zachowania się nauczyciela, ale nie odpowiadających przedmiotom czy stanom empirycznej rzeczywistości.
Reasumując nie należy mówić o istnieniu „etycznej” osobowości nauczyciela, a jedynie o diachronicznym procesie jej kształtowania. Naczelny celem edukacji etycznej nauczyciela powinna być zasada reistyczna „dokonując wyboru, nie decyduj się nigdy na dobro mniejsze od innych dóbr osiągalnych”(F. Brentano). Tak więc edukacją etyczną powinno się już zająć od najmłodszych lat, od pierwszych klas a nie dopiero na uczelniach pedagogicznych.
Głównymi realizatorami uprawnień dziecka są rodzice i nauczyciele. Dlatego, dyskutując nad etyką nauczycielską, nie można pominąć zagadnienia stosunku wychowawcy do praw swego ucznia i ich respektowania w codziennej praktyce szkolnej. Tym problemem zajęła się Irena Jundziłł.
Dzieci nie mają swoich przedstawicieli w parlamencie ani w rządzie. Nie mogą upominać się o swoje prawa; zresztą nie uświadamiają sobie czego mogłyby się domagać. Cały czas stawiane są przed stosowanych wobec nich różnych form przymusu. Rodzice rządzą nimi w sposób despotyczny, nauczyciele wciąż przymuszają do wykonywania różnych poleceń. Takie wychowanie niestety niszczy spontaniczną inicjatywę jednostki, utrudnia ocenę własnych możliwości. Dorośli coraz mniej czasu poświęcają dzieciom. W czasach starożytnych podejście do dziecka było strasznie brutalne. Niektóiym dzieciom (kalekim, upośledzonym, słabym fizycznie) odmawiano prawa do życia. Dziecko było własnością rodziców państwo nie dawało mu żadnych praw. Istotna zmiana w stosunku społeczelistwa do dziecka nastąpiła na przełomie XVIII i XIX stulecia. Jan Pestalozzi powołał do życia dom pomocy dla dzieci upośledzonych. Z początku była to działalność filantropijna ale szybko przekształciła się w pedagogikę opiekuńczą. Ewolucja ta miała poważne znaczenie w przyznawaniu praw dziecka. Z czasem dziecko nabierało coraz to większych praw szczególnie w jego ochronie. Tak więc przejdźmy do nauczycieli i ich stosunku do dziecka.
Przestrzeganie praw dziecka jest podstawowym obowiązkiem nauczyciela. Szkoła, przejmując opiekę nad dzieckiem w czasie gdy przebywa ono w szkole powinna zapewnić mu warunki nie tylko do nauki ale też do normalnego życia, wolnego od stresów i zachwiania poczucia bezpieczeństwa. Go prawda prawa socjalne gwarantuje mu rodzina, ale szkoła nie może pozwolić na to aby uczeń przychodził głodny do szkoły. Niestety wielu szkół nie stać na żywienie dzieci. Cały czas łamane są prawa do podmiotowości ucznia. Jest on traktowany przedmiotowo, ustala się za niego treść nauczania, tempo pracy i co najgorsze wyznacza się za niego ideał osobowości (choćby do niego nie pasował). W świede ucznia nauczyciel zawsze ma rację, uczeń nie ma prawa by w to wątpił są to przykłady na zniewolenie ucznia, które stawia go na pozycji całkowitej zależności, a nie tak pożądanego współdziałania. Rzadko zdarzają się nauczyciele z tzw. „powołania”. Nauczyciel chce aby uczeń był wygodny dla niego, nie absorbował zbyt wiele czasu, nie protestował. Obecnie sytuacja ta powoli się zmienia. Społeczeństwo ma obowiązek zapewnić młodemu pokoleniu prawo do nauki. Coraz częściej słychać o edukacji dzieci upośledzonych (fundacje, koncert itp.). Powoli edukacja oparta na przymusie zamienia się na edukację wolności. Najpierw trzeba jednak dobrze zrozumieć na czym polega ta wolność. Wolność dziecka, któremu brak życiowego doświadczenia, jeśli nie będzie wspomagana i kierowana przez wychowawcę może być wypaczona i rzucona na los przypadku. Dziecko powinno samo decydować o własnym losie. Podejmując decyzję za niego przyjmujemy także całkowitą za pozbawienie go samodzielnego uczenia się
2