sądy syntetyczne a priori. To było odkryciem Kanta, któiy jako pierwszy zadał sobie to pytanie. Takie sądy istnieją, chociażby w matematyce.
Kant kiytykował jednocześnie empiryzm i racjonalizm. Stwierdził, że obie strony były w błędzie. Już David Hume dowiódł, że bez sądów syntetycznych a priori nie da się zbudować żadnego systemu wiedzy i że "ukryte założenia" są obecne nawet w tak oczywistych pojęciach jak przyczynowość.
Kant wychodząc z gruntu empirycznego zauważył, że żaden eksperymentator nie pozostaje biernym obserwatorem. Zawsze tworzy sobie jakąś teorię na bazie jakichś przyjętych na wiarę podstawowych sądów syntetycznych a priori i dopiero ta teoria umożliwia mu wykonanie eksperymentu i wyciągnięcie z niego wniosków. Co więcej, to właściwie teoria decyduje, co uznajemy za fakt eksperymentalny, a co odrzucamy jako zakłócenie eksperymentu. Jeśli na przykład dokonujemy pomiaru temperatury za pomocą termometru, to musimy jakoś zdefiniować, co to jest temperatura, zgodzić się na teorię tłumaczącą jak działa termometr i dopiero wtedy nasz eksperyment będzie miał jakiś sens. Tak więc to teoria definiuje fakty eksperymentalne a nie na odwrót. Stosowanie czystego empiryzmu - czyli samej obserwacji bez żadnych teoretycznych założeń - daje co najwyżej zbiory danych, z których zupełnie nic nie wynika. Kant nazwał to spostrzeżenie przewrotem kopemikońskim w teorii poznania.
Z drugiej strony Kant zauważył, że racjonaliści nie znaleźli żadnego pewnego sądu syntetycznego a priori, któremu nie można by zaprzeczyć, zaś ich systemy są wewnętrznie sprzeczne. Słynne kartezjariskie "myślę, więc jestem" jest w istocie sądem analitycznym a posterori i wymaga zrobienia założeń co do tego, czym jest myśl i co to znaczy być. I dalej, nawet po przyjęciu jakichś założeń co do tycli dwóch pojęć, na każdym etapie rozumowania w stylu Kartezjusza trzeba ciągle dodawać kolejne "ciche założenia", aby móc kontynuować ten ciąg myślowy. Zmieniając założenia można poprowadzić te rozitmowania w praktycznie każdą stronę, a zatem są one w istocie bezwartościowe.
Dla metody transcendentalnej punktem wyjścia był sam fakt istnienia nauki. Rolą filozofii miała być tu analiza nauki, by wskazać warunki, pod jakimi jest ona możliwa. Jednak metafizyka nie była dla Kanta nauką w takim znaczeniu, jak matma, czy przyrodoznawstwo, ponieważ mimo tego, że posługuje się sądami a priori, to nadal jest spór co do podstawowych zasad metafizyki. Tutaj Kant postawił pytanie inaczej: czy sądy syntetyczne a priori są możliwe? Dotąd bynajmniej były dwa stanowiska w sprawie oceny źródeł poznania: racjonalizm doceniał rozum, lecz zaniedbał zmysły, natomiast empiryzm cenił zmysły, lecz nie doceniał rozumu. Kant stanął pomiędzy tymi stanowiskami. Jego nauka miała być oparta na dwóch pniach poznania. Wprawdzie rola nauki jest ograniczona, ponieważ nie możemy wyjść poza nasze przedstawienia i porównać ich z rzeczami, ale mamy przynajmniej dwa rodzaje tych przedstawień - właśnie zmysłowe i racjonalne, wyobrażenia i pojęcia, które możemy do siebie porównywać; one kontrolują się wzajemnie i przez tę kontrolę mogą dać nam gwarancję prawdy.
Kant przedstawił myślenie w sposób złożony: ukazał zmysły oraz myślenie. Myślenie zwykło było wybiegać poza fakty empiryczne, dzieliło się na rozsądek (Verstand) oraz rozum (Vemunft). Kant uważał, że to właśnie rozum wytwarza pojęcia, które nie pokrywają się z rzeczywistością empiryczną, poprzez dialektykę, co w prostej drodze prowadzi do dialektyki, a ta do metafizyki, co jest wiedzą rzekomą. Natomiast rozsądek trzyma się wiedzy opartej na zmysłach. W związku z tym wiedza rzetelna (naukowa) oparta jest na zmysłach (estetyce) oraz na rozsądku (analityce).
Zmysły dostarczają nam wyobrażeń jednostkowych na drodze receptywnej. Rzeczy pobudzają zmysły i wynikiem tego jest wraże nie.Tu Kant był innowatorem,
ponieważ odkrył, że zmysły również mogą gromadzić wiedzę. Wcześniej filozofia sprowadzała zmysły do roli czysto receptywnej. W teorii poznania poczesne miejsce zajęły
2