Zmieniło się to w epoce hellenistycznej. Po podbojach Aleksandra Wielkiego powstały potężne autokratyczne królestwa. Ich władcy, Lakidzi, Seleukidzi, Antygonidzi i inni byli na tyle silni, że mogli nakładać niemal dowolne podatki na swoich poddanych. Doprowadziło to do upadku gospodarczego wschodniej części śródziemnomorskiego świata i przyczyniło się do wzrostu nowej potęgi - Rzymu.
W Republice Rzymskiej podatki były raczej umiarkowane. Opodatkowana była głównie własność: ziemia, domy, niewolnicy, zwierzęta i pieniądze. Wysokość podatku ustalano podczas okresowych spisów ludności, takich jak ten, podczas którego w Betlejem urodził się Jezus. Po podboju Italii, Imperium Romanum ciągle rosło. Podatki również. W prowincjach główną formą podatku była dziesięcina, czyli dziesięcioprocentowy podatek dochodowy. Ponieważ spisy ludności były przeprowadzane znacznie rzadziej niż w Italii, obowiązek podatkowy nakładano raczej na terytoria niż poszczególne zamieszkujące je osoby. Mieszkańcy musieli sami podzielić między siebie obowiązkowe świadczenia.
Następnie pobór podatków został sprywatyzowany. Namiestnicy sprzedawali stanowiska poborców podatkowych na przetargach. Zwycięscy przetargów musieli zapłacić z góry należny podatek, a następnie odzyskać pieniądze ściągając je od podatników. Ten system prowadził do wielu nadużyć został zlikwidowany przez Oktawiana Augusta, który po okresie wojen domowych w I w. n.e. zlikwidował Republikę i ustanowił Cesarstwo.
Za czasów Augusta ściągano 1 proc. podatek od własności i podatek poglówny od każdego dorosłego człowieka. Nie było to dużo i nie przeszkodziło gospodarczej prosperity. Imperium rozkwitało. Cesarze jednak stopniowo podnosili podatki.
Szczególnie uciążliwą daniną stało się aurumcorinarium, czyli formalnie dobrowolny trybut od miast i prowincji z okazji szczególnie uroczystych wydarzeń i rzymskich zwycięstw. Wielu cesarzy często i chętnie wyznaczało "ochotników" do płacenia aurumcorinarium przy lada okazji.