Tylko mama i ja / 20 luty 2008
Alina Czapiga
Dziecko wychowywane bez ojca ma trudniejsze warunki do rozwoju psychicznego. Mimo starań samotnych matek trudności tych nie można wyeliminować. Można je tylko ograniczać i łagodzić ich wpływ.
Anna, 27-letnia mężatka, wcześniej wróciła z wakacji. W domu zastała sytuację, która nie wymagała wyjaśnień. Wniosła sprawę o rozwód. Byli małżeństwem od 4 lat. Mieli 3-miesięczną córkę. Po rozprawie w sądzie mąż powiedział: „Zjawię się, gdy nasze dziecko będzie miało 16 lat”. Anna potraktowała jego słowa jak groźbę. Ogarnął ją paniczny lęk. Bała się kontaktu. Gdy więc były mąż przyszedł dwa tygodnie po rozwodzie, w terminie wyznaczonym przez sąd, nie otworzyła mu drzwi. Drugi raz już się nie pojawił. Córka rosła, nie sprawiała kłopotów. Po pewnym czasie Anna zaczęła mówić jej o ojcu, o jego artystycznych pasjach. W wieku 16 lat dziewczynka przeżywała silne poczucie odrzucenia i kryzys tożsamości. Anna zaczęła więc zabiegać o kontakt ojca z córką. Ale do spotkania nigdy nie doszło. Odraczał je ojciec. Córka nie odmawiała kontaktu z nim, ale i nie dążyła do niego. Teraz dziewczyna ma 22 lata, jest wyróżniającą się studentką. Radzi sobie dobrze, choć ma niską samoocenę i krytyczny stosunek do siebie. Jedni mówią, że jest poważna i rozsądna, inni - że po prostu smutna.
Samotna matka
Różne przyczyny samotnego macierzyństwa (śmierć jednego z partnerów, rozwody, separacje, związki pozamałżeńskie) tworzą odmienne psychologicznie warunki dla dziecka. Wynika to zarówno z tych sytuacji, które poprzedzały rozpad rodziny, jak i z tych, które powtarzały się już po nim. W przypadku rozwodu dochodzi do poważnych konfliktów małżeńskich. Gdy umiera jedno z rodziców, dziecko doświadcza lęku o życie bliskiej osoby, która z nim pozostała. Zostaje pozbawione kontaktu z osobą znaczącą, ale pamięć o niej częściowo kompensuje ten brak. Nie można tego porównać z zerwaniem kontaktu z ojcem, który odszedł z domu, by założyć nową rodzinę, lub porzucił matkę, zanim ono się urodziło.
Badacze dowodzą, że istnieje zależność między rozpadem rodziny a trudnościami dziecka w nauce, problemami wychowawczymi, jakie ono sprawia, zaburzeniami w jego zachowaniu, a nawet konfliktami z prawem. W analizach pomija się fakt, że rozpad rodziny i rozwód to skutek wcześniejszego konfliktu małżeńskiego. Konflikt wywołuje trudne sytuacje w domu, od których trudno dziecko odizolować.
Samotność we dwoje
Dla rozwoju dziecka w rodzinie niepełnej ważna jest dojrzałość matki, jej zdolność radzenia sobie z samotnością i rozwiązanie problemu partnera, czyli jej świadoma decyzja o samotnym życiu z synem czy córką lub rekonstrukcja rodziny w nowym związku. Kobiety, które myślą o swojej przyszłości i podejmują decyzje z tym związane, nie czują się tak bardzo osamotnione i częściej budują z dziećmi prawidłowe relacje. Gdy brakuje kontaktu z ojcem, relacja z matką może być dla dziecka jedyną relacją znaczącą - w niej zaczyna ono orientować się, kim jest dla drugiej osoby. To kształtuje i umacnia jego podmiotowość, wpływa na rozwój samoświadomości, samooceny i samokontroli.
Przebadałam 51 rodzin niepełnych. Wybrałam takie, w których dzieci miały od 5 do 7 lat, nigdy nie kontaktowały się z ojcem i nie pamiętały go, ponieważ małżeństwo rodziców rozpadło się szybko lub matka nigdy nie wyszła za mąż. Jednocześnie rzeczywiście była ona kobietą samotną, nie pozostawała w żadnym związku. W badaniu relacji między matkami i dziećmi uwzględniałam, na ile trwałe i wzajemne są ich więzi uczuciowe, czy i w jakim stopniu szanowana jest indywidualność dziecka, jakie ma ono prawa i obowiązki, jaki jest system kar i nagród. Wyodrębniłam kilka odmian tych relacji. Najwięcej z nich (21 przypadków) miało charakter prawidłowy. Były to relacje harmonijne, zintegrowane, oparte na wzajemnej akceptacji, na poszanowaniu i zgodnym współdziałaniu. Do drugiej kategorii, którą określiłam jako relacje graniczne, zaliczyłam te prawidłowe, ale z tendencją matki do dominacji nad dzieckiem (8) lub do traktowania go w sposób uprzywilejowany (4). Dostrzegłam tu charakterystyczne cechy samotnych matek. Skłonność do dominowania nad dzieckiem ujawniały kobiety o wysokiej motywacji do opieki, do kierowania dzieckiem i kontrolowania go. Takie dążenie samotnej matki to najczęściej konsekwencja jej zadaniowego nastawienia wobec syna czy córki, czasem chęć pokazania otoczeniu, że jest zaradna i silna. Tendencję do nadmiernego uprzywilejowania dziecka ujawniają kobiety uległe, nadwrażliwe, okazujące silne emocje i skłonne do egzaltacji.
W niektórych rodzinach obserwowałam też brak relacji między matką i córką czy synem (5). Matka miała obojętny stosunek do dziecka i często powierzała opiekę nad nim innym osobom, na przykład dziadkom. Do ostatniej kategorii zaliczyłam relacje nieprawidłowe (13). Przejawiały się one osłabioną więzią emocjonalną matki z dzieckiem, odrzuceniem dziecka przez matkę, jej dominacją nad nim - manipulowaniem, traktowaniem go przedmiotowo albo w sposób uprzywilejowany, „służeniem” mu.
Wychowywanie dziecka bez ojca tworzy obiektywnie trudniejsze warunki rozwoju psychicznego dziecka. Mimo usilnych starań samotnych matek trudności tych nie da się wyeliminować. Można je tylko ograniczać, łagodzić ich wpływ, a także kontrolować je i przewidywać ich skutki. Dzieci w takich rodzinach pozbawione są osobowego wzoru ojca, co w przyszłości może komplikować im pełnienie ról związanych z płcią. Długotrwały proces przygotowania do bycia rodzicem oparty jest na mechanizmach identyfikacji i naśladownictwa. Brak możliwości obserwowania zachowań ojcowskich może utrudnić pełnienie roli ojca i matki w dorosłym życiu.
Brak, który ciąży
Dzieci z rodzin niepełnych częściej ujawniają zachowania skrajne: duży dystans albo brak dystansu, nieufność albo naiwność, silna kontrola albo brak kontroli, ekspansywność albo zahamowanie. Częściej też mają problemy z przystosowaniem się do sytuacji nowych, zmieniających się, a w szczególności takich, które wymagają ekspozycji społecznej. Z trudem przychodzi im zwrócenie się o pomoc. Nierzadko dzieci te mają niską samoocenę, wysoki poziom lęku i słabą odporność na stres. Doświadczają one kryzysu tożsamości, ponieważ brak kontaktu z ojcem odbierają jako porzucenie.
Brak ojca nie musi jednak przesądzać o tym, jak dziecko sobie radzi. Wśród badanych chłopców i dziewczynek obserwowałam różne - zarówno prawidłowe, jak i nieprawidłowe - sposoby adaptacji do otoczenia. U niektórych dzieci występowała tendencja do dominowania nad otoczeniem (ale bez wywierania presji) lub do ulegania wpływom (ale bez cech zahamowania, lęku, unikania). U sześciorga z nich pojawiała się wyraźna dominacja nad otoczeniem, połączona z pogardą dla rówieśników i dorosłych. Ponadto te dzieci instrumentalnie traktowały ludzi i były roszczeniowe. Gdy ktoś im się sprzeciwiał, demonstrowały siłę i złość, a nawet groziły.
Rozbicie rodziny wpływa na dziecko poprzez osobę matki. Jeśli jej relacja z dzieckiem jest prawidłowa, to może ona zapewnić mu warunki potrzebne do rozwoju - mimo utrudnień wynikających z braku ojca. Prawidłowa relacja z matką stanowi podstawę dobrej prognozy rozwoju psychicznego chłopca czy dziewczynki w dalszych latach życia. Nie przesądza jednak o tym, jakie dziecko będzie. Na jego rozwój wpływa bowiem - oprócz nieobecności ojca - wiele innych czynników.
Wniosek z moich badań dotyczy dzieci w wieku przedszkolnym. Wtedy możliwości kompensowania przez matkę braku kontaktu z ojcem są duże. Nie można jednak wykluczyć innych skutków braku ojca na dalszych etapach życia dziecka, a szczególnie w okresie adolescencji. Dorastanie w rodzinie niepełnej może w dorosłym życiu utrudniać budowanie relacji z partnerem. Osoba z takiej rodziny pragnie stworzyć idealny związek, a zarazem doświadcza lęku przed ponownym opuszczeniem lub odrzuceniem. Idealizuje partnera, ale też ma wobec niego duże wymagania. Jest nieufna w kontaktach, towarzyszy jej niepewność i niezdecydowanie. W końcu odracza decyzję o sformalizowaniu związku.