28 ARTYKUŁY
wolałbym mówić o deontologii i rozważać, co jest istotą pracy w książnicy; stajemy wówczas na pewniejszym gruncie. Podejście deontologiczne mniej interesuje się tym, czy pracownik jest moralny i jakie motywacje nim powodują, a bardziej czy spełnia swe zadania.
Postawa służby wobec czytelników nie powinna być przedstawiana li tylko jako postulat etyczny. Sądzę, że należy odwoływać się również do egoizmu bibliotekarza. O ile bowiem łatwiej i milej pracuje się w dobrej bibliotece, z poczuciem akceptacji środowiska, któremu się służy! Litość budzą wysiłki tych, których twoską jest przede wszystkim unikanie pożytecznej pracy.
Pragnę rozszerzyć tę problematykę na podstawie zarówno własnych doświadczeń, jak i lektury wybranych zeszytów Libr ary Trends poświęconych istotnym problemom naszego zawodu, związanym z podstawowymi prawami człowieka. Omówiono w tych zeszytach zagadnienia wolności intelektualnej oraz rozpowszechniania informacji, szanowania tajemnicy, prawa do prywatności itp.1
Podstawowym zadaniem biblioteki jest jej służebność wobec czytelnika. Wszyscy, którzy mieli ostatnio okazję odwiedzać biblioteki zagraniczne podkreślają, że uderzała ich życzliwość w stosunku do każdego użytkownika, szanowanie jego czasu, stałe łączenie prac wewnętrznych z usługowymi, aby w miarę możności przedłużyć czas otwarcia biblioteki itp. Jedną z chorób bibliotekarstwa jest przeciwstawianie interesu bibliotekarza i czytelnika. Takie zjawisko jest możliwe w sytuacji, gdy istnienie i pozycję bibliotek i ich pracowników zapewniają biurokratyczne dyrektywy dotyczące utrzymania tych placówek. Instytucja naprawdę użyteczna będzie broniona przez środowisko, któremu służy. Wszystkie nabytki, katalogi, komputery itp. konieczne są
0 tyle o ile służą użytkownikom, a nie o ile poprawiają samopoczucie władz
1 pracowników.
W artykule Etyka i bibliotekarstwo — model zarządzania2 R. R. Du Mont wskazuje błędy w administrowaniu biblioteką, które można sprowadzić do braku poszanowania czasu i pieniędzy. Nawyki polskie w tej dziedzinie są zastraszające. Ostatnio dyrektor jednej z placówek uczelnianych zapytany, czy nie można by wpuścić na teren placówki agenta z kserografem, który odciążyłby niewydolną aparaturę biblioteczną i ułatwił życie czytelnikom, odpowiedział, że rozważano ten pomysł, ale uczelnia, do której należy biblioteka zabrałaby wynikłe z tego zyski, „więc nic byśmy z tego nie mieli...” O tym, że po prostu kierowałby lepszą biblioteką, nie pomyślał.
Przełamanie bibliotekarskich nawyków jest u nas bardzo trudne. Przeżyłem jedną kadencję dyrektorowania, którą zaczynałem z wizją kilku pozornie drobnych kroków zmierzających do przyspieszenia obsługi czytelnika i poprawienia obiegu informacji w placówce, m.in. przez likwidację mniej ważnych prac — opór materii okazał się jednak ogromny, a wynik starań niewielki. Uznałem się za pokonanego.
Główną podstawę artykułu stanowią zeszyty Ltbrary Trends: 1970 Vol. 19 nr 1 Intellectual freedom, 1986 VoL 35 nr 1 Prtoacy, secrecy, and national Information policy, 1990 VoL 39 nr 1/2 Intellectual freedom, 1991 Vol. 40 nr 2 Ethics and dissemination of irjbrmation. Zeszyły te zawierają ponad 40 artykułów, częściowo powtarzających te same tezy.
R. R. Du Mont: Ethics łn Ubrarlanshłp: a management model JLibrary Trends” 1991 Vol. 40 nr 2 s. 201-215.