22 ARTYKUŁY
Przeglądu. Mnie od Borowego dostało się od «ludożerców» [...]37 Analizując to wszystko, można dojść do przekonania, że redakcja (jako całość) powinna «się zmienić»: albo wewnętrznie, tzn. zrewidować w myśl obiegających postulatów własne stanowisko, albo zewnętrznie, tzn. przejść w inne ręce”. Łodyński zajął w tej sprawie inne stanowisko (w liście z 8.4.1931): „Panie Dyrektorze, czy Pan naprawdę przypuszcza, że poziom organu zyskałby na przeniesieniu do Warszawy? Oczywiście, będzie miał swoiste piętno w szczegółach, ale czyż może ulec zasadniczej zmianie. Przecież ci ludzie, którzy w nim mają na przyszłość pisać, już dzisiaj żyją i są czynni, przecież mamy pocztę, telefon, telegraf i inne środki porozumienia, przecież mamy dowody wielokrotnego zwracania się ze strony dotychczasowego redaktora [...] do rozmaitych ludzi ośrodka warszawskiego. Więc albo ci ludzie nie czują potrzeby pisania, albo nie umieją pisać, albo też poziom pisma jest dla nich za wysoki? Więc co? — zniżać pismo do ich poziomu? Uważam to za groźne dla naszego organu, a to ze względu na potrzeby fachowe naszego bibliotekarstwa, a za zupełnie zbędne wobec tego, że w najbliższym czasie [...] ma być Biuletyn Bibl. Publ. przekształcony na organ bibliotekarzy bibliotek powszechnych, oświatowych i publicznych”38. W kolejnym liście (z 12.4.1931) AŁ sformułował szerzej postulaty webec redakcji Przeglądu Bibliotecznego: „Pod względem intelektualnej, myślowej zawartości widzę w Przeglądzie dwa braki: 1) mało w nim żywości, tzn. mało otwartych okien w świat bibliologiczny polski i zagraniczny, za mało informacyj o naszym życiu (jak np. odczyty, personalia [...], czasopisma, poglądy innych środowisk na bibliotekarstwo, przeglądy wydawnictw bibliologicznych, wiadomości o zagranicznych organizacjach, wiadomości wydawnicze, referaty z bibliotekarskiego ruchu za granicą itp.) [...] Drugim brakiem Przeglądu jest — moim zdaniem — brak zdeklarowanego rzeczowego poglądu Redakcji na tysiączne nasze problemy. Myślę o bibliotekarstwie naukowym (nie oświatowym), ale wiem, jakie luki posiadają średni zwłaszcza pracownicy; Przegląd powinien wobec nich spełniać do pewnego stopnia rolę dydaktyczną, rolę doświadczonego doradcy (za lat 10 będzie to zbędne), poowinien zastępować w pewnej mierze brak kursów i szkół bibliotekarskich, brak norm pracy etc. Wyrażałoby to się znowu w doborze artykułów instruujących, w uwagach redakcji przy nadesłanych artykułach itp., co by wykazywało jakąś jednolitą linię polskiego bibliotekarstwa, linię, której dotychczas nikt nie ustala: ani Wydział B-tek, ani Rada ZBP”. MŁ odpowiadał (15.4.1931): „Jeśli idzie o stronę pozytywną, a więc o to, co zrobić należy, to godzę się z Panem, że jest niezbędne dla dalszej współpracy Przegl. Bibl. z członkami Związku wysunięcie przez Redakcję na czoło jej zadań uwzględniania potrzeb fachowych i organizacyjnych członków Związku. Dotychczas Redakcja jak gdyby żyła w oderwaniu od swego środowiska, tj. czytelników
37 Aluzja do recenzji: 1) A. Birkenmajera, dotyczącej publikacji Lwowskiego Kola ZBP Les Bibliotheąues de Lwów (Lwów 19291 JPrz. Bibl" 1929 z. 3 a. 385-386; 2) K. Piekarskiego, dotyczącej książki K. Kardatzewicza Wykaz druków XV. XVI i XVII w. znajdujących się w Bibliotece Publicznej Miasta Stołecznego Warszawy (Warszawa 1930). JPrz. Bibl" 1930 i 3 ł 350-357; 3) W. Borowego, dotyczącej pracy A. Łysakowskiego Katalog przedmiotowy. Cz L Teoria. (Wilno 1928) nPrz. Bibl” 1930 z. 1 s. 84-95. — Polemiki pomiędzy wydawcą i autorami omawianych książek a ich recenzentami: JPrz. Bibl" 1930 z. 1 a. 98-101, z. 4 l 464-472, ł 3 a. 357^365.
31 Chodzi o mającego powstać Bibliotekarza.