Sprawa Małeckiego
Profesor Krzysztof Górski kieruje jednym z najbardziej znanych i cenionych w Polsce instytutów badawczych „ ORGETECH ”. Instytut jest częściowo finansowany z budżetu państwa, większość jednak środków zdobywa prowadząc prace badawcze i wykonując ekspertyzy na zlecenie rządu, organizacji gospodarczych i innych placówek.
Największym i najważniejszym zakładem ORGETECHU jest zakład kierowany przez profesora Janusza Zawadzkiego, w którym pracuje 30 osób, w tym kilku profesorów. Większość zleceń, które otrzymuje instytut jest wykonywana w tym zakładzie, dzięki czemu znajdują się środki na utrzymanie innych zakładów, które ograniczają się do prac finansowanych z budżetu państwa.
Od dłuższego czasu w zakładzie panuje bardzo zła atmosfera będąca rezultatem konfliktu między kierownikiem zakładu a jednym z jego pracowników dr hab. Jerzym Małeckim. Obaj panowie są kolegami ze studiów, przez lata pracowali razem pod kierunkiem poprzedniego kierownika zakładu prof. Jacka Zawady. Sześć lat temu dr J. Małecki wyjechał na 4 - letni kontrakt zagraniczny. W tym czasie prof. J. Zawadzki pracował w instytucie, został profesorem i przejął kierownictwo zakładu po przejściu na emeryturę prof. J. Zawady, za jego rekomendacją. Po powrocie z zagranicy dr J. Małecki został ponownie zatrudniony w dawnym zakładzie na stanowisku adiunkta. Wykorzystując swoje kontakty i wiedzę zdobytą w czasie pracy w jednym z czołowych uniwersytetów niemieckich dr J. Małecki rozwinął aktywną działalność badawczą i ściągnął do instytutu zamówienia i pieniądze. Nie chciał się jednak podporządkować obecnemu kierownikowi, co więcej nie szczędził dawnemu koledze złośliwych uwag osłabiających jego autorytet. Prof. J. Zawadzki zareagował na to zaostrzeniem kontroli prac prowadzonych przez dr J. Małeckiego i odsunięciem Go od decyzji związanych z kierowaniem zakładem.
Konflikt zaostrzył się dwa miesiące temu, kiedy dr J. Małecki dowiedział się drogą nieformalną, że jego szef negatywnie zaopiniował propozycje zatrudnienia dr J. Małeckiego na stanowisku profesora. W tym czasie dr J. Małecki wygrał konkurs na finansowanie projektu badawczego tzw. grantu ( grant jest związany z konkretną osobą, która go uzyskała). Pieniądze te ulokowane na koncie instytutu znacznie poprawiłyby sytuację finansową i dałyby dodatkowe wynagrodzenie pracownikom instytutu.
Dr J. Małecki wybrał najlepszych pracowników zakładu i zaproponował im pracę nad swoim projektem bez uzgodnienia tego z kierownikiem. Oburzony takim postępowaniem prof. J. Zawadzki napisał oficjalne pismo do dyr. K. Górskiego, w którym skarżył się, że dr J. Małecki dążąc do zajęcia jego stanowiska doprowadza do rozłamu w zakładzie i dezorganizuje jego pracę.
W czasie spotkania zaaranżowanego przez dyrektora padło wiele wzajemnych oskarżeń i złośliwości. Prof. K. Zawadzki zażądał przeniesienia dr J. Małeckiego do innego zakładu lub zwolnienia z instytutu. Dr J. Małecki odpowiedział, że chętnie przejdzie do innej placówki zabierając ze sobą grant i najlepszych pracowników, a praca w innym zakładzie Go nie interesuje.
Dyr. K. Górskiemu bardzo zależy na rozwiązaniu konfliktu, nie chciałby stracić żadnego z tych dwóch pracowników, ale przedłużanie takiej sytuacji jest niemożliwe. Niechęć i wrogość przeniosły się na innych pracowników zakładu i doprowadziły do podziału na
„ ludzi szefa” i „ ludzi Małeckiego”, a informacja o konflikcie między uczonymi wydostała się już dawno poza mury instytutu.
Dyrektor instytutu zwrócił się o pomoc do byłego kierownika zakładu prof. J. Zawady, który zaprosił obydwu swoich wychowanków na rozmowę do swojego mieszkania. Zaproszenie zostało przyjęte.