496 Andreas Huyssen
mera odnosi się wrażenie, że oto nadchodzi kulturalna apokalipsa; nie byłoby czemu się dziwić, gdyby „New Criterion” nie wezwał wkrótce do ograniczenia importu zagranicznych teorii.
Jakież zatem wnioski wynikające z tych ideologicznych potyczek da się nanieść na mapę postmodernizmu w latach 70. i 80.? Po pierwsze, Habermas mówiąc o zmowie konserwatyzmu z postmodernizmem miał rację 1 jej nie miał, w zależności od tego, czy chodzi o neokonserwatywną wizję polityczną postnowoczesnego społeczeństwa, która jest wolna od całej estetyki, tj. od hedonistycznych, modernistycznych 1 postmodernistycznych działań wywrotowych, czy też chodzi o estetykę postmodernizmu. Po drugie, Habermas i neokonserwatysci mają rację obstając przy tym, że postmodernizm to nie tyle kwestia
stylu, co kwestia polityki i kultury w ogóle. Lament neokonser-
*
watystów nad datującym się od lat 60. upolitycznianiem kultury brzmi w tym kontekście ironicznie, skoro ich wyobrażenie kultury ma charakter z gruntu polityczny. Po trzecie, neokonserwatysci mają również rację sugerując, że istnieje ciągłość między opozycyjną kulturą lat 60. a kulturą lat 70. Ale to, że obsesyjnie czepiają się dekady lat 60., którą najchętniej wymazaliby z podręczników historii, sprawia, że nie dostrzegają tego, co odmienne i nowe w wydarzeniach kulturalnych lat 70. I, po czwarte, atak Habermasa i amerykańskich neokonserwatystów na poststrukturalizm rodzi pytanie, jak rozumieć to fascynujące krzyżowanie się i przeplatanie poststrukturalizmu z postmodernizmem, zjawisko, które ma o wiele większe znaczenie w Stanach aniżeli we Francji. Ku tej właśnie kwestii zwrócę się teraz, omawiając dyskurs krytyczny amerykańskiego postmodernizmu w latach 70. i 80.
Poststrukturalizm: modernistyczny czy postmodernistyczny?
Wrogość neokonserwatyzmu zarówno w stosunku do modernizmu, jak i postmodernizmu to doprawdy zbyt mało, by na tej podstawie dowieść faktycznych powiązań między jednym i dru-
gim. Udowadnianie takich powiązań może okazać się w rzeczywistości o wiele trudniejsze, niż by się zrazu wydawało. Oczywiście, pod koniec lat 70. daje się zaobserwować w Stanach wyłanianie się pewnego konsensusu w tym sensie, że o ile postmodernizm reprezentuje w sztuce współczesną „awangardę”, to poststrukturalizm musi być jego ekwiwalentem w płaszczyźnie „teorii krytycznej”40. Taką analogię uprzywilejowują teorie i praktyki tekstualizmu i intertekstualizmu, które zamazują granice między tekstem literackim a tekstem krytycznym i dlatego nic dziwnego, że w dyskursie o postmodernizmie z u-derzającą regularnością pojawiają się nazwiska naszych współczesnych francuskich maitres penseurs41. W pobieżnym ujęciu analogie wydają się oczywiste. Tak jak postmodernistyczna sztuka i literatura zajęły miejsce modernizmu jako głównego nurtu naszych czasów, tak krytyka poststrukturalistyczna wyraźnie wyszła poza dogmaty swego głównego poprzednika, Nowej Krytyki. I tak jak Nowa Krytyka była podobno szermierzem modernizmu, tak poststrukturalizm - jako jedna z najbardziej żywotnych sił intelektualnych lat 70. - musiał wejść w jakieś koligacje ze sztuką i literaturą swojej epoki, tj. z postmodernizmem42. Fak-
Termin „teoria krytyczna”, którego używam w znaczeniu obiegowym, nawiązuje do bardzo wielu najnowszych teoretycznych i interdyscyplinarnych dążeń w humanistyce. Pierwotnie był to termin o znacznie węższym zakresie i dotyczył teorii rozwijanej w latach 30. przez szkołę frankfurcką. Jednak współcześnie teoria krytyczna szkoły frankfurckiej stanowi zaledwie część szerokiej dziedziny teorii krytycznych, co ostatecznie chyba sprzyja jej ponownemu wpisaniu we współczesny dyskurs krytyczny.
Al Aczkolwiek ta reguła nie zawsze działa w obie strony. I tak amerykańscy dekonstrukcjoniści zwykle nie za bardzo palą się do zajmowania się problemem postmodernizmu. Faktycznie, w ogóle chyba nie są skłonni uznać rozróżnienia między modernizmem a postmodernizmem. De Man, gdy bezpośrednio zajmuje się problemem nowoczesności, jak w swym ważnym eseju Historia literatury i nowoczesność w literaturze (przeł. J. Goślicki. „Teksty” 1973, nr 5)> przenosi cechy modernizmu na przeszłość, tak że ostatecznie cała literatura staje się, w jakimś sensie, modernistyczna.
4: Na miejscu byłby tu ton ostrzegawczy. Termin „poststrukturalizm” jest już mniej więcej tak amorficzny jak termin „postmodernizm” i obejmuje szereg