Monika Anna Rok temu we wrześniu doznałam wstrząsu, kiedy z „Makbeta" spadłam na „Akademię Pana Kleksa". Szok wręcz kulturowy i poczucie regresu. Cierpliwość przede wszystkim. Tony cierpliwości. Czekanie, aż wszyscy przepiszą, stosowanie innych metod pracy, żeby dotrzeć do takiego rocznika. Życzliwe słuchanie opowieści, które gimnazjaliści uznaliby za idiotyczne. Uśmiechanie się znacznie częściej, spokojne podejście do nieoczekiwanych zmian. Wprowadziłam też coś, co bardzo się spodobało 4 klasie. Po zakończeniu omawiania każdej lektury na kupionym przede mnie wielkim szarym papierze malują po 2 osoby lub pojedynczo dowolną techniką ulubionego bohatera. W klasie mam sześcioro uczniów, więc mogę sobie na to pozwolić.
Super • Odpowiedz • Wiadomość • 31 • Edytowano OO •
Agnieszka Pyka A, zapomniałam. Czwartoklasistom robią się odciski od pisania :(Moi musieli przepisać listę lektur z tablicy.
©V 2
Wow • Odpowiedz • Wiadomość ■ 31
Małgorzata Kukurudza Dać im i sobie czas na poznanie. Uczyłam czwartą klasę trzy lata temu i w zeszłym roku. Zupełnie inna praca. Klasa sprzed trzech lat: traktowałam ich jak małych dorosłych i teraz, jak idą do siódmej klasy, mamy dobry kontakt i czasem