a kontekstem jest jednym z najbardziej podstawowych elementów działania interpretacyjnego, W interpretacji zawiera się zawsze moment wątpienia ,vv nieodwołalność danego rozstrzygnięcia pisarskiego. Konlrontu-jąc dzieło".z. tyin' lub"ińriym kdritekstem7- Wypyćha 'jęróna'' jakby ‘z Osiągniętego kształtu i przesuwa w kierunku potencjalności, w której kształt ów nie unieważnia prawdopodobieństwa innych |ggg konkurencyjnych. ~Przywołane-w^nterpretacji—konteksty-przypromirtają—dziełu—jego—stan-poprzedzający proces decyzyjny twórcy. Bardzo trudno jest nazwać tę postać, jaką przybiera utwór postawiony w takiej sytuacji. Niewątpliwie różni się oria zasadniczo od urzeczywistnienia literackiego, .z którym ma do czynienia analiza. Ale — z drugiej strony — nie ulega przecież redukcji do czystej potencjalności, nie rozpuszcza się w kontekstach. Znajduje się w pół drogi między tymi dwoma biegunami. Doświadczamy tu osobliwego stanu przejściowego między obecnością i nieobecnością dzieła. Określiłbym go najchętniej jako rzeczywistość interpreta-c j ii gdyż jawi się nam wyłącznie jako swoisty korelat tego rodzaju —postępowania—badawczego,—Mówiąc—jeszGze-inaczejt-ów—stan-przcjściowy-odkrywany przez interpretację to utwór- sprowadzony do roli miejsca, w którym spotykają się i krzySją ^egó konteksty,: Zbyteczne przy tym dódawać,.. te, tak jak...analiza musi założyć jakąś . klasyfikację poziomów organizacji dzieła, tak dla interpretacji kwestią zasadniczej wagi jest dysponowanie określoną systematyką branych w rachubę kontekstów-
Dotychczasowa charakterystyka obu procederów zmierzała do tego, by pokazać, w jakiej mierze są one zdolne do pozostawania na służbie historii literaturyj/lnterpretacja, kontynuując to, co analiza zapoczątkowuje, dochodzi poprzez relatywizacje kontekstowe do uchwycenia takiej postaci dzieła, która pozwala się umocować w systemowym porządku procesu historycznoliterackiego^
Ale zadania interpretacji — w jej rozpowszechnionym dziś rozumie-' niu^^^bynajinniejTiięUągrhńlczsję^się-do~tego,—że-określi-ona sens - (czy raczej: wielosens) przekazu pisarskiego sprowadzalny do jego umiejscowienia w kontekstach: procesu historycznoliterackiego. "Ivla ponadto — a niektórzy .utrzymują, że przede wszystkim — dotrzeć do własnego sensu utworu, nierelacyjnego i niepodzielnego. Sens taki, jak należy'sądzić, nie tylko nie daje się określić w terminach przyporządkowań kontekstowych, ale. co więcej: miałby decydować właśnie o niemożliwości przyporządkowania dzieła czemukolwiek, ó jegfł wymykaniu się wszelkim lokalizacjom i kategoryzacjom, o jego zdolności do istnienia i działania na własny rachunek17. Otóż poszukiwanie o wego — by tak rzec ysł „bezdomnego” sensu dzieła to zapowiedziana wyżej druga faza procesu interpretacji. Jest ona -w. gruncie rzeczy gwałtownym przeczeniem tak
w stosunku do analizy, jak też wobec nadbudowującej się'ńad tamtą pierwszej fazy interpretacji. Osiągnięte w obu tych stadiach rezultaty mają dla niej znaczenie przede wszystkim ne.ga ty wne1". Analitycznemu rozparcelowaniu utwbru przeciwstawia domysł jego sensu integralnego; zaś kontekstowym relatywizacjom utworu — naleganie na jego niezależność i samowystarczalność, Tekst Spreparowany przez analizę -jcstjoj-pKjtrzebny—jako-telcst.,,powieEzchniovvylVktóry_nal(?ży-zgruchotać7 ażeby odsłoni! się utajony tekst „głęboki”. Natomiast wmontowanie, dzieła w proces historycznoliteracki okazuje się w tej fazie przydatne o'tyle, o ile otwiera szansę dla usiłowań idących w odwrotnym kierunku: ukazania, w jakiej mierze stanowi ono realność ińnorodną w stosunku do typowych jednostek tego procesu.
Ów głęboki tekst uznawany za siedlisko sensu istotnego, niereprodu-kowalnego i scalającego wewnętrznie dzieło bywa zwykle określany w kategoriach „tajemnicy”, „sekretu”, „zagadki” etc. —■ w opozycji do tego, co jasne, wytłumaczalne, rozkładalne na czynniki. Wysiłek inter-pretatora, który dąży do wydobycia na iaw i rozszyfrowania teeo zakry-tego tekstu, jest więc nieuchronnie skazany na uzasadnienia paradoksalne. Adekwatnym potwierdzeniem tajemnicy może być bowiem milczenie,' a nie mowa wyjaśniająca. Poszukiwać formuły dla czegoś, co funkcjonalne jest właśnie jako nie dające się wysłowić, to poniekąd odmawiać temu czemuś statusu, który miał być uchwycony. Tajemnica wymaga milczącego uszanowania... Ale‘interpretacja jest mową — i dla-tegopnoże zaledwie przybliżać się do tego, co dla niej prawdziwie istotne, zdawać sprawę z odblasków tropionego sensu, który, prowokując działania interpretacyjne, ustawicznie się im,wymyka. Nie sposób nigdy o niej powiedzieć, że jest procesem zakończonym, że ostatecznie doścignęła wciąż Oddalający się sens. W gruncie rzeczy jej kres tłumaczyć .się może jedynie jako rezygnacja z dalszego pościgu, przerwanie i zaniechanie wysiłków—badawczych---nawet jeśli--retoryczna-zamknięteść■■ w y p o
wie d z i interpretacyjnej zdaje się temu przeczyć.
W—rozważaniach tyczących tego drugiego stadium pracy -interpretacyjnej — - a najwięcej w tytn względzie zawdzięczamy refleksji'przedstawicieli niemiecko-szwaicarskiei Kunst, dar Interpretation — uderza wątłość zaleceń metodycznych', ŁtSgjj się w związku z nim formułuje. Nawet ktoś ■ skłonny do przesądy-.pije mógłby, utrzymywać, że istnieje jakaś ukształtowana technik:'. 'wnikania- w całościowy i niepowtarzalny. sens dzieła. Wszystko, co na len, powiedziani^, sprowadza się właś
ciwie do rozmaitych wysłowień j -ii icj uniwersalnej zasady tzw, koła hernreneutycznego, która ma dwie wykładnie, najczęściej zresztą występujące w pomieszaniu: bardziej „filologiczną” (rip. w tradycji stylistyki
'M0ĘĘm§; rta i u'urt<>Ńiwm:>! iile dziełu l lic recki u (ja f 121