ograniczały się bowiem do gry. W głębszych warstwach przeszłości podejmowali działania sakralne, magiczne. Jan Raupp przytoczył kronikarską wzmiankę z 1395 roku odnoszącą się do trzech łużyckich muzyków grających na instrumentach dudowych i skrzypcowych, którzy utrzymywali,, że są w stanie swą muzyką rozpraszać chmury. Niestety zginęli od pioruna w miejscowości Kamjenc (Kamenz w Saksonii): „Dies Jahr hat das Wetter zu Camenz drri SpielJeute erschlagen, welche vorgegeben, daG durch Geigen und Sackpfeifen die Wolken zertrieben wiirden" (1963:58). W tamtym czasie okolice Kamjenc były zamieszkane jeszcze całkowicie przez Łużyczan. W wersji tego tekstu po łużycku dudy nazwano „mćchawą": „L£tsa je njewjedro w Kamjencu tfoch herców zarazyłó, kotfii wudawachu, zo móhii so z huslemi a mćchawami mróćele rozehnać" (Rawp 1978:13). Wynika to z uznawania tego określenia za starsze. Od drugiej połowy XVII wieku było częściowo zastępowane przez „Bockpfeife" (podobnie jak niemieclde „Sackpfeife") -por. & 31^
223