j M KTO I> A XN. I, lt. K&. f, K. I POCZĄTKK MO W \ MIMK ZN KJ 121
j M KTO I> A XN. I, lt. K&. f, K. I POCZĄTKK MO W \ MIMK ZN KJ 121
0 )rzykliul t« 1 nich, które zobaczyło
^liiio. $$ P j|jp([yiS strachu, zaczęło nodliulowaó
dn1n#|i ||^H IW ilfl Kmy' al,y 0BfcMec Prł!,,<l
lip J|j| siijno niebezpieczeństwo,
romerzało powoli zakres «•
zyn-
**! ^ywo-n10 ZIJliWV(|7jęki większemu ćwiczeniu doskona-Ł111jl Wynily bardziej powszednim. Do-„I „iwki i jje obie te rzeczy wspomagają się wza1
IsH 8|1|H znaki »tee,,raiCi!m‘> fiflffl duszy
joiniiic. fcn® 7f^«t»j%cej wprawy, toby doprowadzić do ich „„brały i"1 W,j(1 dopiero po użyciu znaków stały się one wy-wyniyćlcnia; H « matematykę lia tym szczeblu doNko-
którym ją widzimy dzisiaj.
j 5 "szczegół ten pokazuje nam, jak krzyki namiętnodoi (|yi i 1 rozwoju czynności duszy, wywołując w spo-HI mowę mimiczną, mowę, która w swoich początkach, jj uwagi I małą inteligencję owej pary ludzkioj, polegała pmilopodnlm tylko na gwałtownych poruszeniach i wykrę-caniacli [członków] ciulu.
tfj
nofri li
§6, Tymczasem ludzie ci, przywykłszy wiązać pewne ideo i umownymi znakami, posłużyli się naturalnymi krzykami jako wzorem do wytworzenia sobie nowego języka. Poczęli wymawiać nowe dźwięki, a powtarzając je wielokrotnie i przydając do nich jakiż gest wskazujący przedmioty, jakie chcieli sobie pokazać, przyzwyczaili się nadawać rzeczom nazwy. Pierwsze postępy tego języka były wszakże bardzo powolne. Organ mowy był tak mało giętki, że mógł wydawać swobodnie tylko niewiele bardzo prostych dźwięków. Trudności w wymawianiu innych nie pozwalały nawet przypuszczać, że głos mógłby być fcdolny do wymawiania innych dźwięków poza małą liczbą już
wymyślonych słów.
§ 7. Nasza para miała dziecko, które pod naciskiem potrzeb, jakie tylko z trudem mogło podawać do wiadomości, poruszało wszystkimi częściami swego ciała. Bardzo giętkim językiem wykręciło pewnego razu w niezwykły sposób i wymówiło całkiem nowe słowo. Trwająca nadal potrzeba doprowadziła znowu do tych samych wyników: dziecko poruszyło językiem tak jak po raz pierwszy i wydało raz jeszcze ten sam dźwięk. Zdziwieni rodzice, odgadnąwszy wreszcie, czego chce,
próbowali, dając mu żądaną rzecz, powtórzyć! to Marno słowo. Trudność, jaką znaleźli w jogo wymówieniu, dowodzi, że oni Mami nie byliby zdolni do jogo wymyślenia.
W taki sposób nic bardzo bogacił się język. Z braku ćwiczenia organ mowy stracił wnet u dziecka całą swoją giętkość. Rodzice nauczyli je podawać do wiadomości swojo myśli przy pomocy mimiki i gestów, a więc sposobem wypowiadania się, którego plastyczna obrazowość była dla niego dużo łatwiej zrozumiała aniżeli artykułowane dźwięki. TyJko od przypadku można było oczekiwać narodzin jakiegoś nowego słowa. Potrzeba było niewątpliwie dopiero wielu pokoleń, żeby tak powolną drogą powiększyć znacznie liczbę nowych słów. Mowa mimiczna, tak wówczas naturalna, była przeszkody trudną do przezwyciężenia. Czyż można było poniechać jej dla innej, której korzyści nie przewidywano jeszcze, a której trudności dawały się odczuwać tak żywo!
§ 8/ W miarę jak mowa dźwięków artykułowanych stawała się coraz bogatszą, nadawała się bardziej do ćwiczeniu zawczasu organu głosu i utrzymywania go w jego pierwotnej giętkości, Wydała się wówczas równie wygodną jak język mimiczny. [Zrazu] posługiwano się nu równi jedną i drugą, aż wreszcie używanie artykułowanych dźwięków1 stało się tak łatwe, że wzięło górę.
§ 9. Był więc czas, w którym rozmowa była mieszaniny słów i mimiki. „Użytkowanie i zwyczaj \ tak jak to się zdarza w większości innych rzeczy ludzkich, zmieniły w1 ozdobę tot co pierwotnie wynikało z potrzeby. Ale praktyka [mimicznaj trwała długo jeszcze po ustaniu potrzeby, zwłaszcza wśród ludów Wschodu, których charakter nadawał się z natury do formy rozmowy pozwalającej tak szczodrze dawać w ruchach upust ich żywości, znajdującej ponadto duże zadowolenie w ciągłym przedstawianiu plastycznych obrazów.
Pismo św. dostarcza nam niezliczonych przykładów tego rodzaju przemówień. Oto niektóre: kiedy fałszywy prorok wymachuje żelaznymi rogami, aby zaznaczyć całkowity pogrom Syryjczyków2, kiedy Jeremiasz z rozkazu Boga chowa swój
E88ai sur les HióroglypheSy § 8 i 9. a 3 Reg. XXII, 11.