38 Wiadomości Uniwersyteckie
BAZAR jest miejscem, w którym handluje się rzeczywistością, ale nie tamtą z pocztówki, przecedzoną przez upiększające sito. Tutaj sprzedaje się świat taki, jaki jest, jego produkty i odpady. Można w nim doszukać się zarówno kolorowych, błyszczących straganów, jak i pustych, brudnych opakowań; nowych, pięknie prezentujących się eksponatów i zepsutych, przeterminowanych towarów. Krótko mówiąc: TARG I ŚMIETNIK.
Zapraszamy do współpracy - redakcja
Kordian Klaczyński, Piotr Rządkowski
Latarnie
Żyrafy z wyciągniętymi ciekawie szyjami Latarnie -rzędy cyklopów Latarnie -
świetliste pomarańczowe jeże
albo srebrne Latarnie -
błądzące dmuchawce między którymi kluczą czarne ślimaki ulic Latarnie -
cierpliwe powiernice pijaków
i lojalne wspólniczki prostytutek Ciche sowy ślepe za dnia
Zgięte pod ciężarem pytań uparcie twierdzą że niczego nie widziały.
O/Jan Heweliusz/
XXX
W dniach 12-14 maja 1995 r. na placu przed Chatką Żaka odbyły się uroczystości związane z obchodami dni kultury studenckiej - Kozienalia ’95. Kilka dni wcześniej po lubelskich uczelniach były rozprowadzane ulotki informujące o przebiegu tego wydarzenia. Impreza miała składać się z koncertów, konkursów, rozmaitych pokazów itp. Jeden punkt programu wzbudził szczególne zainteresowanie lubelskich żaków. Oto 12 maja o godzinie 12.00 pod ratuszem miejskim miało nastąpić uroczyste przekazanie studentom kluczy od bram miasta. Następnie miał się odbyć wielki przemarsz studentów ulicami Lublina. Wśród uczestników pochodu miały być rozdawane TALONY, które w czasie nocnych hulanek można by było wymienić na piwo, papierosy itp.
Nastąpił wreszcie długo oczekiwany moment. Na placu pod ratuszem zebrały się tłumy. Pojawił się studencki król, który od prezydenta Lublina przejął wielki klucz. Wśród uczelnianej masy zamiast wiwatujących okrzyków - wiwat król, wiwat królowa, pojawiły się pytania: Gdzie te talony?
Nadszedł czas przemarszu. Tłum zaczął poruszać się wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia, prowadzony przez wykwintny orszak królewski, napędzany siłą kilku koni. Nie były to jednak konie mechaniczne. Zamiast unoszącego się w powietrzu smrodu spalonej benzyny, co kilkadziesiąt metrów można było dostrzec na ulicy odpadki innego rodzaju zużytego paliwa, w które co pewien czas wpadał jakiś żak. Być może to właśnie było przyczyną opuszczania przez niektórych tej wspaniałej parady. Dominującym tematem cały czas były TALONY. Pochód posuwał się do przodu.
Rzeczywiście, wierni zamanifestowali królowi swą wierność. Czy byliby jednak wiernymi, gdyby król nie składał obietnic?
Kordian Klaczyński
WIERSZE WYRYCZANE
Utwory grupy GÓWNO PRAWDA
Ludzie
jak złote okruchy Rozsypane na wodzie Dla białoskrzydłych aniołów I w morzu przybyło nagle Słonej wody Aż po brzegi Rozszerzonych źrenic I miłości tyle
Aż po ostatnie zachłyśnięcie rozpaczliwie trzepotanie rąk A kotwica zarzucona Daleko
Aż w ciemność Aż w jasność Rozdarła serca
XXX
Jak starcy
Z resztką sczerniałych zębów I wyłysiałymi Trzęsącymi się głowami Z guzami
Przerośniętych chorobliwie stawów
Chwieją się słoneczniki
Wsparte na łodygach
Szepcą modlitwy
Przesuwając
Ziarno po ziarnie Katarzyna HYzfeur
RZECZPOSPOLITA
Rzeczpospolita - brudne ulice Rzeczpospolita - zamiast domów piwnice Rzeczpospolita - armaty zamiast masła Rzeczpospolita żyjemy w wielkich czasach
Rzeczpospolita - tłumy w kościele Rzeczpospolita - na ulicach menele Rzeczpospolita - manifestacje Rzeczpospolita - chleb z wodą na kolację
Głosowania przeciw usuwaniu ciąży Jeśli nie głosujesz, to jesteś bezbożny Rzeczpospolita - to Kościół i policja Nie ma wolności, wszędzie prohibicja Rzeczpospolita - władza ma rację Rzeczpospolita - wszędzie biurokracja Rzeczpospolita - środek Europy Rzeczpospolita - to centrum głupoty!
ZMIANY
Zmiany, zmiany w moim mieście Coraz mniej zieleni, coraz więcej skurwieli Rosną wieżowce wielkie i potężne Rosną, rosną niczym klatki zwierzęce
Na chodniku leży człowiek A na wycieraczce pies Kto chce żyć musi gryźć Przemoc to normalna rzecz
WOLNOŚĆ
Twoje myśli, twoje marzenia Jacyś głupcy nie mogą tego zmieniać.