znajomością sytuacji i wykonaniem pilnych rozkazów, odwróciło uwagę od jeńca. Korzystając z nadarzającej się okazji Bogusław Radziwiłł wyrwawszy szablę pilnującemu go luzakowi jednym potężnym pchnięciem przeszył go na wylot i dosiadłszy konia uszedł w kierunku lasu. Było to tym łatwiejsze, że mając ubiór otrzymany od kuzyna (jego bagaże zostały zabrane przez Tatarów) nie zwracał niczyjej uwagi. Wielu bowiem oficerów i posłańców przejeżdżało co koń wyskoczy w różnych kierunkach.
O ucieczce Bogusława Radziwiłła Gosiewski dowiedział się dość późno, bo dopiero w Wierz-bołowie, gdzie dywizja zatrzymała się na kilkudniowy postój.
odpisanie w dniu 3 listopada 1656 roku
tzw. traktatu wileńskiego (przerywające
go na pewien czas toczącą się od 1654 roku wojnę między Rzecząpospolitą i Rosją), faktycznie będącego swoistym przymierzem między obu państwami — umożliwiło Gosiewskiemu podjęcie działań zbrojnych przeciwko Szwedom w Inflantach i na Żmudzi.
Urzeczywistnienie tego traktatu obie strony przyjęły z ulgą i zadowoleniem. Stanowił on bowiem bezspornie wielkie wydarzenie w dziejach wojny, co było dużą osobistą zasługą hetmana Gosiewskiego. Postanowił on wykorzystać natychmiast sprzyjającą sytuację polityczną i zaplanował wielką wyprawę na północ. Była ona dobrze przemyślana, wymagała jednak energicznego poparcia ze strony króla i pozostałych hetmanów. Dla omówienia tych spraw i przedstawienia planu wyprawy królowi, wysłał Gosiewski do Gdańska swego zaufanego sekretarza Franciszka Medekszę. Następnie nie czekając na
7 — Hetman Wincenty Gosiewski 97