EPISTEMOLOGIA
Gottfried Wilhelm Leibniz - -Nowe rozważania dotyczące rozumu ludzkiego"
Traktat Leibniza ujęty jest w formie dialogu dwóch przyjaciół: Filaleta i Teofila. W rozdziale tyczącym się istnienia idei wrodzonych (jak i w całym dziele) Filalet reprezentuje stanowisko empiryczne, jest zwolennikiem Johna Locke'a, natomiast Teofil argumentuje za racjonalizmem (w konkretnej kwestii istnienia idei wrodzonych nie jest kartezjanistą, ale przemawia za samego Leibniza).
Tak więc na samym początku Filalet deklaruje się jako lockista i przeczy istnieniu idei wrodzonych, czemu Teofil się sprzeciwia. Twierdzi, że wrodzona jest idea Boga i inne, które nie mogą pochodzić od zmysłów. Co więcej, wszystkie myśli i działania duszy wypływają z jej wnętrza, a nie mogą być dane przez zmysły. Zmysły są jedynie pretekstem, okazją do dostrzeżenia obecnych w duszy prawd. Teofil zarzuca Locke’owi, że nie rozróżnił prawd koniecznych, płynących z rozumu, od prawd o faktach, których źródłem są zmysły.
Filalet próbuje oponować, twierdząc, że dowodem na istnienie idei wrodzonych musiałaby być powszechna zgoda, który to pogląd wystarczająco skrytykował Locke. Teofil nie opiera jednak swojego natywizmu na koncepcji powszechnej zgody. Twierdzi, że skłonność do uznawania idei Boga tkwi w naturze ludzkiej, a objawienie .rozbudza to, co jest w nas'.
Następnie dyskusja schodzi na temat nieuświadomionych idei wrodzonych. Filalet uważa, że w ogóle nie można o nich mówić. Teofil, natomiast, kontruje: skoro pamięć może ukryć idee nabyte, to czemu dusza nie mogłaby ukryć idei wrodzonych? Są wśród nich zapewne i takie, których ani nie poznała, ani nigdy nie pozna - nic z tego nie wynika. Przy okazji wraca temat kryterium odróżniania idei wrodzonych od wszystkich innych rozsądnych twierdzeń - Teofil twerdzi, że idee wrodzone i prawdy konieczne można odróżnić od innych prawd, ale nie precyzuje linii demarkacyjnej pomiędzy nimi.
Dyskusja idzie więc dalej: Teofil uznaje, że umysł nie tylko poznaje, ale i odnajduje w sobie prawdy konieczne - jest ich źródłem (zmysły nie wystarczają do ich udowodnienia). Co prawda, jak postuluje Filalet zgodzenie się z niektórymi prawdami wymaga odpowiedniej zdolności umysłu, ale łatwość ta nie odnosi się do wrodzonośd.
Kolejna kwestia: Filalet twierdzi, że prawdy pochodzą od idei, a te w konieczny sposób - od zmysłów/. Teofil nie zgadza się: idee intelektualne opierają się na autorefleksji umysłu, a nie na zmysłach. Z definicji znajdują się one w umyśle.
Zdaniem Filaleta w tej sytuacji trzeba założyć ogromną liczbę idei wrodzonych. Teofil zauważa jednak, że wiele spośród nich można do siebie nawzajem sprowadzić (w konsekv/encji - sprov/adzić do najogólniejszych prawideł).