57
szkód, które mogły być na drodze; więc i on nie traci wzroku i postępuje zupełnie inaczej, niż ślepy, którego siatkówka zupełnie nieczuła na światło.
Czucie zatem i ruchy pozostają mimo utraty półkul mózgowych; dowód niezbity, że to nie mózg czucie w nas wyrabia. Jedynie władze wyższe zmysłowe zdają się być usunięte wskutek sekcyi, gdyż zwierzę operowane nie poznaje swego pana, nie szuka żeru, i jeżeli gołąb ginie po operacyi, to tylko wskutek głodu, bo nie tknie się pokarmu, chociażby całe dnie pozostawał nad grochem; potrzeba go więc karmić sztucznie, wprowadzać do dzióba pokarm, który wówczas połyka, a w ten sposób odżywiane gołębie pięć miesięcy żyły po dokonanej operacyi. Co więcej, Klaudyusz Bernard zauważył z biegiem tego czasu pewne odrastanie wyjętego organu i stopniowy powrót wyższych funkcyj zmysłowych.
Żeby zaś ktoś nie zarzucił, że to możliwe jest tylko u zwierząt, ale nie u człowieka, to można przytoczyć mnóstwo wypadków patologicznych , gdzie wskutek uszkodzenia mózgu u człowieka, musiano przedsiębrać częściowe wyjęcie mózgu uszkodzonego. Hufeland np. opowiada bardzo ciekawy przypadek , gdzie chory przy zupełnym paraliżu, tylko słuchem odbierający wrażenia, całą mimo to zachował przytomność i władzę myślenia. Gdy siostra jego w W. Piątek powiedziała mu, że idzie na mszę, chory odrzekł czemprędzej: „mów raczej na liturgię, bo dzisiaj mszy św. niema“. Nazajutrz umarł, a przy sekcyi okazało się, że czaszka jego była jakby próżną puszką, mającą tylko na spodzie nieco brudnego płynu. Dr. Ro-loff podaje wiadomość o chorej, która w szóstym roku życia zaniemógłszy na mózg, zmarła w dwudziestym szóstym. Lewa półkula mózgu była zupełnie zniszczona, a mimo to życie duchowe dopiero na kilka godzin przed śmiercią się przerwało. Dr. Carus utrzymuje nawet, że zna wypadek, w którym uszkodzenie mózgu i utrata jego części, miały w następstwie większą bystrość umysłu i bardziej dobraną mowę, a symptomata te znikły po wyleczeniu chorego. 0’Halloran