sposób, lecz tylko wedle jednego określonego sposobu. Tak dzieje się na przykład wtedy, gdy rozpatrujemy jedynie figury, a materię figur pozostawiamy na boku; toteż słusznie geometria rozpatruje dwa trójkąty jako podobne, choć dwu podobnych do siebie materialnych trójkątów nie znajdzie się nigdzie. 1 chociaż złoto lub inne metale, a także sole i liczne ciecze uważa się za ciała jednorodne, to jednak można to dopuścić tylko pod względem zmysłowym, a i tak nawet nie jest to ściśle prawdziwe.
Wynika stąd także, iż nie istnieją żadne znamiona czysto zewnętrzne, które by nie miały żadnej zgoła podstawy w samej rzeczy, której znamiona się określa. Albowiem pojęcie podmiotu, którego znamiona się określa, powinno zawierać w sobie pojęcie orzecznika. I stosownie do tego, ilekroć ulegają zmianie znamiona rzeczy, także w samej rzeczy powinna zachodzić jakaś odmiana.
Pojęcie całkowite, czyli zupełne, pojedynczej substancji zawiera w sobie wszystkie jej orzeczniki przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. Zaiste bowiem to, że przyszły orzecznik dopiero będzie, już teraz jest prawdziwe, a przeto zawiera się w pojęciu rzeczy. I stosownie do tego w zupełnym pojęciu jednostkowym Piotra lub Judasza rozpatrywanych pod względem ich możliwości, niezależnie od Boskiego postanowienia stworzenia go, tkwi i jest przez Boga widziane wszystko, co się im w przyszłości zdarzy, zarówno wydarzenia konieczne, jak i wolne. I stąd oczywiste jest, że spośród jednostkowych rzeczy możliwych Bóg wybiera to, co uważa za bardziej zgodne z najwyższymi i tajemnymi celami swej mądrości, i - jeśli trzeba wyrazić się ściśle - nie postanawia, że Piotr będzie grzeszyć, a Judasz będzie potępiony, lecz postanawia jedynie, że przed innymi rzeczami możliwymi (na pewno, a jednak nie w sposób konieczny, lecz wolny) Piotr, któiy zgrzeszy, i Judasz, który dozna potępienia, dojdą do istnienia, czyli że pojęcie rzeczy możliwej stanie się pojęciem rzeczy aktualnej. I choć także przyszłe zbawienie Piotra zawiera się w odwiecznym jego pojęciu możliwym, to jednak nie jest to bez współdziałania łaski, albowiem w tym samym zupełnym pojęciu tego oto możliwego Piotra zawarte jest pod pojęciem możliwości także wsparcie łaski Bożej, która ma mu być udzielona.
Wszelka substancja jednostkowa w swym pojęciu całkowitym zawiera cały wszechświat i wszystkie rzeczy w nim istniejące, przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. Nie ma bowiem zgoła takiej rzeczy, której by nie można przypisać jakiegoś prawdziwego znamienia przeniesionego z innej rzeczy, przynajmniej przez porównanie i ustalenie stosunku. Nie ma zaś żadnego znamienia czysto zewnętrznego. Tego samego dowodzę na wiele innych zgodnych ze sobą sposobów.
Co więcej, wszystkie pojedyncze substancje stworzone są różnymi wyrazami tego samego wszechświata i tej samej powszedniej przyczyny, mianowicie Boga; lecz wyrazy różnią się doskonałością, tak samo jak przedstawienia lub obrazy tego samego miasta z różnych punktów oglądane.
Wszelka pojedyncza substancja powoduje działanie i doznawanie fizyczne we wszystkich innych substancjach. Kiedy bowiem w jednej dokona się zmiana, następuje jakaś odpowiadająca jej zmiana we wszystkich pozostałych, ponieważ ulegają zmianie znamiona. I zgadza się to z doświadczeniami przyrodniczymi, widzimy bowiem, że w napełnionym cieczą naczyniu (a takim naczyniem jest cały wszecliświat) ruch, który dokonał się w środku, rozprzestrzenia się ku skrajom, choć w miarę jak się oddala od swego źródła, staje się coraz bardziej niedostrzegalny. Wedle wymogów ścisłości powiedzieć można, że żadna substancja stworzona nie wywiera na inną działania metafizycznego czyli wpływu. Albowiem, żeby pominąć milczeniem to, iż nie da się wytłumaczyć, jak z jednej rzeczy przedostaje się coś do substancji innej rzeczy, wykazane już zostało, że z pojęcia każdej rzeczy wynikają od razu wszystkie jej przyszłe stany i że wedle wymogów ścisłości metafizycznej to, co nazywamy przyczynami, to są tylko współtowarzyszące rekwizyty. To samo przedstawić można właśnie za pomocą doświadczeń przyrodniczych; w rzeczywistości bowiem ciała oddalają się od innych ciał mocą własnego pędu (elastrum), a nie mocą cudzą, chociaż potrzebne im było inne ciało, aby pęd ten (który powstaje pod wpływem czegoś zewnętrznego w stosunku do samego ciała) mógł działać.