36152

36152



Rankiem hufiec wyruszył w drogę. Prowadził kozak (chyba jednak to nie ten sam. co radośnie jechał przez stepy) - jak się okazuje, młody i urodziwy człek. Kiedy rycerze znikają za horyzontem, ciężka cisza zapada nad polami. Tymczasem pod starymi lipami dumał Miecznik stary. Był to stary wojak, który swego czasu służył ojczyźnie, stawał za nią do boju. Trapią go różnorakie smutki, w tym bardzo nierad jest ze swej obecnej niemocy, ze starości.

Przy nim zaś stoi młoda piękna niewiasta, również smutna. Dziewczyna chciałaby, by jej ojciec w końcu się uśmiechnął, przestał się frapować. Wspomina dzieciństwo. Wspomina o swym ukochanym, który obecnie „jest daleko'. Smuci się z powodu jego wyjazdu, lecz ma nadzieję, że wróci cały i zdrowy. Ojciec z kolei jest zaniepokojony jej smutkiem. Wspomina o tym. że poważa wybranka swej córki (Marii), lecz niepokoi go pycha jego ojca.

Wraca myślami do dawnych czasów, przeklina liberum veto, skłóconych ludzi, wspomina Potop Szwedzki. Kozak (tym razem ten. co radośiue sobie jechał) tymczasem dociera do starego Miecznika i Marii. Wręcza im list od ..grafa Wacława". Sądząc po rozanielonej Marii - ów Wacław to jej wspomiuany ukochany.

Miecznik jest zdziwiony - oto dostał list od Wojewody, w którym ten chce doprowadzić do zgody i przeprosić za dawne urazy. Co więcej - uznał Marię i z radością powita ją w rodzinie. I jeszcze - pisze, że wezwał syna. by zjawił się na zamku, by walczyć o rękę Marii - gdyż tylko tak może oddać jej należyte honory. By pokazać, że jest jej godzien, ma rozbić pobliskich Tatarów. Syn jego ma się pojawić już dziś. Maria przepełniona jest radością, jednakże martwi się o to. czy jest dobrze ubrana, czy ukochany ją pozna, czy pamięta itp. itd. Miecznik jest podejrzliwy względem Wojewody, jednakże nim córka jest w stanie odpowiedzieć mu na jego wątpliwości, rozlega się dźwięk trąb - toż to Wacław wrócił!

Następuje spotkanie zakochanych, pebie radości. Nawet Miecznik się wznisza. Następnie wita radośnie zięcia. Nakazuje szybko przygotować ucztę dla Wacława. Rusza nadzorować przygotowania, a Maria i Wacław zostają sami. Wacław mówi. że bardzo tęsknił. Przyrównuje Marię do gwiazd, do aniołów. Wspomina o swych zatargach z ojcem, o tym, jak wyjeżdżał smutny i z jaką radością wrócił do domu. do Marii. Maria wyznaje mu miłość i prosi, by znowu nie odjeżdżał a jeśli musi już odjechać, to niech zabierze ją ze sobą... W każdym razie - Wacław rusza na Tatarów, a Maria rozpacza.

Pieśń II

Młode pacholę rozpacza, wspomina wszystkie złe rzeczy, które spotkały go w życiu. Rozmawia o tym. jak chciałby uciec od Rozpaczy z tajemniczym jegomościem. Nagle zbliżają się do nich Maski.

Maski mówią o tym. że maska to dobra rzecz, gdyż skryć można za nią prawdziwą twarz i nikt nie będzie pytał o prawdziwą tożsamość, a jeśli nawet spyta, to i tak mu nie powiedzą - to sprawia, że są szczęśliwe. Maski chcą wejść do domu Miecznika, ale rozmówca pacholęcia - sługa - odpowiada, że jego pan wyjechał na Tatarów i dwór jest pusty, nikt ich nie podejmie. Maski niespodziewanie odpowiadają pieśnią: „Ach! Na tym świecie, Śmierć wszystko zmiecie, Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie"

Następnie następuje dość długa pieśń o sile i potędze Śmierci, która wszystko zmiecie. Maski wspominają o tym, że wielokrotnie gospodarze wyjeżdżają, by już nie wrócić do swych domów, zabici gdzieś w polu. Wspominają też o młodzieńcu, który wracając z pola nie zastanie tutaj swej ukochanej (odwołują się do Wacława). W końcu sługa - chyba nieco zmęczony ich gadaniem - pozwala im przenocować w dworku i czekać na Miecznika. Mija dzień. Pan Miecznik już powinien był wrócić z boju z Tatarami - tymczasem nie ma go ...

Teraz pora na retrospekcję - Miecznik wyrusza wraz z Wacławem i szlachtą na Tatarów i wpada w gniew, widząc ślady krwawej działalności wroga. Wygłasza więc pełną pasji mowę do swych towarzyszy, zagrzewając ich do boju. Następnie ułożył plan działania wspólnie z Wacławem (postanawiają rozdzielić armię na dwa oddziały) i armia mszyła dalej. Wacław mimo niesprzyjających warunków ciągle rozmyśla o swej lubej. Zaczyna się bać tego. że legnie w boju i nie zobaczy Marii ...

Dochodzi w końcu do krwawej bitwy, gdy Polacy zaskakują Tatarów rabujących kolejną wieś. Wacław, przerażony widokiem wrażych sił. zaczyna się zastanawiać, czy nie uciec i nie wrócić do Marii, jednakże dochodzi do wniosku, że to się nie godzi.

Następuje opis nacierających Tatarów - ubrani w zwierzęce skóry, wyglądają na pół bestie. Płonąca wieś staje się miejscem bitwy. W końcu dwie wiogie siły zderzają się ze sobą z hukiem i wrzaskiem tataskim - „ALLLAHU!”. Nasi krzyczą zaś -„HURRRA!" (wspaniały dialog).

Bitwa jest krwawa, choć stosunkowo krótka. Tatarów jest więcej, napierają niczym morze - hufcom polskim pozostaje jeno ginąć chwalebnie! Wacław staje do boju. nie wierząc w to, że przeżyje. Teraz walczy już jedynie po to. by zabrać ze sobą jak najwięcej wrogów, nie zaś po to. by wyrwać się z tej mordowni. O dziwo - przeciwnicy, przerażeni jego natarciem, zaczynają się cofać, a Wacław odczuwa niejaki smutek z tego powodu, że jednak nie zginął - w końcu już sobie założył chwalebną śmierć. Przeciwnicy młodzieńca uciekają, lecz ten nie ma zamiaru dać im życie zachować - wpada w szał bojowy i siecze kolejnych wrogów. Tatarski han zauważa herosa, który samotnie masakruje jego oddziały i wpada w gniew Nakazuje go roznieść na mieczach za wszelką cenę.

Nagle zjawiają się posiłki - toż to Miecznik i jego siły! Miecznik okazuje się wspaniałym szermierzem, który również masakruje wielu wrogów, nim w kotku dopada Hana. Dochodzi do starcia tytanów, które ostatecznie wygrywa Miecznik, odrąbując tatarskiemu wodzowi głowę. Tatarzy wpadają w panikę i zaczynają się wycofywać.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ksi ¬ki studia&0 264 Rozdział 17 ii płodów zwykle prowadzą do poronień, jednak w czyści komórek szpi
Uniwersytet Rzeszowski Egzaminy są w językach, w których prowadzone są zajęcia, jednak, na specjalną
RADIO SAMOCHODOWE MODEL AD 182 H ZALECENIA Bezpieczna jazda Przed wyruszeniem w drogę należy najpier
b. fakultatywne ( może je prowadzić prokurator, może jednak też Policja ). 2. śledztwo
str 082 083 rem a Taczanowskim. Do czego to doprowadzi? Chyba jednak Callier ma rację!” Zaległo milc
Bezpieczny na drodze (14) Drogę prowadzącą do restauracji pokoloruj na czerwono, a do kawiarni - na
Bezpieczny na drodze (15) Drogę prowadzącą do łoaleły pokoloruj na żółto, a do hołelu - na brązowo.
19972 ORTOFANEK3 03 Codziennie rano z moją siostrą Julką
Cel jest ważny, aby wyruszyć w drogę
„Co wiem o bezdomności? Chyba jednak niewiele. Że jest samotnością, pustką, poczuciem bezradnoś
P1010448 wyruszył w drogę. Przewodnik mój, dygocąc cały, prosił, by pozwolić mu tu pozostać, na co t
JJ D&M djinn04 39 CHYBA JEDNAK WSZYSTKIE LEGENDY MAJĄ SWÓJ KONIEC... NAWET TWOJA.. WEJDŹ

więcej podobnych podstron