32
że Snorri (Gylf. 5) podaje o Ymirze, że pod jego ramieniem zrodzili się mężczyzna i kobieta, a jego nogi same zrodziły mu syna. Imię Ymira, germańskie *7w-mijaz, zawiera ten sam rdzeń *jem co imię Yama i oznacza istotę podwójną, w dalszym swym rozwoju także bliźniaczą (jak indyjska para praprzodków, rodzeństwo Yama i jego siostra Yami); przywołać tu można irlandzkie słowo emon (W. Meid 1992, 497) i łacińskie gemini.
Niezgodne z normalnym porządkiem rzeczy zrodzenie pierwszych istot przez ich praprzodka, który mimo to nie staje się kobietą, zostało ostatnio trafnie określone jako mit „męskiej partenogenezy” (M. Clunies Ross 1994, 152). Nie zważając na argumenty zwolenniczek tej tezy, nie da się jednak z osoby praprzodka usunąć elementów androgynii, tkwiących głęboko w etymologiach imion postaci odgrywających w różnych wersjach tego mitu główną rolę.
Voluspa (3) początkowo opisuje stan przed powstaniem świata jako niebyt (otchłań Ginnungagap), z którego bogowie wydobywają ziemię1. Nota bene jest to wątek, w którym bogowie pojawiają się na scenie dziejów nie wiadomo skąd. Voluspa opisuje więc stworzenie świata inaczej niż Snorri i jego główne w tym miejscu źródła, Vafthrudnismal i Gńmnismal. Pierwotny niebyt lub chaos trwał:
Aż Bura synowie wydźwignęli świat
Oni też Midgard wspaniały stworzyli;
Słońce z południa oświetliło skały.
A ziemia zakwitła zielonym czosnkiem.
Voluspa (4) odwołuje się tu do innej wersji mitu stworzenia, w której bogowie wydobywają świat raczej z wód praoceanu (choć nie wspomina się o nim wprost), niżeli z niebytu Ginnungagap. Jedna z prób interpretacji mitu o walce Heimdalla z Lokim im właśnie przypisuje wydźwignięcie z prawód pierwszego lądu. Ślady istnienia takiego mitu zachowały się zresztą w szczątkowej formie u Germanów na kontynencie2. Podobnie stworzenie świata opisują ludowe mity słowiańskie. Jest to motyw szeroko rozpowszechniony w całej Eurazji3. Dokonanie aktu stworzenia Voluspa przypisuje jednak tym samym bogom, którzy w wersji Snorriego tworzą świat z ciała Ymira, czyli synom Bura: Odynowi, Wi-liemu i We. Innym wątkiem wartym podkreślenia jest w Voluspa wizja łąki pokrywającej nowo narodzony świat, porośniętej zielonym czosnkiem, rośliną świętą, magiczną i leczniczą, dającą płodność i zdrowie, odradzającą i odmładzającą4. Motyw zielonych łąk rosnących w siedzibach bogów znajduje potwierdzenie w jednym z najdawniejszych źródeł skaldycznych. W dziesiątowie-cznym Hakonarmal Eyvinda skaldaspillir Walkiria Skogul zabiera poległego króla Hakona Dobrego do „groena heima goda” - zielonych siedzib bogów5.
Bogowie nadali swojemu światu kształt na błoniach Ida - Idavóllr. Sądzimy, że to one właśnie były ową zieloną łąką, porośniętą czosnkiem6. Bogowie stworzyli wówczas rachubę czasu, i wtedy dopiero zaczął on swój bieg, z wszystkimi tego konsekwencjami. Pierwotnie także i w tej materii panował chaos
Słońce nic wiedziało, gdzie ma mieć swój dom, gwiazdy nie wiedziały, gdzie swe miejsca mają, i Miesiąc nie wiedział, jak wielką ma moc.
Według Voluspa (6) bogowie zasiedli na swoich „stolcach przeznaczenia” (rdkstolar) i zdecydowali, by odpowiednio nazwać noc i dni bezksiężycowe (nótt oc nidiom), ranek i południe, poranek i popołudnie - wszystko po to, aby można było liczyć czas. Vafthrudnismal (11-14, 25) dodaje tu nazwanie przez bogów Dnia (Dagr) i Nocy (Natta). Wóz Daga ciągnąć ma koń Skinfaxi („o jaśniejącej grzywie”), a Natty Hrimfaxi („o oszronionej grzywie”). Pierwszy, przynajmniej według Snorriego, jedzie po niebie wóz Natty, jako że Germanie liczyli czas według nocy, a nie dni. Snorri szerzej też opisuje pochodzenie i rodzinne koligacje obojga - w przypadku Natty nawiązują one wyraźnie do zaświatów -wspominając Dellinga („świecący”), ojca Daga, i Norfiego, ojca Natty (etymologia wskazuje na jego związek z nieszczęściem, co łączy go z zaświatami). Natta miała według Snorriego za pierwszego męża Naglfariego (imię poświadczone poza tym jedynie jako nazwa statku zmarłych), z którym miała syna Au-da, drugim jej mężem miał być Anar, z którym miała córkę Jórd7. W Vafthrud-nismal (27) wspomina się także, że ojcem Zimy (Vetr) był Vindsvalr, a Lata (Su-mar) - Svasudr. Ciała niebieskie były więc personifikowane, podobnie jak noc i dzień. Wzmianka Cezara (De bello gallico VI, 50) o czci Słońca, Wułkana (og-
Wizja ła znajduje dobrą paralelę w mitologii judeochrześcijańskicj (Genesis 1, 1-10), pod której niemałym wpływem znajdował się pogański skądinąd autor Voluspa.
K. Heim 1953, 285; wątek ten szczegółowo badał K. Schier 1963, 303-334; tenże 1965, 586.
A. Gieysztor 1982, 77-87; R. Tomicki 1976, 47-66.
O kultowej roli czosnku świadczy formuła linalaukaR (len i czosnek), poświadczona we wczesnym napisie runicznym z Floksand i potwierdzona w kontekście rytualnym w Volsci thattr. W. Hcizmann 1992, 365-396.
Hakonarmal 13:1. Lindquist 1929, 14; lub Skj. B.l, 59.
Nazwa Idavóllr (gdzie vollr = błonic) pochodzi od id, raczej nie w znaczeniu „pracy”, co nadaje nazwie sens miejsca, gdzie tworzy się ważne dzieła (jak chce M. Clunics Ross 1994, 161), ale raczej, jak sądzę, w znaczeniu miejsca „lśniącego” (eisa), do takiej interpretacji dążył J. de Vries 1962, 283. Może więc błonia jaśniały świeżą zielenią?
Tak Snorri. Gylf 10, po części za Vfm. 25.