Niewspółmierność
ignorować, nie są bynajmniej liniami arbitralnie wyrysowanymi w niezmiennym krajobrazie.
„Lingwistyka literackości” oferuje niezwykle pojemną ramę pojęciową i obiecuje jej dalsze rozszerzenie na nieskończoną liczbę potencjalnych nowych kontekstów — żadna kultura ludzka nie może się obyć bez sztuki słowa, a „chwytów” jest tyle, ile sposobów na przełamywanie zwykłej, prozaicznej (jak ją przenośnie nazywamy) komunikacji. W rzeczy samej, zredefiniowana literackość, jak utrzymywał Paul de Man, przyjmuje postać „retorycznego, czyli tropolo-gicznego wymiaru języka, wymiaru, który [...] może zostać odkryty w jakimkolwiek słownym zdarzeniu, gdy odczyta się je tekstualnie” - nawet w sokratycznych dialogach Edith i Archiego Bunkerów1. Lektura formalistyczna znakomicie rozkłada kanony literackie. Skoro wszystkie dzieła literackie mają pewien wspólny zestaw cech, który teoria literatury winna badać, to w takim razie dane dzieło, czytane z należytą uwagą, jest równie dobre jak każde inne.
Ujęcia „literackości”, prezentowane przez badaczy tak różnych -niemal pod każdym innym względem - jak Szkłowski, Jakobson i de Man, dowodzą, jak bardzo koncepcja ta jest produktywna i atrakcyjna dla komparatystyki literackiej. Granice narodowe i językowe, jak również granice epok literackich nie są tu szczególnie istotne, toteż „literackość” pozwala machnąć ręką na wiele standardowych obiekcji, zgłaszanych przeciw badaniom komparatystycznym. Próba apriorycznego zdefiniowania, czym jest Literatura, z pewnością zakończyłaby się w chaosie różnic zdań, tymczasem „literackość”, odrębny koncept, powiązany z językiem zwykłej komunikacji, stwarza dla komparatystyki literackiej przedmiot badań poprzez argumentację modalną: głosi bowiem nie to, że wszystkie przypadki literackości są do siebie podobne, ale to, że pod tymi samymi względami różnią się one od użyć języka codziennego. Modalny charakter lite-rackości sprawia, że jest wyrazista i niezależna od kontekstu, a zatem właśnie taka, jaki powinien być perspektywiczny projekt badawczy. Te cechy tłumaczą jej nieprzerwaną żywotność także w okresach, kiedy preferowano inne ujęcia przedmiotu badań naszej dyscypliny2. Jednakże literackość nie najlepiej nadaje się na instytucjonalny totem komparatystyki literackiej. Niedostatecznie mocno podkreśla się fakt, że literackość jest pochodną kontekstu i sposobów czytania, nie zaś właściwością literatury, i sugeruje rozbieżność między przedmiotem zainteresowania dyscypliny i ograniczoną klasą przedmiotów.
Z wyniesienia literackości (czyli języka o zredefiniowanej funkcji [repurposed language]) na piedestał właściwego przedmiotu badań komparatystyki literackiej wynikły też pewne paradoksy. Wiele działań badawczych podejmowanych zwykle przez komparatystów po prostu się w niej nie mieści. Historie literatury - także te porównawcze i międzynarodowe3 — pisze się od dawna, lecz historię literackości trudno sobie wyobrazić! Sposób czytania, który odkrywa literackość, sposób patrzenia, przydatny przy oglądaniu malarstwa nieprzedstawiającego, sposób słuchania, odpowiedni do poznawania mu^kT^atónalnej - wszystkie one proklamują i potwierdzają autonomię odpowiednich środków artystycznych. Rozpatrywanie języka, obrazu i dźwięku nie tylko jako narzędzi do przekazywania pojęć ogólnych, lecz jako zwartych, specyficznych habitatów, znacznie utrudnia przechodzenie od jednego środka artystycznego do innego. Nawet wówczas, gdy komparatystyka literacka najdobitniej wysuwała swoje roszczenia do dyscyplinarnej niezależności, nie potrafiła zakreślić obszaru swoich badań za pomocą jednego, spójnego projektu badawczego. Model, w którym zagadnienie literackości zajmowało miejsce centralne, musiał być zatem zawsze modelem tylko wirtualnym, idealnym punktem odniesienia, do którego historia literatury, porównania między różnymi sztukami i podobne bada-
211
P. de Man, Opór wobec teorii, przeł. M. Rusinek w: Dekonstrukcja w badaniach literackich, red. R. Nycz, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2000, s. 100. De Mana zaskakuje fakt, że ten „autonomiczny potencjał języka”, gdy jest odczytywany „tekstualnie, powoduje raczej unieważnienie niż afirmację kategorii estetycznych” (s. 87). Mechanizm ten trzeba rozbroić, nie wystarczy na niego wskazać. Przykład dialogów małżeńskich Bunkerów de Man podąje w Alegoriach czytania, przeł. A. Przybysławski, Kraków: Universitas, 2004, s. 20-21.
Dopiero w 1988 r. A. Marino zgłosił propozycję przeformułowania uznanego przez francuską akademię ujęcia komparatystyki literackiej w oparciu o poetykę uniwersalną - jako badania littćraritó. Zob. A. Marino, Comparatisme et theorie de la litórature, Paris: PU-F, 1988, s. 304-305.
■i" Zob. M.J. Vuldós, L. Hutcheon, Rethinking Literary History - Compara-tively, „ACliA Bulletin" 1995-1996/25, s. 11-22.