Czy wielkie budowle są bezpieczne?
Atak na World Trade Center dał nam wiele do myślenia. Te dwa wspaniałe drapacze chmur runęły jak domki z kart. Czy w przyszłości można uniknąć takich tragedii?
Nowoczesne drapacze chmur projektowane są tak aby zapewnić bezpieczeństwo ludziom w środku. Problemy mogą sprawić starsze konstrukcje takie jak Woolworth, który nie posiada dróg ewakuacyjnych spełniających dzisiejsze normy, a ich przebudowa nie jest możliwa. Źródłem kłopotów mogą być także wieżowce zbudowane wyjątkowo oszczędnie np. Citicorp Center. Ten wieżowiec ma słabą ramę z aluminium, które topi się w stosunkowo niskiej temperaturze. Jego licha konstrukcja może zostać unieszkodliwiona w wyniku uderzenia niedużego samolotu. Cały teren USA przypomina twierdzę, zatem większość budowli jest bardzo dobrze chroniona przed terrorystami, ale nie do końca. Inaczej jest w Europie, świadczy o tym eksperyment włoskich dziennikarzy, którzy mając przy sobie noże przeszli przez odprawę celną na trzech dużych lotniskach. Innym przykładem jest porwanie awionetki z frankfurtskiego lotniska. Równie dobrze można by w ten sposób porwać duży samolot, a potem rozbić go na jednym z tamtejszych drapaczy chmur.
Inna sytuacja ma miejsce w przypadku mostów. Obecnie najpopularniejsze konstrukcje wiszące są nieodporne na ataki. Skrzydła lecącego samolotu pasażerskiego mogą spokojnie rozciąć liny nośne, a wtedy cały pokład mostu runie do wody. To samo, lecz w mniejszym stopniu dotyczy konstrukcji kablowych. Problem ten staje się jeszcze poważniejszy, ponieważ te dwa typy mostów są obecnie najczęściej budowane.
Muzułmańscy terroryści zapowiadają także ataki na katolickie świątynie. W takim razie zagrożone są np. wielkie katedry - jedne z najpiękniejszych budowli naszej cywilizacji. Jednak groźba "głównego ataku" jest skierowana na Watykan, czyli na naszego rodaka Jana Pawła II i największą bazylikę świata. Muzułmanie już pokazali, do czego są zdolni wysadzając w powietrze dwa bezcenne posągi Buddy.
Zdecydowanie najbezpieczniejszymi budowlami świata są zapory. Uderzenie samolotu nie jest groźne dla 20 - metrowych murów Hoover Dam. Niestety i tutaj pojawiają się problemy: terroryści mogą zaatakować zbiorniki wody pitnej. Osama BinLaden niegdyś dysponował fabryką jadu kiełbasianego. Substancja ta dodana do wody jest w stanie wytruć całe miasto, a całego jeziora nie da się strzec. Nie można właściwie nic zaradzić na broń biologiczną- przecież wszyscy nie możemy mieszkać w szczelnych schronach.
Po dniu 11.09.2001 na jaw wyszło nowe zagrożenie: terror. Niestety większość naszych budowli nie jest odporna na takie ataki. Nasze bezpieczeństwo leży jednak w rękach polityków, a nie architektów.
Tekst: Piotr Talik