me obdarzył ich rozsądkiem. Pan pyta go, czy poza oskarżeniami nie ma mu więcej do powiedzenia i czy na ziemi nic mu już nie może dogodzić. Mefistofeles odpowiada, że na ziemi jest bardzo źle i ze współczuciem śledzi poczynania ludzi.
Wtedy Bóg pyta go o Fausta. Diabeł twierdzi, że Faust jest osobliwym sługą Boga - żąda „ gwiazd najpiękniejszych z nieb sklepienia" inajsłodszych ziemi upój en', nic nie potrafi ukoić jego niepokoju. Pan stara się bronić Fausta i chce niedługo poprowadzić go do światła. Mefistofeles rzuca wyzwanie
Bogu. Jest przekonany, że Bóg straci duszę Fausta, którego uda się łatwo zwieść. Bóg nie zabrania tego diabłu - uważa, że dopóki Faust żyje, może błądzić w swych dążeniach. Powierza doktora Mefistofelesowi, przekonany, że mężczyzna nie ulegnie diabłu, świadomy prawej drogi Szatan nie dba o zakład, chce poznać smak triumfu. Niebo zamyka się, a Mefistofeles dodaje, że piękną jest chwila, kiedy Bóg tak ludzko rozmawia z jednym z diabłów'.
Noc
Jest noc. W gotyckiej izbie, przy stole, siedzi Faust. Jest niespokojny i zastanawia się nad swoim życiem. Przez wiele lat studiował różne dziedziny nauki: filozofię, prawo, medycynę
i teologię, lecz ma wrażenie, że wiedza, którą posiadł, jest niewystarczająca i jak „głupiec stoi u mądrości wrót '. Zdobył tytuł doktora, często kpi ze swoich uczniów, uważa, że jest mądrzejszy od innych łudzi, nigdy nie zaznał chwili zwątpienia i skrupułów Nie lęka się też grozy i piekła. Do tej poiy jednak nie wie, co to radość, ponieważ nie wierzy w to, że swoją pracą nauczył kogokolwiek i nie ma nic: majątku, złota, godności i szacunku innych. W końcu poświęcił się magii, by wreszcie poznać, czym jest potęga, która rządzi wszechświatem. Wiele bezsennych nocy spędził w poszukiwaniu prawdy, przeglądając stare księgi. Jego świat ograniczył się do dziwnych instrumentów i zwojów zakurzonych pergaminów, które czytał. Przeczytał również tajemną księgę Nostradamusa
Bohater otwiera księgę i przygląda się znakowi makrokosmosu, odczuwając moc, dzięki której może poznać świat duchów. Niechętnie przegląda karty księgi i natrafia na znak Ducha ziemi. Czuje, że sfera tego ducha jest mu bliższa. Przyzywa go do siebie, chce go ujrzeć, choćby miał to przypłacić życiem. W płomieniach ognia ukazuje mu się zjawa. Faust jest przerażony. Duch mówi, że przecież chciał ujrzeć jego twarz i poznać brzmienie jego głosu. Pyta, dlaczego mężczyzna jest tak przerażony i kpi z jego lęku. Faust odpowiada, że uważa się za równego duchowi. Ducli mówi, że może być równy duchowi, którego może pojąć, a nie jemu i znika. Faust jest przygnębiony świadomością, że on - podobizna Bóstwa, nie może równać się Duchowi ziemi. Rozlega się pukanie do drzwi, co denerwuje Fausta. Do izby wchodzi Wagner, zaciekawiony dźwiękami, dochodzącymi z pokoju doktora. Pyta, czy uczony recytuje jakąś tragedię grecką. Faust odwraca się do niego niechętnie. Odpowiada, że mężczyzna nie zroziunie tego, co mówi i każe skupić mu się na