Dąbrowski I , Śmierć (wstęp BN)


Ignacy Dąbrowski, Śmierć, wstęp i opracowanie Tomasz Lewandowski, Kraków 2001.
Wstęp:
Biografia:
- urodzony 21.04.1869r.
- syn Ignacego i Anieli z Nowickich
- 1881r. - osierocony - uczęszczał wtedy do II gimnazjum na Nowolipkach
- wtedy też zaprzyjaznił się z Bolesławem Miklaszewskim (założyciel Wyższej Szkoły Handlowej
w Warszawie, rektor jej, kierownik Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w
gabinecie Władysława Grabskiego)
@ od lat 80. inwigilacje i represje młodzieży przez kuratora Aleksandra Apuchtina; 1.03.1883r.
Polak, Ignacy Hryniewiecki, zabija cara Aleksandra II w zamachu bombowym. Protesty przeciw
zaborcy w Polsce.
- Wacław Kloss rozpoznał talent Dąbrowskiego.
- miał chore płuca, był korepetytorem i guwernerem, nauczycielem domowym.
- W Szczebrzeszynie, gdzie uczył córkę państwa Villaume, Zofię, ukończył powieść-studium
Śmierć. Powieść ogłoszona przez "Bibliotekę Warszawską", miesięcznika redagowanego przez
Władysława Bogusławskiego. Była wielkim sukcesem pod względem poczytności.
- nie powiodły się powieści: Wariat, Panna Eliza lub Panna Julia, dramat bez tytułu. Udała się
powieść w listach Felka.
- Nie powiodła się dwutomowa powieść Mistrz, na którą nie zrealizował zamówienia.
- drobne utwory: Kolega szkolny, Idylla, Legenda o sobotnim promyku, które ukazywały się w
"Tygodniku Ilustrowanym", przeszły bez echa. Tylko Jedna łza z 1894r. otrzymała nagrodę
"Czasu".
- 1897r. - opuszcza Aódz i na pół roku wyjeżdża do Paryża. Potem mieszka w Warszawie. Wykłada
geografię i historię w prywatnych szkołach średnich i uczy na tajnych kompletach literatury.
- wycofuje się z życia literackiego, nie publikuje.
- w okresach wakacyjnych zwiedza Hiszpanię, Szwajcarię i Anglię, Włochy.
- seria nowel w tomach: Chwila była przedwieczorna, Wrażenia (1903); powieść Zmierzchy
(1914); zbiór nowel: Samotna (1912).
- 1903r. - ślub z Marią Gersonówną, córka malarza Wojciecha Gersona. Była rzezbiarką i
nauczycielką rysunków w szkołach średnich dla dziewcząt. Napisała syntezę najważniejszych dzieł
sztuki europejskiej: Wielcy artyści: ich życie i dzieła (1911) i utwory dla dzieci i młodzieży.
- dwutomowa powieść Matki (1922)
- zmarł 4.02.1932r. w Warszawie.
Temat powieści:
- początkowy tytuł: Suchotnik
- fragmenty przesyłał Klossowi
- tytuł Śmierć współbrzmiał z "zainteresowaniem symboliką znikomości, martwoty i nicości"
- motywy tanatalogiczne zaczęły zajmować pisarzy, "gdy spójny obraz świata i związany z nim typ
pragmatyki życiowej, jakie uformowali pozytywiści, traciły swą wzorodawczą moc, gdy generacja
młodych zaczynała dzielić wraz z moderną europejską poczucie kryzysu i duchowego wyczerpania
kultury, opartej na tradycjach: antycznej, judeochrześcijańskiej i oświeceniowej, podejmując
równocześnie niezbędny wysiłek autoprezentacji. I z takim pragnieniem, manifestowanym z
ekspresją właściwą młodości, krzyżowało się dramatycznie spotkanie z fenomenem kresu
egzystencji."
Utrata tożsamości i doświadczenie dekadencji:
- dążąc do samopoznania człowiek może odczuwać różne skrajnie odmienne wobec świata
postawy. Dzieje się tak, bo nad dogmatyczną perspektywą zewnętrzną, górę biorą wielowymiarowe
perspektywy wewnętrzne. To podstawowa opozycja kresu stulecia. Pewność przekonań podlega
załamaniu. (...) itd.
Wstęp miał jeszcze wiele stron, ale ze względu na to, że nas nie obowiązuje (wg listy), nie został on
tu w pełni streszczony.
Śmierć studium:
1. 25.02.
Narrator (I osoba) narzeka na chore płuca. Chorobę tę uważa za drobnostkę. Uważa, że
Stach przesadza ze swoją opiekuńczością. "Bohater pierwszoosobowy" (narrator) jest
nauczycielem. Raz, gdy Stach zobaczył jego krew, bardzo się przestraszył. Zaczęli się nad
sobą nawzajem rozczulać. Bohater miał pózniej w nocy gorączkę, majaczył. Wezwano
doktora. Został na 4 tygodnie w łóżku. Szkoda tylko tych lekcji, z których miał marny
zarobek. Szkoda też dzieci, które sobie w szkole nie poradzą bez jego korepetycji.
2. 26.02.
Bohater długo nie miał takiej przerwy. Opowiada o szkolnych latach. Miał poprawki,
zimował. Nie cierpiał łaciny i greki. Teraz jest na III roku prawa.
Boli go lewa strona piersi, prawdopodobnie serce. Starzecki mówi, że krwotok może być
spowodowany wadą serca. Kiepsko się czuje. Trudno mu przejść się po pokoju.
3. 27.02.
Dzisiaj wstał z łóżka mimo sporego osłabienia. Chce pokazać Stachowi, że jego choroba nie
jest wcale taka straszna (to nic przecież, że się słania...). Pisze - ten pamiętnik.
Odwiedziła go siostra - Zosia. Jest bardzo wesoła. Przyniosła mu 8 lat. Daje lekcje gry na
fortepianie. Jest bardzo utalentowana. Nie narzeka na swój los. W jej mniemaniu bohater
jest dla niej nieomylny. Uważa, że cokolwiek on powie, jest właściwe. Stach i bohater
uzupełniają się w swoich cechach. Znają się od 7 lat, a mieszkają od 3. Stach - poważny,
wypchany dogmatami, nieubłagany dla siebie, poczciwy, prosty i szczery. Uważa, że tylko
on ma rację w swoich poglądach, ale ma bardzo dobre serce. Często dyskutują ze sobą.
Stach używa swoich argumentów, a bohater przybiera różne postawy (konserwatysty,
postępowca, arystokraty...) i zbija jego poglądy. Bohater jest czasamsłownik niemiecki i
parę serdelków (zapomniała, że jest na diecie). Ona też ciężko pracuje. Ma 1i bardzo
nieznośny i Stach wtedy przeklina go bardzo. Bohater chce mu to wynagrodzić i jest wtedy
dla niego dobry. Kiedy kładą się do łóżek, marzą o przyszłości - Stach bardziej racjonalnie,
boh. bardziej mistycznie. Czasami są na siebie urażeni przez kilka dni. Bohater - "Józik" wie
o tym, że jest tego powodem. Stach zwykle szuka sposobu na pojednanie. Stach, gdy nie
może spać przychodzi do łóżka Józika, by pomarzyć trochę. To taka romantyczna
zachcianka, której się wstydzi ze względu na swój racjonalizm.
Stach uchodzi za tęgą głowę wśród kolegów. Józik jest w ich związku panem. Stach go
podziwia jako cudaczne dziecko. Ważne jest dla nich wzajemne zdanie o sobie. Planują
wspólną przyszłość. Mają ambitne plany.
4. 29.02.
Przedwczoraj zemdlał, gdy siedział na krześle. W niedzielę (wczoraj) zajmowali się nim
Stach i Zosia. Józik uważa, że się kochają, mimo, że tego nie wiedzą. Przychodzi do niego
starowina Hofmann, który uczy go niemieckiego i chwali, że za rok będzie mówił
doskonale. Józik nie wierzy i narzeka na ten język.
Kiedy był w 8 klasie, napisał coś, co było pomiędzy "poematem, nowelą, szkicem,
obrazkiem...", ale redakcja, do której to wysłał, napisała, że nie rozumieją jego utworu.
Wtedy ponownie coś napisał, ale znowu został odrzucony. Wstydzi się tej przeszłości.
Żal mu Zosi, że dziś odrabia podwójnie lekcje, by jutro mieć czas na zakończenie
karnawału. Przecież ona go nawet nie rozpoczęła - jest taka zajęta.
5. 01.03
Czuje się jeszcze gorzej. Hofmann pomagał mu iść po pokoju. Stach obił drzwi, bo bohater
czuł stamtąd zimno. Kilka dni temu Józik dostał pensję od Putowskich i Kotowiczów, którzy
nie wytrącili ostatniego tygodnia, gdy nie mógł pracować. Chciał zwrócić, ale Stach
doradził mu, by tego nie robił. Za luty zapłacił za madame Sawicką i Hofmanna. Sawicka
wynajmowała im pokój. Józik stołuje się u Sawickiej. Jest bardzo cnotliwa i podejrzliwa.
Obiecała przysłać mu fotel.
Józik dostał list od Amelki, która spłaca długi po matce. Obiecała pomóc potem i jemu i
Zosi. On tego nie chce. Amelka nie jest zadowolona z życia. W liście czuć niezadowolenie z
życia.
6. 02.03.
Wczorajszy wieczór spędzili dość znośnie (karnawał). Józik ma wahania nastrojów, czego
wcześniej nie doświadczał. Zosia wstała wcześniej, by iść na nabożeństwo popielcowe. Jest
wierząca, ale nieświadomie, stąd jej wiara jest czysta i bez bigoterii. Stach i Józik są
niewierzący, ale Zosia o tym nie wie. Przyniosła Józikowi popiół z kościoła. Józik nie rzucił
wiary, ale stracił, pomału. Do 16 roku życia był wierzący przez wychowanie. Potem wpływ
rówieśników to zmienił. Zaczął im udowadniać swoją postawę i dostosowywać do swoich
czynów swoje zasady. Przyjemną rzeczą jest burzenie. Burzył więc cząstkami swoją duszę:
zaniechał kolejno: zdejmowania czapki przed kościołem, modlitwy, postu, chodzenia do
kościoła, spowiedzi. Przecież prawdziwy mężczyzna "tego nie robi". Przypomina sobie
klasę szóstą, gdy przygotowywał się do egzaminu z łaciny (bał się zostać w tej samej klasie)
i ostatnia noc nauki - do rana, gdy przysypiał. Zaczął się mocno, z płaczem modlić o zdanie
egzaminu. Kiedyś modlił się o zdrowie matki (bezskutecznie), ale teraz chciał o wiele mniej.
Nie zdał i miał wielki żal do Boga. Ogarnęła go pycha i krnąbrność. Potem zobojętniał.
Dogmaty zaczęły się sypać, czytał książki niereligijne (o Wolterze i Darwinie). Wierzył w
Istotę Boga i nieśmiertelność duszy dopóki nie zapytał siebie czemu w to jeszcze wierzy.
Wtedy i tę wiarę stracił. Niczym tej luki nie zapełnił. Gdy skończył gimnazjum i wstąpił na
uniwersytet, poczuł wolność i zaczął hulać. Ledwo przeszedł "na drugi kurs". Pózniej
dopiero się uspokoił i znowu zaczął się uczyć. Stracił jednak wiarę i zdrowie.
7. 03.03.
Ma tendencje do marzycielstwa, a nawet mazgajstwa.
Tęskni teraz do spacerów po Warszawie. Narzeka na siedzenie w pokoju.
8. 04.03.
Mówi o tym jak trzeci raz w ciągu miesiąca pluje krwią. Szybko zakończył dziś naukę
niemieckiego. Wszyscy go drażnili. Również lekarz - Starzecki, którego posądził o powolną
kurację.
Ma dość łóżka i każe Aucce choć na parę godzin je ścielić. Wstydzi się tego, że leży - przed
Amelią, do której napisał list. Nie wspomniał jej o chorobie.
9. 05.03.
Stach ma jakieś wielkie zmartwienie. Dziwnie się zachowuje. Józik próbował wyciągnąć od
niego co mu jest, ale ten go tylko ściskał i całował. Stach wybiegł i wrócił po 0,5 h. Płakał.
Zapewniał Józika, że na pewno wyjadą za granicę. Zaczął być dla niego bardzo troskliwy i
czuły. Józik nie wie dlaczego tak się zachowuje.
10. 06.03.
Józik czuje się "w przededniu jakiegoś nieszczęścia". Wesołość Zosi jest przytłumiona przez
smutek Stacha. Józik boi się już pytać skąd taki smutek.
11. 07.03.
Czuje, że świadomość smutku napędza jego smutek. Dziś jednak jest radosny, bo pięknie
świeci słońce. Tylko Stach jest bardzo ponury. Józik przyjął doktora bardzo uprzejmie.
12. 08.03.
Zosia go nie odwiedziła. Stach u niej był i powiedział, że Zosia nie chciała go martwić
swoją sytuacją, że straciła dwie lekcje (chociaż mało płatne). Stach miał go przygotować do
tej informacji. Józik bardzo się zdziwił, bo to nie jest podobne do Zosi. Józik narzeka, że
choruje i że jest na głowie Zosi i Stacha.
13. 09.03.
Zosia przyszła do niego bardzo blada. Płakała. Józik jest bardzo wszystkim zdenerwowany i
postanawia jutro ich zapytać co ma się stać i co przed nim ukrywają. Ma przyjechać do
Warszawy Amelka.
14. 11.03.
Wczoraj wpadł w majaczenie. Ktoś powiedział, że kona. Józik jest zły, że biorą pod uwagę
taką sytuację, a szczególnie, że mu tego nie powiedzieli.
Obudził się dziś w dobrym humorze, ale papieros spowodował wielki, nieludzki kaszel.
Trwało to 0,5 h. Stach w tym czasie tracił głowę - poparzył go herbatą, nalał do oczu wodę
kolońską. Józik szamotał się. Odpoczął w apatii.
Wpada Zosia. Rozmawiają, śmieją się - razem z Józikiem. Józik pokaszluje i widzi, że
odgrywają teatrzyk. Nagle znowu zaczyna się jego pisk z płuc. Wpada w stan, w którym
wisi nad otchłanią, głębią. Na chwilę przerwa - Zosia go tuli z płaczem, Stach trze nogi.
Potem wpada w kolejny atak - bardzo ostry. Kończy się jego płaczem, przez krzyk w pokoju
zaczyna wierzyć, że umiera. W głowie kawałki myśli, bardzo szybkich. Konwulsje ustają.
Wpada w płacz, użala się w sobie nad sobą. Zaczyna się uspokajać, mówi do siebie czule.
Strasznie mu wstyd tego, co się stało. Nie wie jak wymazać z ich pamięci swoje
zachowanie. Postanawia ich ignorować, odwrócić się plecami i udawać sen. Wtedy
przyszedł lekarz, który przepisał kolejny lek.
Czuje, że w jego mózgu zasiali mu śmierć. Wokół niej cały czas kręcą się jego myśli.
15. 12.03.
Wstydzi się nadal swojego zachowania. Lekarz zapytany o jego przyszłość, uspokoił go
serdecznym śmiechem. Nie ma teraz już zamiaru myśleć o śmierci.
16. 13.03.
Szalone pomysły przychodzą mu do głowy. Wie, że jest chory. Nic jednak o tej chorobie nie
wie. Oszukują go, że zaczyna zdrowieć, a on czuje, że dogorywa. Chce się dowiedzieć
prawdy - chociażby od innego doktora. Nie wierzy już Starzeckiemu.
17. 14.03.
Domyśla się, że ma suchoty. Namawia Stacha, by wypił jego herbatę. Ten po naleganiach
zgadza się pić z jego filiżanki. Potem Józik odwraca się do ściany i obserwuje cień Stacha.
Ten płucze sobie po jakimś czasie gardło, a przynajmniej tak się wydaje Józikowi. Nagle
odwraca się do Stacha i robi mu wyrzuty. A więc to suchoty?
18. 15.03.
Męczy się swoją niepewnością czy są to suchoty. Chce napisać do specjalisty od chorób
piersiowych, Aopackiego.
19. 16.03.
Zawsze ktoś z nim jest. Do południa Stach, a potem koledzy, których nie do końca kojarzy.
Wszyscy jakby czekają na jego śmierć. Chce przekazać list do Aopackiego przez Zosię.
Chce się z nim spotkać sam na sam.
20. 17.03.
List jeszcze nie wysłany.
Boi się usłyszenia wyroku śmierci.
Czuje się bardzo słaby.
Pyta czemu ta śmierć nie przyjdzie nagle.
"Brednie piszę, brednie..." chaos w głowie.
21. 18.03, rano
Jest rozbity. Choroba postępuje. Leży nieruchomo. Nie ma siły powiedzieć Zosi o liście.
22. południe
List wysłany. Ma być popołudniu sam. Przygotowuje się do rozmowy z Aopackim - mowę,
gestykulację.
Jest piąta. Jeszcze lekarza nie ma. Zastanawia się czy to są suchoty. Planuje wyjazd wiosną
na wieś, rzucenie palenia i picie mleka.
Jest szósta, a jego nadal nie ma. Pisze, by utrzymać się w przytomności i czekać na lekarza.
Uważa, że ma umrzeć.
23. 24.03.
Wiedział, że umrze, ale nie wierzył. Teraz wierzy i pogodził się z tym. Aopacki nie
powiedział mu dokładnie kiedy umrze, ale Józik wie, że ma odliczać tygodnie.
Czuje, że bardzo wiele przeżył w ciągu tego tygodnia. Ma 23 lata, ale po wizycie
Aopackiego przeżył drugą epokę życia.
6.30 - przyszedł Aopacki, wspomina. Był średniego wzrostu, blondyn, ok. 32 lat, elegancki,
twarz miła. Byli dla siebie bardzo serdeczni i mili. Józik zaczął wciskać bajkę doktorowi, by
go przekonać do powiedzenia prawdy. Doktor pytał go o jego historię, czyli chorób w ciągu
życia. Potem go zbadał. Józik Rudnicki (tu się dopiero dowiadujemy o jego nazwisku)
musiał klękać, wstawać itd.
Józik wiedział już jaka jest prawda - jeszcze zanim ją wypowiedział Aopacki. Kiedy
Aopacki mówił, ten patrzył na jego kołnierzyk. Doktor nie chciał nic powiedzieć wprost.
Dopiero wiosną miał wnioskować czy wyjechać na wieś - nie teraz. Józik wiedział, że to są
suchoty i że umrze. Aopacki mówił do niego cały czas, ale on już nie słuchał. Był wpatrzony
w jego kratkowany kołnierzyk. Był nieświadomy jakby tego, co się dzieje. Po wyjściu
lekarza zaczął krążyć myślami wokół śmierci. Uświadomił sobie, że ma umrzeć i że chce
udawać obojętność przy wszystkich. Nie chciał ujawniać swojego lęku przed śmiercią.
Zaczął wmawiać sobie, że bagatelizuje swoją śmierć. Miał nadal te trzy ruble przeznaczone
dla lekarza, których Aopacki nie przyjął.
Stach jak zwykle przyszedł o 9.00. Opowiadał o tym, jak nie mógł rozwiązać jakiegoś
zadania uczniowi. Józik bardzo chciał się śmiać. Powiedział, że przyszedł do niego Aopacki.
Kłamał Stachowi opowiadając różne sytuacje z jego wizyty, śmiał się nie w tych
momentach, w których należało. Czuł się dziwnie. Wreszcie powiedział, że Aopacki
powiedział mu, że nie doczeka wiosny. Stach: "Co? Powiedział ci t o?". Józik zobaczył, że
Starzecki to samo powiedział Stachowi i się rozpłakał.
24. 26.03.
Wczorajsze pisanie go bardzo zmęczyło, więc musiał się wcześniej położyć. Dzisiaj
przyszła Zosia, ale prawie nie rozmawiali.
Nie chce już walczyć.
25. 27.03.
Wie czym jest nieistnienie - z filozoficznych rozmyślań, ale nie wie czym jest śmierć.
Zastanawia się nad nią. Zastanawia się nad znaczeniem życia u człowieka i tym jak się żyje.
Nie myślał dotychczas o śmierci, bo kto o tym myśli, gdy ma 21 lat? Tak samo wolał nie
zastanawiać się nad istotą Boga. Po co, skoro można coś poczytać.
Jest teraz w kropce, bo nie może zacząć wierzyć i nie może też zwątpić we wszystko, w co
dotychczas wierzył - bo sam by sobie nie wierzył. Wierzy teraz jedynie w wiedzę, naukę.
Jest teraz w przejściu pomiędzy sceptycyzmem, a dogmatyzmem.
Cały czas rozmyśla nad egzystencją.
Trochę żałuje, że przez pisanie nie rozmawiał teraz z Zosią, która wychodzi. Czuje, że go
nie rozumieją, bo nie umierają. Umierający są inni.
26. 28.03.
Chce siadać na fotelu. Każe się ubierać. Chce odsunąć od siebie chwilę, gdy już nie będzie
mógł wstać z łóżka. Stach pomaga mu chodzić po pokoju, dojść do okna, przez które żegna
świat.
Czuje, że ukojeniem dla niego jest to pisanie.
Ma bardzo wychudłe ciało, palce.
27. 29.03.
Od 3 tygodni, odkąd usłyszał o swojej śmierci, nie może przestać o niej myśleć. Wie, że
niczego nie odkryje i jej nie zrozumie, bo cała ludzkość tego nie osiągnęła,. Nie może
przestać nad tym pracować. Uważa, że śmierć jest dla człowieka tym, w jaki sposób o niej
myśli. Jeśli wg kogoś jest marzeniem, będzie ona marzeniem; jeśli cierpieniem, będzie
cierpieniem. Dla Józika śmierć jest "ciemnością, zagadką, niepojętością..."
28. 30.03.
Widzi, że Stach i Zosia pogodzili się z jego śmiercią i nie przejmują się, że mijają jego
chwile. Są tylko smutni. On też się już pogodził. Lepiej mu z ich takim samopoczuciem.
Czuje bunt wewnętrzny, że po śmierci człowieka nic wokół się nie zmienia, że życie toczy
się normalnym biegiem. Drażni go to prawo do życia, które jest samolubne wobec cudzej
śmierci.
29. 31.03.
Drażni go nienaturalność, która istnieje w zachowaniu Stacha i Zosi. Sądził, że wizyta
Aopackiego coś zmieni, ale tak się nie stało. Zresztą sam nie jest wstanie mówić tak
naturalnie o swojej śmierci.
W pierwszych dniach prowadził długie rozmowy ze Stachem o śmierci, potem wracały
dawne czasy - aż nagle, podczas rozmowy, znowu dochodziło do załamania - drobnym
słowem. Dali więc spokój dyskusjom.
Nie mają o czym rozmawiać. Józik nie widzi sensu przedłużania swojego życia. Widzi, że
jego bliscy zrezygnowali ze swoich zajęć dla niego i czekają tylko na jego śmierć. On nie
chce dłużej im kraść czasu.
30. 01.04.
Dostał 2 listy na prima aprilis, które sprawiły mu przyjemność. Czuł się zaliczany jeszcze do
świata żyjących. Stach nie chciał ich mu oddać, ale w końcu to zrobił. Czuł, że blask dnia
wszedł w jego samopoczucie.
Stach zrobił mu wielką przykrość mówiąc o planach budowy bulwarów przy Wiśle. Przecież
on ich już nie zobaczy...
Dobija go to, że jest cały czas w pokoju i że do końca życia pozostanie w tej nudzie.
Chciałby skorzystać jeszcze z rozkoszy życia.
Żałuje każdej minuty - że nie potrafi z niej wyzyskać tyle ile się da, że się nią nie
rozkoszuje.
31. 02.04.
Józik uważa, że śmierć jest największym złem na ziemi, a Stach, że jest ona złem
koniecznym, które jest wliczane w rachunek życia. Nie jest wg niego największym złem.
Józik uważa, że patrzy dalej i głębiej od Stacha.
Nie rozumie dlaczego wszyscy pracują, starają się, skoro wiedzą, że i tak umrą. Stach się z
nim nie zgadza. Sądzi, że tak, jak jest, jest dobrze. Jeden porusza zasady, drugi wyniki. Stąd
odmienność Stacha i Józika. Józik pisze o tym, że gdy ciężko pracujemy nigdy nie jesteśmy
pewni tego, że dojdziemy do awansu, czy do pracy po studiach. Zawsze może nas złapać
śmierć.
Uważa za Mossem (wynalazł węzełki w mózgu, które odpowiadają za uczucia
macierzyńskie), że wszystko, co czujemy i jacy jesteśmy jest wynikiem prawdopodobnie
uwarunkowań biologicznych i w związku z tym nie możemy być chwaleni za to kim
jesteśmy.
32. 03.04.
Pisze list do Zosi. Nie chce już opieki kolegów Stacha i mówi mu o tym.
Czuje satysfakcję z tego, że zachowuje się okropnie wobec Stacha i Zosi. Wie o tym i dalej
w to wchodzi.
Powiedział, że potrzebuje nowe kamasze. Zosia chciała oddać na to swoje ciężkie pieniądze.
Zaczęła pytać jakie powinny być. Józik zaatakował ją, że uśmiechnęła się szyderczo przez
chwilę, na początku. Było to nieprawdą i wiedział on o tym, ale gorycz nad nim
zapanowała, stąd takie zachowanie. Zosia zaczęła się jakby tłumaczyć Stachowi, potem
przytuliła Józika i uspokoiła we łzach. Józik swoje zachowanie zrzuca na śmierć, która go
zmienia.
33. 04.04.
Nie podoba mu się deszczowa pogoda. Boli go całe ciało.
34. 05.04.
Drugi dzień leży w łóżku i sądzi, że już nie wstanie. Patrzy na dywanik nad łóżkiem i bawi
się oczami, dzięki którym postrzega różne wielkości kratek na dywaniku - zamykając i
otwierając oczy.
Dzisiaj obudził się z myślą, że jeszcze żyje (i radością). Ostatnio zawsze tak sie budzi. Nie
wie jak to będzie, gdy umrze. Nie wyobraża sobie momentu, gdy nie będzie mógł
powiedzieć, że żyje.
Stach wlewa mu lekarstwa. Starzecki nadal przepisuje mu te paskudztwa, które mu się już
nużą.
35. 06.04.
Stach mu czytał. Niewiele go jednak to interesowało. Zmieniło się to, gdy ten przyniósł mu
dwie książki dot. śmierci. Jednej jednak nie rozumiał, a druga wydała mu się stekiem bzdur
polanych naukowym sosem.
Uważa się za złego. Przepraszał bliskich za swoje zachowanie. Wie jednak, że jutro będzie
tak samo. Przez swoje zachowanie broni się przed sobą samym, zagłusza siebie.
36. 07.04.
Poddaje się z wyczerpania. Dziś powiedział mu Starzecki, że nie ma na to lekarstwa.
Załamał się, ale tłumaczył sobie, że to normalne, bo wielu rzeczy na świecie nie ma.
Kto jest górą? Choroba, czy mądrzy lekarze, ludzkość? Cmentarze na świecie mówią o tym
kto jest silniejszy.
37. 08.04.
Odwiedziła go ciotka. Zrobiła to raczej jako "sposobność umartwienia wielkopostnego" niż
jako spełnienie obowiązków rodzinnych. Wytarła się ukradkiem po jego pocałunku. To go
bardzo zezłościło w duszy. Ona powiedziała, ze w razie czego może mu pomóc i może też
mu pożyczyć pieniądze. Józik uśmiechnął się gorzko i odmówił. Potem nie pocałował jej w
rękę. Gdy sie żegnali - oboje czuli jednak, że to jest już na zawsze. Stąd zapomnieli o tym,
co było przed chwilą, wpadli w spazmatyczne przytulanie i płacz. Stach ją odciągnął.
Amelka ma przyjechać dziś w nocy. Pewnie chce się pożegnać.
Józik widzi, że wszyscy oczekują jego śmierci, że im już ciąży. Uważa to za naturalne. Sam
ma do siebie wstręt. W pokoju jest zaduch, zgnilizna, zapach lekarstw i potu. Dumas się
mylił, gdy pisał w kanwie poetycznej o śmierci suchotników.
38. 09.04.
Narzeka na bezsenne noce. Ma widziadła spowodowane gorączką. Narzeka na pewność, że
odejdzie, że może już za tydzień łóżko będzie puste.
Oto jest oblicze śmierci. Stach jest blady, zmożony snem i trudem. Przez niego. Józik żałuje,
że tak jest. Nie może spać i żałuje również tych bezsennych nocy - bo tak mało mu ich
zostało.
Dziwi się, że jest już 11.00, a Amelki jeszcze nie ma. Jest przygotowany, bo Stach go ubrał i
posprzątał. Wie, że będzie płacz. Boi się, że może ją urazić. Ma przecież teraz takie niemiłe
usposobienie.
39. Wieczorem.
Amelka wprowadziła światło do jego samopoczucia. Dotychczas czuł się samotny i
brakowało mu opieki mimo Stacha i Zosi. Amelka ma doświadczenie. Zosia i Stach nie
potrafili go zrozumieć. Kochali się wzajemnie, a to powodowało, że mogli wpadać w różne
emocje z powodów zewnętrznych. Józik więc nimi kierował, ich uczuciami. To go męczyło.
Amelka jest inna, bo potrafi sama się nastroić i udzielić tego nastroju innym. Na przywitanie
mocno go uścisnęła. Józik czuje się przy niej jakby bezpieczny, niesamotny.
Zapytała go co cierpi. On powiedział wszystko, co mu ciążyło. Czuł się rozumiany.
40. 10.04.
Niedziela Palmowa. Amelka przyniosła mu palemkę i zawiesiła nad łóżkiem. On bardzo się
nią raduje. Patrzy cały czas na dziewczynę. Amelka rozsiewa dokoła radość - nawet na
Stacha i Zosię. Józik jest jej w pełni posłuszny. Rozdziela mu nawet papierosy.
Gawędzili rano. Amelka potrafi dobrze prowadzić rozmowę i omijać złe kwestie.
Józik boi się śmierci. Chce, by na jego trumnę padało słońce, jak i na jego grób. Chciałby
umrzeć przy pięknym, dzisiejszym słońcu.
41. 11.04.
Cieszy się, że są teraz święta. Są przy nim wszyscy. Namawiał Stacha, by jechał do matki,
ale ten się uparł, że nie. Zresztą byłoby mu trudno go pożegnać (Józikowi).
Widzi, że Stach i Zosia mają się ku sobie. Z jednej strony trochę go to razi, że nie zważają
na sytuację i to, co się dzieje między nimi ujawnia się trochę, a z drugiej - cieszy się ich
szczęściem. Tego drugiego nauczyła go Amelka. Chce dać im wolną wolę.
42. 12.04.
Amelka dużo dla niego zrobiła. Mówi, że została na 2 miesiące w Warszawie. Ma 90 rubli
zabezpieczenia. Uspokaja Józika, że nie ma się czym martwić. Amelka chciała zostawać na
noce przy nim, ale on się nie zgodził, chociaż w głębi bardzo by tego pragnął.
Sawicka otwiera częściej drzwi do swojego salonu, by wpuścić im więcej powietrza. Józik
mówi o mikrobach, ale ona się rozpłakała i powiedziała: "jakże można tak zle o ludziach
sądzić".
43. 15.04.
Pisze, by być przytomnym. Bolą go bardzo piersi. Chce już śmierci, bo się męczy.
Chce się pożegnać ze światem, być przytomnym. Jego bliscy płaczą.
44. 18.04.
Podzielili się jajkiem. Było śniadanie wielkanocne ze święconką. Otworzyli butelkę wina i
pił nawet Stach, abstynent. Było wesoło. Potem Józik zasnął, a oni się przygotowywali.
Kiedy się obudził o 19.00, przygotowali pięknie pokój. Kwiaty przy fotelu,
przemeblowanie. Zosia grała na fortepianie. Potem usiedli do wystawnej kolacji. Amelka to
wszystko obmyśliła, a Józik był jej za to bardzo wdzięczny. Odgrywali wesołą atmosferę,
ale Józik wiedział, że to tylko dla niego i nie bawiło go to. Chciał zapamiętać każdy
szczegół - jak się kryje do stołu itd. Cieszył się, że siedział, kazał się ubrać w mundur.
Żegnał się ze sobą jako człowiekiem. Pił wino chciwie.
Potem grała Zosia jego ulubione melodie. On poddał się muzyce, aż zemdlał. Ocucony
prosił o więcej. Już się tak nie zatopił, ale i tak było mu miło. Zosia zaczęła grać coraz
smutniejsze melodie. W końcu na oklepanej: "O gwiazdeczko, coś błyszczała" popłynęły
mu łzy. Wszyscy klękli przy nim, a on przepraszał za wszystko, pocieszał, Stacha i Zosię
złączył i powiedział, by się zawsze kochali i polecił Starą Piotrowę (niańka matki) do
opieki, by nie głodowała. Wiedział, że to ostatnie pożegnanie.
45. 19.04.
Patrzył na słońce jakby ostatni raz. Chce umrzeć świadomie, w dzień. Nie chce się
spowiadać - namawiają go do tego Sawicka i Amelka. I tak zgnije...
46. 20.04.
Nie chce spowiedzi. Drażni go to, że go namawiają (też Stach). Chce szanować cudze
świętości, a kłamać nie chce. Nie chce być hipokrytą nawet wobec Boga, w którego nie
wierzy.
47. 21.04.
Zgodził się na jutrzejszą spowiedz. Stach ma sprowadzić spowiednika studentów,
pobłażliwego. Józik zgodził się pod warunkiem. Wątpi trochę, że ksiądz przyjdzie. Nie
rozumie czemu ma się kajać, skoro nie wiadomo czy jest coś po II stronie.
48. 22.04.
Teraz może spokojnie umierać. Tak powiedział mu kapłan. Rozgrzeszył go, a on się żalił na
to jak się męczył przez swoje życie, że nie korzystał z życia. Ten powiedział, że cierpiał, a
takich Bóg przyjmuje. Pocałował krzyż, powiedział, że kocha Jezusa, bo też cierpiał. Dostał
ostatnie namaszczenie. Był w stanie błogości. Amelka tylko zemdlała.
49. 23.04.
Czuje, że ma ołówek po raz ostatni w ręce. Majaczył w nocy. Wtedy przyszły Zosia i
Amelka. Nocują i spodziewają się niedługo jego śmierci... Żegna ich.
50. 25.04.
Amelka przyniosła mu fiołki. Józik żałuje, że nie może podziwiać przyrody, ale nawet przez
okno nic nie widać. Stach ma przynieść mu gałązkę kasztana.
51. 27.04.
W nocy konał. Oni przy nim klęczeli. Nie mógł nic powiedzieć. Gromnica się paliła.
Poprosił o wino. Amelka z nerwów wylała całą filiżankę. Gdy wypił, zasnął.
52. 28.04.
Czuje się lepiej. Nie wie na co to przedłużanie męczarni.
Wczoraj nawet nie miał gorączki.
53. 29.04.
Czuje się naprawdę lepiej. Czuje, że będzie żyć. Wszyscy jednak płaczą. Powiedział
Amelce, że wszyscy razem z nim wyjadą. Chce mieć wszystkich przy sobie i pić słońce.
Pewnie grusze już kwitną. Szkoda, że z okna nie widać słońca. Pewnie wyjadą już pojutrze,
bo bardzo wracają mu siły. Chce rzucić uniwersytet i poddać się pracy na roli, w zieleni,
przy słońcu.
Stwierdza, że lekarze się pomylili.
54. "Zmarł nad ranem dnia 30 kwietnia. Umierał bezprzytomnie.
Szczebrzeszyn 1891r."


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wstep BN Morsztyn
4 Leopold Staff Wybór poezji wstęp BN oprac M Jastrun
M Janion, Wstęp BN do Nie Boskiej Komedii
Lipski — Wstęp do HYMNÓW Kasprowicza BN
Dąbrowski Komparatystyka dla humanistów wstep
Gorączka śmierci Dead Heat 1988
SMIERC SAMOBOJCOM
el wstep
Czechow Śmierć urzędnika
wyk(Ia) wstęp PBiID
BN?7186 Prefabrykaty budowlane betonu Rury cisnieniowe o przekroju kolowym BETRAS
00 Spis treści, Wstęp, Wprowadzenie
Po Co Ci Telewizor 1 Wstęp

więcej podobnych podstron