polskie służby procederach i zaproponował wspólne śledztwo. Rosyjska dyplomacja tą propozycję zignorowała a w oparciu o te informację podjęła środki drastyczne wprowadzając embargo. W kwietniu 2006 r pojechał do Brukseli minister rolnictwa Jurgiel co przedstawiano prasie niechętnie i jako błąd. Uważano, że minister rolnictwa powinien się zajmować sprawami handlu a nie mięsem. Rzeczywiście sprawa embarga na handle polski nie leżała w kompetencjach komisarza do spraw polityki rolnej, natomiast komisja została poinformowana. Od kwietnia 2005 nie można uważać tej sprawy za niewidzialna dla komisji. Na początki lipca 2006 r. do Brukseli pojechał premier Marcinkiewicz. Rozmawiał o problemach jakie polska napotyka w handlu z Rosją z komisarzem do spraw polityki handlowej UE Mendel sonem. Była tez konferencja prasowa na której Mendeelson obiecał zajęcie się tą sprawą, czyli, że UE będzie coś z tym roić. I tu pojawia się kłopot, bo od października 2005 do kwietnia 2006, PL próbuje ta sprawę rozwiązać samodzielnie w rozmowach z Rosją — bezskutecznie. W Warszawie znów kształtuje się przeświadczenie, że niewiele w tej sprawie się po stronie UE dzieje a odzew jest umiarkowany. Od jesienie 2006 następuje zaostrzenie polskiej polityki europejskiej. Miały się zacząć we wrześniu 2006 rozmowy o nowym porozumieniu ramowym tzw. „Partnership nad Cooperation Agreement” którego okres działania kończył się w 2007 r. i trzeba było zawrzeć nowe porozumienie. Ówczesnej Fińskiej prezydencji bardzo zależało na tym aby ter rozmowy ruszyły z miejsca bo w grudniu 2007 okres jego obowiązywania się kończył. I polska te rozmowy zablokowała. Jedynym osiągnięciem tego zaostrzenia polityki było uzyskanie poparcia Niemiec dla Polski w sprawie embaiga. Na szczycie UE-Moskwa w Samarze w maju 2007 r. kanclerz Merkel, przewodnicząca wówczas UE nie pozostawiła prezydentowi Rosji żadnych wątpliwości, iż w rosyjsko-polskim sporze handlowym, UE stoi po stronie Polski. Ogólnie rzecz biorąc, od jesieni 2006 r. do lata 2007 PL polityka w UE nie była dobrze oceniana przez obserwatorów zewnętrznych. Kryterium czy polska polityka jest dobrze prowadzona czy źle nie jest czymś, czym Warszawa powinna się szczególnie przejmować. Punktem odniesienie nie może być to co napiszą o nas gezach, bo b. często pisze się o nas niechętnie i nieżyczliwie. Powinna liczyć się zdolność realizowania ważnych dla pl INTERESÓWA. To czy ta zdolność cieszy się sympatia czy nie, nie ma znaczenia. Problem pojawia się gdy niechęć do polski i jej spraw zaczyna uniemożliwiać realizowanie Polskich interesów.
Część sposobu zachowywania się Polski w UE w latach 2006-07 — asertywna polityka, wynikała z:
a) klimatu w Polsce by bardziej się stawiać i być bardziej zdecydowanym co było reakcją na okres akcesji kiedy trzeba było przyjmować dyktaty i siedzieć cicho.
b) Polska administracja z trudem przystosowuje się do funkcjonowania w UE. Nowy rząd nie miał doświadczenia. Początkowo korzystał z ekspertów w negocjacjach np. z 2005 r. o nową perspektywę finansową gdy Niemcy pomogli przyjąć budżet UE. Po tym Marcinkiewicz powiedział yes,yes,yes. Premier w tych negocjacjach nie uczestniczył sam tylko doradzano mu by się nie kręcił bo może zrobił głupoty i nie zagadał do kogoś lub ktoś do niego by był jeszcze nie obeznany... Negocjacje z polskiej strony prowadził minister Jarosław Pierda oraz dyr. Departamentu Strategii w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej prof. Seafrn. Robili dobra markę wśród ekspertów dla Polski i doprowadzili do sukcesu Niestety potem rząd zdecydował że zwolni Pierdę ze stanowiska ministra od polityki europejskiej, potem chwile był wiceministrem finansów i latem 2006 r. odszedł. Obecnie jest szefem sekretariatu RUE.
W 2009 r. przypadała 5 rocznica polskiego członkostwa w UE. 75% społeczeństwa uważało członkostwo za okres pomyślny dla Polski. Z pewnością:
— zabezpieczyło PL przed wstrząsami w gospodarce światowej,
— zapewniło środki pomocowe w polityce spójności i niezbędnych dla modernizacji infrastruktury gospodarczej,
— zwiększyło wzrost gospodarczy o 1,75% rocznie
— wzrosły inwestycje
— poprawa rynku pracy
— wzrost inwestycji w bezpieczeństwo
— powstały nowe instrumenty w polityce zagranicznej