dalszy postęp na drodze tworzenia nowoczesnej polskiej służby dyplomatycznej. W okresie pierwszego rozbioru dyplomacja polska podlegała formalnie królowi i kanclerzom, de facto kierowana była przez króla i jego Gabinet. Trwały jeszcze „konferencje króla z ministrami", ale wobec rozchodzenia się dróg Czartoryskich i Stanisława Augusta traciły na znaczeniu. Konfederacja generalna pod laską Ponińskiego, która przez dwa lata (od kwietnia 1773 do kwietnia 1775 r.) sprawowała najwyższą władzę w Rzeczypospolitej nie próbowała rozciągnąć kontroli nad placówkami dyplomatycznymi. Przejęła natomiast poprzez upełnomocnioną przez skonfederowany sejm delegację i wyłaniane przez nią mniejsze zespoły oficjalne pertraktacje z posłami trzech państw. Delegacja in pleno prowadziła pertraktacje i podpisała traktaty cesyjne. W czerwcu 1773 r. wyłoniła kilkunastoosobowy komitet, który miał za zadanie wspólnie z trzema posłami opracować nową formę rządu. Ponieważ jednak Stackel-berg życzył sobie, aby do tych prac wciągnąć króla, dlatego obok zebrań owego komitetu odbywały się zebrania w szerszym gronie z udziałem kanclerza Młodziejowskiego, podkanclerzego koronnego Jana Borcha, podkanclerzego litewskiego Joachima Chreptowicza i sekretarza litewskiego Andrzeja Ogińskiego (opuścił wówczas placówkę wiedeńską), jako ludzi w mniejszym lub większym stopniu cieszących się zaufaniem króla. W październiku 1773 r. delegacja powołała subdelegację dla pertraktacji z posłami trzech mocarstw w sprawach handlowych. Z subdelegacją tą współpracowała w charakterze doradczym Komisja Skarbowa Koronna.
Istotniejsze jednak znaczenie miały rozmowy przeprowadzane w trybie bardziej poufnym. Król prowadził je z wszystkimi trzema posłami, a przede wszystkim ze Stackelbergiem oraz z generałem Rupertem A Scripio Lentulusem, Szwajcarem w służbie pruskiej, ulubieńcem Fryderyka II, bawiącym w Warszawie w 1773 r. w charakterze dowódcy pruskich wojsk okupacyjnych. Ze Stackelbergiem porozumiewał się również przez swego zufanego sekretarza Gabinetu Glayre’a. Dominującym przedmiotem tych rozmów były oczywiście sprawy wewnętrzne, zależne wówczas nawet w szczegółach od decyzji trzech posłów. Przez Stackelberga trzeba było nieraz powstrzymywać niektóre przynajmniej nadużycia kon-federacko-delegacyjnych menerów. Jeśli chodzi o nich, to pozostawali oni oczywiście w bardzo ścisłych kontaktach z posłami trzech mocarstw, a zwłaszcza Stackelbergiem. Były to przeważnie kontakty natury klienckiej. Jedynie chyba August Sułkowski żywił istotne ambicje męża stanu i reprezentował jakieś własne koncepcje polityczne, które próbował przeprowadzić przy pomocy Stackelberga, a me wypełniał jedynie jego poleceń w zamian za takie, czy inne korzyści. Nad resztą działaczy delega-cyjnych górował również kanclerz Młodziejowski, wprawdzie nie charakterem, ale inteligencją i zdolnościami dyplomatycznymi. Sułkowski i Młodziejowski, jak najściślej związani ze Stackelbergiem i cieszący się jego
zaufaniem wykonywali trudne i nie rokujące sukcesu zadania rzeczników interesów polskich w pertraktacjach z Prusami.
W początkowych projektach Rady Nieustającej, lansowanych głównie przez Augusta Sułkowskiego, miała ona przejąć istotne kierownictwo polityką zagraniczną, sprowadzając rolę króla do czystej reprezentacji. Analogiczną tendencję wyrażał przeciwstawny im zasadniczo projekt marszałka Lubomirskiego z 3 sierpnia 1774 r. Według tego projektu Rada Nieustająca zbliżona składem i bardzo ograniczonymi kompetencjami do dawnych rad senatu, nie odbierająca królowi władzy rozdawniczej, jedynie tylko w zakresie polityki zagranicznej miała mieć istotną władzę i to właśnie kosztem uprawnień króla. Projekt ów odzwierciedlający poglądy Czartoryskich pozwala dobrze zrozumieć ich wcześniejsze usiłowania narzucenia Stanisławowi Augustowi dyrektyw i kontroli w tej właśnie dziedzinie. „Wszystkie interesa z dworami cudzoziemskimi — głosił ów projekt — do wiadomości Rady Nieustającej przychodzić powinny, bądź przez posłów cudzoziemskich ustnie kanclerzom narodowym, lub przez noty proponowane, a rezolucje, responsa w tych interesach za decyzją Rady Nieustającej dawane być mają. Wszystkie ekspedycje od ministrów Rzeczypospolitej u dworów cudzoziemskich będących do Rady Nieustającej adresowane, będą w tejże Radzie czytane; responsa, rezolucje i instrukcje onym za decyzją tejże Rady Nieustającej ekspediowane będą. Determinacja posłów wielkich, ministrów, rezydentów, sekre-tarzów legacji i innych osób do wysłania do dworów zagranicznych czyli to w charakterze lub nie, zawsze następować będzie przez Najjaśniejszego Króla JMci za wiadomością i rekomendacją Rady Nieustającej... Pensje tymże ministrom, rezydentom i innym osobom do dworów zagranicznych desygnowanych przez tęż Radę Nieustającą wyznaczone będą, jako też powroty tychże do decyzji Rady Nieustającej należeć mają”11.
Po długim ucieraniu projektów król dzięki kompromisowi ze Stackelbergiem uzyskał bardzo istotny faktyczny wpływ na kierowanie sprawami zagranicznymi w Radzie Nieustającej. Jedynym wśród pięciu departamentów Rady, w którym ustawa przewidywała udział i przewodnictwo króla był Departament Interesów Cudzoziemskich,..składający się zaledwie z czterech~konsyliarzy (cała Rada liczyła ich 36: 18 wybranych spośród senatorów i ministrów, a 18 spośród „stanu rycerskiego”), wśród których winien być jeden z kanclerzy lub podkanclerzych, jeden senator i dwóch ze „stanu rycerskiego”. Bardzo ważnym praktycznie uprawnieniem króla było mianowanie przezeń sekretarza Departamentu Interesów Cudzoziemskich i wszystkich urzędników. Ustawa zastrzegała jedynie, że sekretarza Departamentu król wybierać winien spośród sekretarzy, re-
32 Myśli do ustanowienia Rady Nieustającej. Materiały do dziejów genezy Rady Nieustającej, wyd. W. Konopczyński, Archiwum Komisji Historycznej AU, t. XII, cz. 1, Kraków 1919, s. 130.
i
587