sytuacje, że odbywa się to bez wiedzy bezpośrednich przełożonych, bowiem dostawałem sygnały, iż umowy są przez nich blokowane. Dotyczy to głównie umów na niewielkie prace, które niekoniecznie są pomocne w rozwoju naukowym, ale są dla pracownika np. dodatkowym źródłem dochodu.
- IV rankingu szkól wyższych w 2010 roku Politechnika uplasowała się na 5. miejscu jeżeli chodzi o kryterium innowacyjność. Jak można to odnieść do kategoryzacji Uczelni, która nie wypadła zbyt dobrze?
Te zestawienia nie za bardzo się wykluczają. Okazuje się, że w kategoryzacji dobre oceny otrzymały instytuty badawczo-rozwojowe, które nie prowadzą działalności dydaktycznej. Uczelnie techniczne były kategoryzowane w 7 grupach wraz z wspomnianymi instytutami i jednosk-tami PAN. W 6 grupach wygrały instytuty, z których 5 nie miało nawet praw doktoryzowania. Zdobywały natomiast największą ilość punktów za wdrożenia.
Dlaczego my wypadliśmy dobrze w rankingu w kategorii innowacyjność? Na tle innych uczelni technicznych zgłaszamy dużo rozwiązań i uzyskujemy dużo patentów.
- Wspominał Pan o Biurze Rozwoju i Kooperacji PL. Jest jeszcze Lubelskie Centrum Transferu Technologii. Są to jednostki, które mają być tym łącznikiem nauki ze światem biznesu. Czy one rzeczywiście spełniają rolę, do której zostały powołane?
Częściowo tak. Biuro Rozwoju i Kooperacji Politechniki Lubelskiej jest nową jednostką, działa niecały rok, aczkolwiek już zgłaszają się firmy np. Związek Prywatnych Pracodawców Lubelszczyzny LEWIATAN, który chce nawiązać z nami współpracę i przygotować wspólnie projekty unijne. Centrum z kolei realizuje teraz projekt BISNEP i odnosi na tym polu duże sukcesy. Wszystkie wskaźniki informujące o działalności jednostki, czyli liczba spotkań, konsultacji, ewentualnych rozwiązań czy też wdrożeń są imponujące. Niestety nie przekłada się to na umowy, które dawałyby środki finansowe dla Uczelni.
- W zeszłym roku zostało podpisanych kilka umów
0 współpracy zfirmami. Bardzo często te umowy zostają tylko na papierze w postaci deklaracji. Dlaczego tak się dzieje?
Wina leży po obu stronach. Współpraca ogranicza się do mniejszej jednostki - wydziału, instytutu czy katedry, a tam czasami brakuje osoby, która potem koordynowałaby wszystkie działania. Kiedyś osoba, która się doktoryzowała
1 chciała być zatrudniona na stanowisko adiunkta, musiała odbyć półroczny staż w zakładzie przemysłowym i to owocowało stałymi kontaktami z tym przedsiębiorstwem. Dodatkowo taka osoba zapoznawała się z technologią zakładu i mogła zaproponować nowe rozwiązania techniczne, a nawet pozyskiwała środki na ulepszenia.
- Panie Rektorze, czy możemyjuż powiedzieć, żejesteśmy uczelnią 3generacji, uczelnią innowacyjną?
Moim zdaniem jesteśmy na początku tej drogi i będzie to wymagało większych reform w Uczelni, wręcz reorganizacji. Do tej pory mieliśmy dwa piony działalności: dydaktyka i badania naukowe, a teraz dochodzi właśnie komercjalizacja.
- Ministerstwo wychodzi chyba z założenia, że należy ograniczyć fundusze pochodzące ze środków publicznych i wymagać od Uczelni pozyskiwania środków właśnie z komercjalizacji bądź innych źródeł.
Być może właśnie tak jest. Natomiast wydaje się mi, że nie jest to do końca przemyślane i niekoniecznie sprawdza się w praktyce. Przykładem może być właśnie wspomniana wcześniej kategoryzacja.
Rozmawiała: Iwona Czajkowska-Deneka
-Na ostatnim posiedzeniu Konwentu Politechniki Lubelskiej Prorektor ds. naukiprof. Zbigniew Pater wymienił bariery, które dostrzega w zakresie współpracy uczelnia-biznes z perspektywy Uczelni. Jakie Pan Prezes, jako przedstawiciel przedsiębiorców i uczestnik obrad Konwentu, widzi główne problemy we wzajemnych kontaktach?
Uważam, że są dwie grupy barier. Pierwsza to bariera mentalna, braku zaufania i zrozumienia między tymi środowiskami. Druga bariera jest czysto organizacyjna i strukturalna. Brak jest wypracowanych modeli i organizacji transferu wiedzy, które można powszechnie stosować. Jest wielu przedsiębiorców, którzy chcieliby współpracować z uczelniami, ale nie wiedzą, jak się do tego zabrać, od czego zacząć i do kogo się zgłosić. Te bariery są po stronie uczelni, ale też dotyczą przedsiębiorców.
Zdaniem przedsiębiorców uczelnie nie przystosowały się do nowych, rynkowych warunków, ciągle są postrzegane jako centra edukacyjne i dydaktyczne, a nie ośrodki naukowo-badawcze i rozwojowe, których celem jest komercjalizacja działalności. Z punktu widzenia przedsiębiorców