498 Andreas Huyssen
tycznie, taka opinia, dość rozpowszechniona, aczkolwiek nie zawsze wyraźnie formułowana, podsuwa nam pierwszą wskazówkę co do tego, jak dalece amerykański postmodernizm nadal żyje w cieniu moderny. Bo nie ma żadnych teoretycznych czy historycznych powodów, by współistnienie Nowej Krytyki z wysokim modernizmem podnosić do rangi normy czy dogmatu. Sama równoczesnosć występowania dyskursywnych formacji sztuki oraz krytyki nie oznacza per se, iż muszą się one pokrywać, o ile - oczywiście - granic między nimi nie znosi się celowo, tak jak w literaturze modernistycznej i postmodernistycznej, jak również w dyskursie poststrukturalistycznym.
Bez względu na to, na ile postmodernizm i poststruktura-lizm w USA pokrywają się i zazębiają, to przecież daleko im do identyczności, czy choćby podobieństwa. Nie wątpię, że dyskurs teoretyczny lat 70. miał głęboki wpływ na twórczość znaczącej liczby artystów, zarówno w Europie, jak w Stanach Zjednoczonych. Zastanawia mnie natomiast sposób, w jaki ten wpływ oceniono w USA automatycznie wiążąc go z postmodernizmem i umieszczając tym samym na orbicie pewnego typu dyskursu krytycznego, który kładzie nacisk na radykalne zerwanie i eksponuje brak ciągłości. W rzeczywistości, zarówno we Francji, jak w USA poststrukturalizm jest o wiele bliższy modernizmowi, niż na ogół przypuszczają orędownicy postmodernizmu. Dystansu, jaki faktycznie istnieje pomiędzy krytycznymi dyskursami Nowej Krytyki a poststrukturalizmem (konstelacja właściwa tylko Stanom Zjednoczonym, Francji -nie) nie da się przełożyć na różnice między modernizmem a postmodernizmem. Będę dowodził, że poststrukturalizm jest dyskursem przede wszystkim modernistycznym i dyskursem o modernizmie43 i że jeżeli usytuujemy postmodernizm w post-zupełnie różnych teoretycznych tendencji. Wszelako dla celów niniejszych rozważań różnice można chwilowo wziąć w nawias, by przybliżyć pewne podobieństwa między różnymi poststrukturalistycznymi projektami.
43 W tej części wywodu odwołuję się do pracy Johna Rajchmana o Foucault-cie, Foucaiilr, or the Euds of Modernista, „October” 24 (wiosna 1983), s. 37-62,
'"-A
v • Vj’
1
■
t'.v ::%y
■ lig • • '•
SR
V v
• ; '•,
.
H
iii
; p • :
it$:
•» ■.. ■ -
4- A'rvi^-5
■ AA AAAl
\ A-A ' ' -
Nad mapą postmodernizmu
lll
499
-i i^llp
a-> AA 1 ^ m
■ mm ■ ■
' <v;Ą
&3R
wm
m:
temm mm
,d\'7
• -ji |
>"-AVł
m
mm
> m:.
lilp
■ f-I
| fca
M
■■. r ■• :■■, • :*r
.
■•..' ■ ■■■■ ■
5 A ■■■
v V- . ty.
.
• .
l: . ‘ • '
iy\i-
V-V
tóa&
sv „ ..
■
:4m
\tfĄr ■ :'.Vx&
il
mm
' • .
‘ "liii
/';■ i-y
'•-'A ••
-
w,
;>.v-
JiiSfl
■-v-X ;''■>\ćV--4vrv.-i.
.;. rV*"■'•
J'V . V> -*$»? i -• >:
i •
C,
^if
v.
..<y/W;
li
tSią
•■I"'
JP
li
H
■ A
.Ml
4;y,v^
• ^
'
. '-im'
•■'W*
■W;
1 -
li
>lv
■ l ■ ' .:
im-mm t-v,
.
mm
.....
. •■••■-■•■ • '
mź' .
mmmm1
• •. ,>y
■:m
I
■ *:>t $
' mi
m
ąM)
mmm
m ■ a
}■*<:. >‘iA *
iiYr
•; •*:
. mmr
^ lP
.; .• s?l
:ńm
•.'vA.r
iitg
.. - ..
m
■ 'm-m
m:W mmk
m
*
mmmm
i .-K AA >'■>■■ .
■- ■-r'
mM-mm
■
"/ • ' ■ , .
i •, 5 .. •• i
::
• . ■
■
mmmmm
mm ■
i
MM-.,r .
strukturalizrnie, to musi się okazać, że przecina on drogi różnych form poststrukturalizmu, który w modernizmie odkrył nowe zagadnienia i ponownie wpisał modernizm w formacje dyskursywne naszej epoki.
Postaram się teraz dookreslić swój pogląd, że poststrukturalizm można postrzegać, w znacznej mierze, jako teorię modernizmu. Ograniczę się tutaj jedynie do pewnych kwestii, które wiążą się z moimi rozważaniami na temat konstelacji moder-nizm/postmodernizm w latach 6o. i 70.: do zagadnień estetyz-mu i kultury masowej, subiektywności i płci.
Jeżeli prawdą jest, że postmodernizm to pewien stan historyczny niepowtarzalny na tyle, by go odróżnić od modernizmu, to zastanawia fakt, że dyskurs krytyczny poststrukturalizmu - swymi obsesjami wobec ecriture i pisania, alegorii i retoryki przesuwając rewolucję i politykę w stronę estetyki - tak głęboko tkwi w tradycji modernistycznej, którą - przynajmniej w oczach Amerykanina - ma rzekomo przekraczać. U amerykańskich pisarzy oraz krytyków poststrukturalistów bardzo często spotykamy się z tym, że wyraźnie uprzywilejowują oni estetyczną innowację i eksperyment; że domagają się autorefleksyjnosci, co prawda nie autorskiego podmiotu, lecz tekstu; że z dzieła sztuki i z jego recepcji usuwają życie, rzeczywistość, historię, społeczeństwo i tworzą nową jego autonomię opartą na dawnym pojęciu tekstualnosci, nową sztukę dla sztuki, która - po zarzuceniu wszelkich zobowiązań - ma być jakoby jedynym możliwym rodzajem sztuki. Pogląd, że podmiot jest ukonstytuowany w języku i że nie istnieje nic poza tekstem, doprowadził do uprzywilejowania estetyki i lingwistyki, czemu estetyzm zawsze sprzyjał, żeby usprawiedliwić swoje imperialistyczne roszczenia. Lista tego, co już niemożliwe (realizm, przedstawianie, podmiotowość, historia itd., itd.) jest tak samo
oraz do rozważań Jochena Schulte-Sasse’a o Derridzie jako teoretyku modernizmu we wstępie do książki P. Burgera, Thcoiy of the Auanf-garde, Minneapolis 1984, ss. vii-xlvii.
Wśz •m
■ •/•■' .ł;. •'•: -■
; • V' 4-
V>:.
W
bw.t
■ mh
yĄmtz
m
■■ ‘jssR
m
mm..-
m
N:1"'