Katecheza 51
Grzechy przeciwko ósmemu przykazaniu
Można wyróżnić trzy grupy grzechów, które godzą w ósme przykazanie Boże: 1) brak miłości do prawdy, 2) sprzeczne z miłością przemilczanie jej i 3) przekazywanie prawdy niezgodne z nakazami miłości.
1. Brak miłości do prawdy
Brak umiłowania prawdy może się ujawniać w formie obojętności na nią, w relatywizmie moralnym, w myleniu swoich egoistycznych pragnień z głosem sumienia, w uznawaniu tylko niektórych prawd objawionych, w lekceważeniu wezwania do nawrócenia, a nawet w otwartym negowaniu istnienia Boga. Przede wszystkim zaś osoby, w których nie ma szczerego miłowania prawdy, są podatne na wszelkie formy zwodzenia.
a) Podatność na zwodzenie
Św. Paweł mówi o ludziach, którzy „nie przyjęli miłości prawdy”, czyli o takich, którzy nie miłują prawdy, którym na niej nie zależy. Apostoł Narodów ostrzega, że tacy ludzie są bardzo podatni na zwodzenie przez szatana i ludzi z nim współpracującymi
b) Obojętność na prawdę
Człowiek nie miłujący prawdy nie szuka jej szczerze. Jest mu obojętna każda religia, wszystkie uznaje za takie same, deklaruje przynależność lub sympatię to do jednej, to do drugiej. Może nawet nie dążyć do poznania prawdy w dziedzinie naukowej, gdy np. fałszuje wyniki swoich badań, ponieważ bardziej zależy mu na karierze i sławie niż na dojściu do prawdy.
c) Relatywizm moralny - moralność Kalego
Brak umiłowania prawdy może się ujawniać w dziedzinie moralnej, w tzw. relatywizmie moralnym. Człowiek uważa za moralne i dozwolone wszystko, co mu odpowiada, co zaspokaja jego egoistyczne dążenia. Nie zależy mu na poznaniu prawdziwych norm moralnych, które w sposób obiektywny pouczają człowieka, co naprawdę jest dobre dla niego i dla innych, a co rzeczywiście - złe.
Człowiek, który nie chce poznać prawdziwych norm moralnych i sam usiłuje zadecydować, co jest dobre a co złe, postępuje nierozsądnie. Podobny jest do zbieracza grzybów, który nie troszczy się o odróżnienie grzybów jadalnych od trujących i kieruje się wyłącznie swoim wyczuciem. Fakty świadczą o tym, że wielu już się otruło, jedząc trujące grzyby w przekonaniu, że są prawdziwe.
d) Mylenie swoich pragnień z głosem sumienia
Obojętność na prawdę może się ujawnić w myleniu swoich egoistycznych pragnień z nakazami sumienia.
Chociaż zasada mówiąca, że należy postępować według sumienia, jest słuszna, to w sposób niewłaściwy jest nieraz stosowana w praktyce. Ludzie, w których nie ma miłości do prawdy, przyjmują za głos sumienia to, na czym im bardzo zależy, co jest dla nich wygodne, co uznają za korzystne dla siebie itp.
e) Selektywne przyjmowanie prawd objawionych
Innym przejawem braku umiłowania prawdy jest selektywność w jej przyjmowaniu. I tak np. człowiek przyjmuje tylko niektóre prawdy wiary, inne zaś odrzuca z powodu swojego racjonalizmu albo też dlatego, że wymagają od niego przemiany całego życia.
f) Lekceważenie wezwania do nawrócenia
Niechęć do prawdy domagającej się szczerego nawrócenia ujawnia się nieraz w tym, że człowiek odrzuca tzw. objawienia prywatne, nawet gdy zostały one uznane przez Kościół.
Prawdziwych objawień nienawidzą ludzie, którzy świadomie głoszą herezje i błędy, wiedzą bowiem, że ludzie naprawdę natchnieni przez Boga nie tylko nie będą ich rozszerzać, ale je zdemaskują i będą przed nimi ostrzegać.
g) Odrzucenie prawdy o istnieniu Boga
Brak miłości do prawdy może nieraz prowadzić do ateizmu. Dzieje się tak wtedy, gdy człowiek wolałby, żeby Bóg nie istniał, gdyż wtedy mógłby żyć tak, jak mu się podoba, bez ponoszenia wiecznych konsekwencji swego postępowania. Takie pragnienie skłania nieraz do szukania argumentów przeczących rzekomo istnieniu Boga i w konsekwencji - do ateizmu.
2. Milczenie, gdy miłość nakazuje mówić
Miłość do Boga, do człowieka i do siebie samego nakazuje nieraz milczenie, kiedy indziej zaś - mówienie prawdy. Grzeszy przez zaniedbanie przeciwko ósmemu przykazaniu ten, kto milczy, gdy sprawiedliwość i miłość zobowiązuje do mówienia. Zastanówmy się nad tym, kiedy sprawiedliwość i miłość domaga się ujawnienia prawdy.
Miłość do bliźniego domagająca się mówienia
Miłość może domagać się porozmawiania z kimś w celu podniesienia go na duchu, wytworzenia dobrej atmosfery i udzielenia pomocy. Wymaga ona także bronienia niesłusznie krzywdzonych, ostrzegania przed niebezpieczeństwem. Z miłości do bliźniego trzeba go nieraz upomnieć lub podzielić się z nim odkrytą prawdą. Zastanówmy się nad tymi wymienionymi wymogami miłości.
- Podnoszenie na duchu
Nie tylko miłość do Boga, lecz również miłość do bliźniego wymaga nieraz mówienia, np. porozmawiania z kimś dla dodania mu otuchy. Słowa wyrażające życzliwość, dobroć, łagodność, serdeczność, uprzejmość itp. wytwarzają właściwy klimat w środowisku ludzkim, dlatego powinny być jak najczęściej wypowiadane. Zaniedbywanie ich może być uchybieniem miłości, np. gdy ktoś nigdy nie potrafi nikogo pochwalić, zachęcić do pracy, dodać odwagi, powiedzieć czegoś miłego, serdecznego czy też pocieszyć. Unikanie tego rodzaju mówienia wprowadza bardzo chłodną atmosferę między ludźmi.
Jednym z powszechniejszych zaniedbań jest unikanie mówienia o zaletach bliźnich. Powodem powstrzymywania się od mówienia tego, co dla innych jest miłe, może być gniewliwe usposobienie rozmiłowane raczej w zadawaniu przykrości, niż w rozbudzaniu radości; pycha, gdy ktoś nie chce uznać czyichś zalet, a tym bardziej pochwalić ich lub o nich mówić. Również zazdrość i inne formy egoizmu mogą utrudniać mówienie o dobrych cechach bliźnich.
- Pożyteczne i życzliwe rozmowy
W wielu wypadkach miłość domaga się przełamywania różnych oporów i przeszkód, aby np. przez życzliwą rozmowę sprawić drugiemu człowiekowi radość, udzielić mu rady, pomóc rozwiązać trudny problem itp. Trzeba czasem przezwyciężyć swoje zmęczenie i złe samopoczucie i podjąć rozmowę, aby nie sprawić bliźniemu przykrości i nie zrodzić w nim przekonania, że go lekceważymy.
Konieczne jest też przeciwstawienie się różnym egoistycznym tendencjom, które mogą skłaniać do unikania kontaktów i przynoszących korzyść rozmów z ludźmi. Należy np. przeciwstawiać się niechęci do bliźnich, rodzącej się pogardzie itp. Unikanie rozmów z powodu lekceważenia i pogardy byłoby sprzeczne z miłością.
Trzeba także przeciwstawiać się pysze. Może ona skłaniać do unikania życzliwej rozmowy i do pełnego pogardy milczenia dumnego człowieka, który uważa swego rozmówcę za tak prostego, że nie warto z nim rozmawiać. Nieraz pyszny człowiek unika rozmów, aby nie ujawnić swojej niewiedzy, aby się nie skompromitować i nadal uchodzić za fachowca w jakiejś dziedzinie.
W niektórych wypadkach unikanie rozmów ma swoje źródło w gniewie, np. gdy ktoś, obrażony na wszystkich, zamyka się w swoim pokoju i do nikogo się nie odzywa. Może się też zdarzyć, że ktoś nie rozmawia z drugim człowiekiem, ponieważ zazdrość z powodu jego licznych talentów rodzi niechęć do niego.
Unikanie życzliwych rozmów i kontaktów z bliźnim może też wynikać z lenistwa, z niechęci do wysiłku intelektualnego, którego wymaga każda poważna rozmowa.
- Konieczna obrona
Grzechem byłoby milczenie, gdyby można było obronić kogoś niesłusznie oskarżonego. W tym wypadku milczenie naruszałoby miłość.
Może się jednak zdarzyć, że z różnych egoistycznych powodów ktoś nie broni niewinnego. Może tak być ze strachu, np. obrona kogoś wiązałaby się z ujawnieniem swojego powiązania z jakimś przestępstwem; z powodu zazdrości i chciwości, np. gdy osoba niesłusznie oskarżona jest bardzo bogata, a istnieje nadzieja przejęcia jej majątku; wskutek pychy, gdy oskarżony człowiek uważany jest za niebezpiecznego konkurenta; z pragnienia zemszczenia się na niesłusznie oskarżonym człowieku; z powodu lenistwa, które powstrzymuje przed koniecznym wysiłkiem, np. pójścia do sądu, napisania listu obronnego itp.
- Potrzeba ostrzeżenia
Miłość domaga się nieraz ostrzeżenia innych przed niebezpieczeństwem. Nie wolno milczeć np. wtedy, gdy proponuje się na ważne stanowisko kogoś, o kim wiemy, że nie ma ku temu żadnych predyspozycji, że może np. gorszyć nieletnich i dlatego jego nominacja przyniesie na pewno tylko szkodę.
- Podzielenie się odkrytą prawdą
Miłość wymaga też dzielenia się z innymi odkrytą prawdą. Nieraz jednak ktoś egoistycznie zachowuje swoją wiedzę tylko dla siebie, np. ktoś z powodu pychy, aby uchodzić za najlepszego studenta, nikomu nie pomaga przygotować się do egzaminu ani też nie dzieli się z nikim swoimi wiadomościami, aby mieć poczucie, że posiada większą wiedzę niż inni.
- Upomnienie braterskie
Miłość nakazuje też nieraz upomnieć bliźniego, aby pomóc mu się zmienić. Jest to konieczne w sprawach ważnych. Jezus mówi o wynikającej z szacunku do człowieka kolejności upominania: najpierw w cztery oczy, potem przy świadkach, a dopiero na końcu poprosić o to Kościół. (Mt 18,15-17).
Upominanie nie jest konieczne, gdy czyniący zło człowiek już został upomniany albo gdy już pracuje nad powstaniem ze swoich upadków. Wtedy - zamiast go upokarzać lub zniechęcać uwagami - lepiej udzielić mu wsparcia i pomocy przez modlitwę, ponoszenie jakichś ofiar w jego intencji lub skierowanie słowa zachęty do dalszej pracy. Danie mu do zrozumienia, że widzimy jego wysiłki - pomimo różnych niepowodzeń - może go zachęcić do dalszego usuwania swoich wad i grzechów.
Upomnienie powinno zawsze być połączone z ukazaniem drugiemu sposobu usunięcia zła, na które zwraca mu się uwagę, np. przez częste przystępowanie do sakramentu pojednania, przez robienie dokładnego rachunku sumienia każdego dnia, przez czytanie pożytecznych książek, przez gorliwe proszenie Boga o pomoc, przez unikanie niewłaściwego towarzystwa.
Nie jest też wskazane ciągłe upominanie bliźnich z powodu ich drobnych wykroczeń i niedoskonałości, gdyż mogłoby to zniszczyć atmosferę życzliwości tak potrzebną do budowania wspólnoty.