Równocześnie istnieje wiele usług pozwalających na legalne zdobycie materiału w sieci. Ich twórcy podpisują odpowiednie umowy z firmami przemysłu rozrywkowego i innymi dostawcami, by móc materiał dystrybuować bez naruszania praw twórców.
Udostępnianie materiału. W ustawie wskazana jest także grupa osób, które mogą nieodpłatnie korzystać z plików, wcześniej legalnie nabytych przez użytkownika, który je udostępnia. Muszą one być związane z nim stosunkiem pokrewieństwa (osoby spokrewnione w linii prostej np. rodzice, dziecko, dziadkowie; w linii bocznej - rodzeństwo), powinowactwa (związek z rodziną małżonka), albo relacjami towarzyskimi. Eksperci stwierdzili, że stosunkiem towarzyskim są powiązane osoby pozostające z kimś w długiej znajomości, pomiędzy którymi powstała więź emocjonalna. W ten sposób można jednak udostępniać utwory, które zostały wcześniej publicznie udostępnione za zgodą twórcy. Przekroczeniem dozwolonego użytku na pewno jest kopiowanie materiału z cudzych stron internetowych i zamieszczanie ich na swoich, szczególnie jeżeli nie podaje się źródła, z którego ten materiał pochodzi.
Istnieje jednak wiele sprzeczności w polskim systemie prawnym co do walki z użytkownikami sieci p2p. Policja nie może ścigać internautów pobierających muzykę i filmy z zasobów internetowych. Za nielegalne pobranie utworu jego twórca może domagać się odszkodowania. Organizacje broniące praw autorów domagają się zaostrzenia obowiązujących przepisów. Informacje, że policja przeszukuje mieszkania internautów ściągających muzykę czy filmy z witryn internetowych lub poprzez serwisy P2P to nieporozumienie. Możemy ścigać tylko osoby, które udostępniają i poprzez to rozpowszechniają nielegalnie pliki innym użytkownikom sieci - mówi komisarz Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji. Z szacunków organizacji wynika, że każdego dnia w Polsce może być ściąganych z sieci nawet 5 min nielegalnych plików - mówi Marek Staszewski ze Zrzeszenia Producentów Audio-Video. Jeżeli dany użytkownik sieci korzysta z utworu wbrew zasadom ustalonym przez posiadacza majątkowych praw autorskich, może on zostać zobowiązany do podwójnej, a w przypadku, gdy naruszenie jest zawinione, potrójnej wysokości opłaty licencyjnej na rzecz autora - wyjaśnia prof. Ewa Nowińska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak podkreśla Andrzej Kuśmierczyk, kierownik Działu Licencji i Inkasa ZAiKS-u, są sumy uzależnione od wysokości tantiemy pobieranej przy legalnym pobieraniu utworu.