A teraz spojrzała ku niebu z westchnieniem: -Polecieć - to moje ostatnie marzenie!
Tak bardzo bym chciała, lecz szansa jest tycia, zapewne nie starczy mi na to już życia".
Aż pewnej jesieni w poranek ulewny zjawiła się u niej najstarsza z jej krewnych. Praciotka. tez Róża, błysk miała i polot; przed laty niejeden złożyła samolot.
Lubiła wyzwania i przez całe życie skreślała je z listy w brązowym zeszycie.