naturalnie jeśli będziemy rozważać systemy leżące na linii Prawdy Absolutnej, tj. uznające dwoistość Istnienia, nie zaś wszelakie "intuicyjne dywagacje".
Dlatego to w naszych czasach pojawił się pewien gatunek filozofów, którzy widząc beznadziejność stworzenia systemu pojęć, który by bez sprzeczności mógł zdać sprawę z problemu "Istnienia", postanowili, mając przy tym znacznie przytępioną przez rozwój intelektu zdolność bezpośredniego przeżywania Tajemnicy Istnienia, wyeliminować kompletnie problemy metafizyczne ze sfery myśli.
Pojęcia, które nazbyt przypominają dawną Tajemnicę, zastępują oni innymi, skądinąd ze sfeiy życia lub nauki nam znanymi, lub też wmawiają w nas, że wszystko, co jest, musi być takim właśnie, a nie innym, i dla utwierdzenia nas w tym mniemaniu i zabicia chęci szukania rozwiązań dla rzeczy nierozwiązalnych używają koncepcji wziętych z jakichś nauk specjalnych np. z biologii, dodając do nich pewne koncepcje dodatkowe, jak to czyni zarówno Mach, jak i Bergson, każdy na inny sposób.
Z pewnego punktu widzenia każda filozofia, każdy system jest też tylko pewnym uspokojeniem się na temat nierozjaśnialnej Tajemnicy. Chodzi tylko o sposób, o rzecz pozornie dla niektórych małą; jednak w ocenieniu prawdziwości lub błędności danych systemów ten sposób ominięcia trudności jest istotą rzeczy. Inaczej oceniamy człowieka, który mając zmartwienie np. idzie upić się do szynku, a inaczej tego, który stara się je przezwyciężyć jakąś nową koncepcją życia, stwarzając z niego nową siłę.
Dlaczego my występujemy przeciwko całej współczesnej filozofii, która pomimo wielkicłi pozornie różnic między jej przedstawicielami ma zawsze ten sam charakter: przedstawienia problemów nierozwiązalnych jako pozornych i sztucznego ich odwartościowania przy pomocy pojęć, które jednak kryją te problemy pod maską. Oto dlatego, że uznając za jedynie wartościowe te momenty w życiu, w których człowiek zagłębia się myślą w przepaść bezdennej Tajemnicy, uważamy, że jakiekolwiek omamienie się w tym kierunku, co jest na tle dzisiejszego życia tak łatwym, ujmuje nam jeszcze ostatnie piękne chwile naszego nędznego i pozbawionego sensu istnienia.
Cel życia jest sam w sobie - jest to prawda odwieczna, prawda bezpośredniego przeżywania. Jednak na tym stanowisku stojąc, trudno jest widzieć ostateczny sens wszystkiego. Każda teoria jest z pewnego punktu widzenia omamianiem się, aby potworności istnienia bezpośrednio nie przeżywać, jednak są pewne różnice wartości różnych sposobów zakrywania przed sobą tej potworności. Jest jeden tylko sposób istotnie konieczny ujmowania metafizycznej tajemnicy, ten, który nazwaliśmy Prawdą Absolutną, w różnych jej objawieniach zewnętrznych. Inne sposoby wynikają z danej sytuacji, z danych warunków życia osobistycli i społecznych, z charakteru epoki, w której żyjemy. Te musimy uznać za względnie konieczne, nie posiadające charakteru absolutności. Jednym z takich sposobów ujęcia prawdy jest pragmatyzm. Uświadomienie sobie tego faktu jako takiego, że wartość każdej idei, jej prawdziwość jest wprost proporcjonalna do jej użyteczności, tego faktu, który był od wieków implicite w każdej czynności czy myśleniu zawarty, zrobienie z tego ogólnej teorii, jest zamknięciem sobie zupełnym przyszłego horyzontu. Nasi przodkowie, dążąc do nieosiągalnej absolutnej prawdy, starali się wyjść poza przekleństwo Zasady Tożsamości Faktycznej Poszczególnej, zbudować gmach myśli, której czas nie mógłby naruszyć, system pojęć wyjęty spod przypadkowości danego układu, obowiązujący całe Istnienie. Oni starali się, aby myśl ich niezależna była od ich własnego istnienia, chcieli stworzyć taką koncepcję Istnienia, która musiałaby być prawdą wszelkich istot myślących, byłych i przyszłych, i może niezmiernie od nas pod wieloma względami doskonalszych. My na odwrót: programowo zanurzamy się we względność istnienia, pod tolerancją dla każdej "prawdy" ukrywając to, że żadna prawda nie ma dla nas istotnej wartości, że natomiast wszystko może być tylko użytecznym lub nie. Oczywiście każdy człowiek, a nawet dany naród inaczej przeżywał siebie, wierząc w takie, a nie inne prawdy, a z pewnego znowu punktu [widzenia] powstawanie takich, a nie innych prawd w danym społeczeństwie jest wynikiem całego zawiłego splotu warunków społecznych. Ale filozofia, która jest sformułowaniem tego właśnie jako swojej