tak niezasłużonym uznaniem utworu Deszcz jesienny. Równocześnie są tu utwoiy wybitne i zapowiadające najlepszego Staffa, tak jak bardzo piękny, wzruszający wiersz Życie bez zdarzeń lub sonety, które mogłyby znaleźć się w tyle późniejszych Ścieżkach polnych: Pokój wsi i Błogosławiona cisza wieczornej godziny. Utwory te uszyte są na miarę Staffa, ich powszedniość zawiera w sobie więcej poezji niż jego wizje „dynamiczne”.
Dwa lata zaledwie dzielą tom Ptakom niebieskim od Dnia duszy, nic więc dziwnego, że przeważna część wierszy trzeciego tomu jest kontynuacją, lecz pojawiają się tu już, obok wspomnianych zapowiedzi poezji wiejskiej, która znajdzie pełny wyraz w Ścieżkach polnych, jeszcze inne tony: Dzieciństwo, sonet należący do najlepszych utworów Staffa, o bardzo czystym i delikatnym rysunku i pełen drobnych realiów, które odtąd wejdą do liryki Staffa, Piosnka ulicznika, pełna wisielczego humoru i śmiałych, zatrącających o wyobraźnię Rimbauda obrazów; ten utwór oraz Włóczęga, król gościńców pobudzą w kilkanaście lat później poetów następnego okresu, piewców wiosny i wina. W tym właśnie zbiorze pojawia się „wino”, które stanie się ulubionym rekwizytem liryki Staffa. Nabierze ono różnych odcieni i znaczeń, od wina symbolizującego radość życia po wino Eucharystii. W wyjątkowo pięknym wierszu, bodaj najpiękniejszym w tomie Ptakom niebieskim- Odkrywca złotych światów, dobroczynne wino kołysze się do wieczornego snu Verlaine’a. Ten wiersz poświęcony pamięci wielkiego liryka zapowiada jego słynna Clianson d’automme.
Nazwisko Verlaine'a patronuje całemu tomowi Ptakom niebieskim.
Z duszą dobrą jak zboże, dziecinną jak kwiaty,
Żył poeta, bezdomny ptak nieoswojony...
To nie tylko typowo verlainowska atmosfera, to więcej: nowy ideał poety- niebieskiego ptaka, włóczęgi, czciciela wina i kapłana codziennych, małych misteriów życia.
Staff zdaje się przemierzać drogę Verlaine’a własnymi stopami, towarzyszy mu w jego „grzechu i pokucie”. Niedawny uczeń Nietzschego, „bałwochwalca życia, potęgi-poganin”-przekształca się w poetę ewangelicznego (przynajmniej na przestrzeni kilkunastu wierszy książki, którą poświęca ptakom niebieskim). Modli się o zbawienie zbrodniarzy, słucha jęku „wyklętych zaułków”. Równocześnie w Dniu dzisiejszym ukazuje niby negatyw przypowieści ewangelicznych i kończy utwór strofą, w której Chrystus: „... beznadziejny-poszedł...zbawiać ludy”.
Wcielenia, autokreacje Staffa nie są prawie nigdy pełnymi stworzeniami, są zanegowane przez niego lub podane w wątpliwość. To wszystko czyni Staffa poetą nowoczesnym, można by nawet dopatrywać się w jego poezji pomysłów wyprzedzających pewne sformułowanie nowszej filozofii, zwłaszcza w owym stwarzaniu siebie poprzez samookreślenie i świadomość równoczesnego formowania nas przez innych.
Staff unika skrajności, staje zawsze pośrodku spraw ludzkich, niby przechodzień w środku sadu. Poczucie osaczenia i samotności wśród ludzi i wszechświata tak jak w wierszu Więzień zwierciadeł, jest czymś zupełnie wyjątkowym w poezji Staffa.
Staff głosi pochwałę życia, która w istocie jest tylko pogodzeniem się z koniecznością cierpienia, pojednaniem z tym czego nie da się zmienić. W łzach chce widzieć „słodycz smutną" w grzechu „dobroć chorą”. Wie o względności poznania, wybiera nie walkę, lecz unikanie walki; jego mądrość przypomina mądrość stoików.
2